Artur Boruc w pomeczowej rozmowie w Lidze+ Extra został zapytany o sytuację z ostatniej akcji, gdy było blisko, by strzałem na własną bramkę zaskoczył go Kacper Skibicki - Chyba największą niespodzianką dla mnie było to, że wystąpiłem w tym meczu. Jestem po to, żeby pomagać drużynie i cieszę się, że dzisiaj się udało - odpowiedział skromnie.
Doświadczony golkiper opowiedział o swojej roli w szatni. - Jestem w Legii, byłem w Legii, wiem, z czym to się je. Większość piłkarzy, których przychodzi, po kilku miesiącach nie ma pojęcia na czym polega bycie piłkarzem Legii. W jakiś sposób ja, jako 41-latek pokazuję im, z jakim zaangażowaniem gram dla Legii w każdym meczu.
- Mam nadzieję, że nie będę jedyną osobą i znajdą się w szatni osoby, które będą potrafiły powiedzieć, co im leży na sercu. Myślę, że na tym to polega, by nowe osoby w klubie wiedziały, jak to wygląda. Charakteru w szatni nie brakuje, a tym bardziej jakości, która jeszcze do końca nie jest zademonstrowana na boisku. Trzymam kciuki za wszystkich, wierzę, że w końcu ruszymy i będzie coraz lepiej - kontynuował Boruc.
Jeśli Dariusz Mioduski zapytałby swojego najbardziej doświadczonego zawodnika o to, co należy zmienić, co ten by odpowiedział? - Pomidor. Nie mogę powiedzieć na antenie co zrobić, żeby w klubie było lepiej. Ale jak prezes mnie zapyta, to mu odpowiem.
"Czasami lepiej być szczęśliwym niż mieć rację. Pozdrawiam i życzę sukcesów!" - takimi słowami Boruc pożegnał na Instagramie zwolnionego Czesława Michniewicza. Dziennikarze Canal+ zapytali, co autor miał na myśli pisząc te słowa. - Nie pamiętam. Byłem wtedy zupełnie zalany - odpowiedział w swoim stylu 41-latek.
źródło: Canal+ Sport
EKSTRAKLASA w GOL24
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?