Lech Poznań: Darko Jevtić rozrusza niemrawą ostatnio ofensywę Kolejorza?

Tylko trzy celne uderzenia w meczu z Lechią, jeden celny strzał trzy dni wcześniej przy Łazienkowskiej. Kolejorz, w dwóch ostatnich bardzo ważnych meczach, w których miał pokazać swoje mistrzowskie aspiracje, nie był w stanie zdobyć bramki. Zawiedli przede wszystkim piłkarze ofensywni. Słabo grał Radosław Majewski, który miał być liderem drużyny i motorem napędowym poznańskiej drużyny. Niewiele pożytku było z Mihaia Raduta, a Maciej Makuszewski więcej miał niecelnych podań i dośrodkowań niż udanych dryblingów.

W ostatnim kwadransie meczu z Lechią na boisku pojawił się Darko Jevtić i trochę rozruszał niemrawą ofensywę Kolejorza. Po jego zagraniach, brakowało jednak kropki nad i. Szwajcar niestety jeszcze nie był gotowy do gry w wyjściowej jedenastce. Od przegranego finału Pucharu Polski z Arką leczył uraz.

Jego absencja w meczach z Termaliką czy Pogonią nie była specjalnie widoczna, bo rywale grali tak jakby byli już na wakacjach. Lecz w pojedynkach z kandydatami do tytułu bardzo rzucał się w oczy brak zawodnika, który potrafi niekonwencjonalnym zagraniem, stworzyć kolegom sytuacje.

Jevtić w tym sezonie strzelił osiem goli i zaliczył osiem asyst. To on m.in otworzył wynik w meczu z Koroną i świetnie dograł do Tomasza Kędziory, gdy w sezonie zasadniczym Kolejorz toczył wyrównany bój z Legią przy Bułgarskiej. Jeśli ktoś jest w stanie dać zespołowi Lecha impuls do lepszej gry w ostatnich dwóch kolejkach, to jest nim właśnie 24-letni wychowanek FC Basel.

- Jest jeszcze cień szansy. Na razie mamy dwa punkty straty do Legii. Tylko musimy zrobić swoje i wygrać pozostałe dwa mecze. Aby to zrobić, trzeba poprawić skuteczność. Bez tego nie ma sensu dyskutować co będzie dalej - twierdzi Darko, który w tym tygodniu chce mocno popracować na treningach, by odrobić wszystkie zaległości.

Kulisy meczu Lech - Lechia: