Legia nieskuteczna, bez stylu i z problemami kadrowymi. Trener Aleksandar Vuković ma o czym myśleć

Tomasz Dębek
Niezgoda doznał kontuzji
Niezgoda doznał kontuzji Andrzej Banas / Polska Press
Legia Warszawa mogła w sobotę zostać liderem PKO BP Ekstraklasy, ale nie potrafiła utrzymać prowadzenia w meczu z Lechią Gdańsk. Drużyna Aleksandara Vukovicia wygrała w tym sezonie dziewięć z 19. meczów (sześć zremisowała, cztery przegrała).

Mijają kolejne tygodnie, a w grze Legii nadal widać przede wszystkim chaos, brak pomysłu i skuteczności oraz opieranie się głównie na stałych fragmentach gry. Zaskakująco krótka może okazać się też ławka rezerwowych drużyny.

W meczu z Lechią na lewej obronie zagrał Michał Karbownik, nominalny środkowy pomocnik. 18-latek kompletnie nie radził sobie z Lukasem Haraslinem, w przerwie trener Aleksandar Vuković przesunął go więc na skrzydło, bok obrony przejął Artur Jędrzejczyk (który na tej pozycji też gra tylko z konieczności), a w roli stopera zastąpił go Igor Lewczuk. Efekt? Podobny jak przed rotacjami, legioniści w obu połowach dali się złapać na mądre rozegranie autu przez rywali, wykończone przez stoperów: Michała Nalepę i Błażeja Augustyna.

Wojskowi też stwarzali sobie sytuacje głównie po strzałach środkowego obrońcy, Mateusza Wieteski. W 12. minucie objęli prowadzenie po tym, jak 22-latek wykończył dośrodkowanie Waleriana Gwilii z rzutu rożnego (do niego doszło przez nieporozumienie Karola Fili z Duszanem Kuciakiem). W drugiej połowie, przy stanie 1:2, po kolejnym rożnym Gruzina Wieteska trafił w poprzeczkę.

- Mam mieszane uczucia. Najważniejsza jest drużyna, a przegraliśmy ten mecz. W takiej sytuacji moja bramka nic nie znaczy. Gole to tylko dodatek, skupiam się na obronie, a dziś straciliśmy dwie bramki. Trzeba z tej porażki wyciągnąć wnioski. Na własnym stadionie nie przystoi tracić dwóch goli po autach - przyznał „Wietes”.

Wieteska i Gwilia są w tym sezonie czołowymi strzelcami Legii, obaj mają na koncie po trzy gole. Więcej strzelił tylko Jarosław Niezgoda, sześć. Napastnik w sobotę nie powiększył jednak tego dorobku. Zagrał przeciętnie, a w przerwie został zmieniony z powodu kontuzji.

- Jarek narzekał na uraz. Nie jest to poważna sprawa, ale mocno stłukł mięśnie - poinformował po meczu Vuković.

ZOBACZ TEŻ:>> NAPASTNIKOM STRZELAĆ NIE KAZANO. W SOBOTĘ PRZY ŁAZIENKOWSKIEJ TRAFIALI TYLKO STOPERZY [LEGIA LECHIA RELACJA ZDJĘCIA OPRAWA] <<

Kibice mogą odetchnąć z ulgą, że przerwa Niezgody nie będzie trwała długo. Jego zmiennik Jose Kante zrobił trochę wiatru, miał jednak duże problemy z wykończeniem akcji. A alternatywą jest tylko dwóch nastolatków: Maciej Rosołek i Mateusz Praszelik. Vamara Sanogo w pierwszym meczu sezonu zerwał więzadła krzyżowe i prędko na boisko nie wróci, a w końcówce okienka transferowego klub sprzedał Carlitosa i Sandro Kulenovicia.

Nieciekawie jest też na lewej obronie, gdzie Vuković ceni Karbownika wyżej niż Luisa Rochę i Ivana Obradovicia. Ten drugi, były zawodnik Partizana, Anderlechtu i Realu Saragossa, od dwóch i pół miesiąca nie może doczekać się debiutu i na razie gra w trzecioligowych rezerwach.

Z powodu kontuzji Cafu (również zerwane więzadła) niewielkie pole manewru Vuković ma też na pozycji defensywnego pomocnika. Poza młodzieżą, Andre Martinsa i Domagoja Antolicia może obecnie odciążyć głównie 35-letni Inaki Astiz.

Vuković, pod którego wodzą od kwietnia Legia wygrała 14 meczów, osiem zremisowała, a siedem przegrała, nie załamuje rąk.

- Lechia momentami broniła się w dziesięciu. My trafiliśmy w poprzeczkę i mieliśmy inne okazje. Z lepszą skutecznością mogliśmy wygrać. Musimy patrzeć przed siebie i skupić się na kolejnym meczu [w niedzielę w Gliwicach - red.], który wygrać po prostu musimy - zapowiada.

Trwa głosowanie...

Czy Aleksandar Vuković powinien dalej prowadzić Legię?

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24