Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0-0. Portowcy zapomnieli o niedawnym koszmarze

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń zdobyła punkt na boisku w Poznaniu.
Pogoń zdobyła punkt na boisku w Poznaniu. Pogoń Szczecin Twitter
Kolejny dobry mecz Pogoni Szczecin w TOP8 PKO Ekstraklasy. W Poznaniu nasz zespół nie miał tylu okazji bramkowych, co w meczu z Lechią, ale pokazał dużo charakteru i zdobył punkt z faworytem.

Gdy tylko sztab Pogoni ujawnił skład wyjściowej „11” pojawiły się w mediach społecznościowych komentarze szczecińskich kibiców. Reakcja większości mocno sceptyczna. Dlaczego? Bo tych zmian było aż sześć w porównaniu do meczu z Lechią Gdańsk (nieudanego tylko pod względem wyniku), a generalnie trener Kosta Runjaic postawił na defensywne ustawienie. W rezerwie pozostali m.in. Paweł Cibicki, Ricardo Nunes, Marcin Listkowski i Santeri Hostikka, którzy potrafią napędzić ataki drużyny, a od początku zagrali np. Jakub Bartkowski czy David Stec (prawi obrońcy) oraz Damian Dąbrowski z Tomasem Podstawskim (defensywni pomocnicy).

- Czas koronawirusa jest trudny, intensywny, a np. Kamil Drygas długo nie grał. Ufam wszystkim swoim zawodnikom, a dobierałem skład także pod względem mentalnym – tłumaczył Runjaic.

W składzie Lecha też kilka zmian niewymuszonych oraz pauza za kartki Jakuba Modera.

- Zmiany to efekt dwóch spraw – szansa dla dublerów, ale i odpoczynek dla innych zawodników. Wszyscy muszą być „pod prądem”, bo wchodzimy w granie co trzy dni i myślę, że szeroka kadra może nam sprzyjać w końcówce sezonu – stwierdził w przedmeczowym wywiadzie Dariusz Żuraw, trener Lecha.

ZOBACZ TEŻ:

Pierwsze spotkanie Pogoni Szczecin w grupie mistrzowskiej mogli już z trybun obserwować kibice. Zebrało ich się niemal 900 na stadionie im. Floriana Krygiera. Doping utrzymywał się przez całe spotkanie, a nie zabrakło także akcji charytatywnej. Więcej o meczu: Pogoń - Lechia 0:1. Wynik był gorszy niż gra. Zdjęcia z meczu

Kibice znowu dopingowali Pogoń z trybun. Zobacz galerię fanó...

Poznaniacy upatrywani byli w roli faworyta, ale ich szkoleniowiec przestrzegał, że nie ma co się spodziewać wysokiego zwycięstwa, co dwa tygodnie wcześniej w rundzie zasadniczej (4:0).

- Pogoń to bardzo dobry zespół, co pokazał w ostatnim meczu z Lechią. Dlatego przestrzegałem nie tylko zawodników, by nie oczekiwali równie wysokiego zwycięstwa – mówił trener Żuraw.

- My powtórki na pewno nie chcemy. Musimy być agresywni, kompaktowi i lepiej przechodzić z obrony do ataku – dodał Kosta Runjaic.

Początek meczu mógł zmrozić gości. Już 3. minucie Lech wyszedł z kontrą, w dobrej sytuacji znalazł się Filip Marchwiński, ale w porę interweniowali Konstantinos Triantafyllopoulos i Tomas Podstawski. Rewanż nastąpił szybko – kombinacyjna akcja i piłkę w polu karnym dostał Sebastian Kowalczyk. Zabrakło odważnej decyzji o strzale (z trudnej pozycji), a próba dogrania skończyła się wybiciem na róg. Po nim też było groźnie, ale nie było celnego strzału.

Po pierwszym kwadransie można było jednak być zadowolonym z gry Portowców. Faktycznie byli agresywniejsi, szybciej doskakiwali do rywali i odbierali piłki w środkowej strefie.

W 26. minucie Pogoń powinna objąć prowadzenie. Kontrę kończył strzałem z kilku metrów Stec, ale spudłował. Po paru minutach z pola karnego strzelał Matynia. Efekt był ten sam, ale to nasz zespół miał sytuacje. Lech miał dużo jakości w rozegraniu piłki, ale nie potrafił kreować sytuacji.

Pierwsza połowa pozytywna, więc nie trzeba było kombinować w taktyce czy składzie. I po przerwie Pogoń grała dalej według swojego planu: blisko siebie, szukanie przechwytów w okolicy linii środkowej i kontry.

Pomysł sprawdzał się. Poznaniacy potrafili klepać w środku boiska, ale nie bardzo wiedzieli, jak przebić się pod pole karne. A Pogoń aktywnie czekała na swoją szansę.

Po 70 minutach Lech zaczął przeważać. Szczecinianie zaczęli fizycznie słabnąć i gospodarze stawali się coraz groźniejsi. Na szczęście nie byli skuteczni, więc Dante Stipica nie został zmuszony do ważnych interwencji.

Remis utrzymał się do końca. Pogoń pod względem zaangażowania na pewno na niego zasłużyła. Na więcej zabrakło szczęścia, może większych argumentów w ofensywie w II połowie.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0-0
Lech: van der Hart – Gumny Ż, Satka, Crnomarković Ż, Kostewicz – Ramirez (86. Żamaletdinow), Muhar (57. Kamiński), Tiba, Jóźwiak (60. Puchacz), Marchwiński – Gytkjaer Ż.
Pogoń: Stipica – Bartkowski, Zech, Triantafyllopoulos, Matynia Ż - Stec, Żurawski (53. Listkowski), Dąbrowski (59. Drygas), Podstawski, Kowalczyk Ż - Frączczak Ż (72. Cibicki).
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin)

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0-0. Portowcy zapomnieli o niedawnym koszmarze - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24