Legia - Śląsk Wrocław. Wojciech Golla: Zatrzymałem Pekharta we Wrocławiu i zrobię to w Warszawie

Piotr Janas
Piotr Janas
Wojciech Golla (z lewej) w ostatnim meczu z Legią nie dał pograć Tomasowi Pekhartowi
Wojciech Golla (z lewej) w ostatnim meczu z Legią nie dał pograć Tomasowi Pekhartowi FOT. ADAM JANKOWSKI
LEGIA - ŚLĄSK WROCŁAW (Ekstraklasa 7.03.2022) Śląsk Wrocław przygotowuje się do poniedziałkowego meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym zmierzą się z Legią Warszawa na wyjeździe. Przed tym spotkaniem z dziennikarzami spotkał się obrońca WKS-u Wojciech Golla oraz trener Jacek Magiera.

Śląsk Wrocław w ostatniej kolejce bezbramkowo zremisował z KGHM Zagłębiem Lubin w 48. derbach Dolnego Śląska. Dla wrocławian była to dopiero druga jakakolwiek zdobycz punktowa w 2022 roku i pierwszy mecz "na zero" z tyłu.

– Cały czas myślałem o tym, dlaczego traciliśmy tyle goli. Brało się to głównie z tego, że popełnialiśmy kuriozalne błędy, które były nie do zaakceptowania. Za bardzo chcieliśmy grać w piłkę i wyprowadzać ją do środka. Tam pojawiały się straty. Będąc przy piłce, byliśmy też otwarci, więc kiedy przeciwnik ją przejmował, mieliśmy mało czasu na reakcję. Zdajemy sobie sprawę, że tak nie powinno być. Mam nadzieję, że po meczu z Zagłębiem będzie już wszystko w porządku – mówi Wojciech Golla, lider defensywy WKS-u.

Śląsk z Zagłębiem zagrał innym systemem niż zwykle. Zamiast trójki stoperów, do której przyzwyczaił nas trener Jacek Magiera, pojawiło się klasyczne ustawienie z czwórką obrońców.

– Nasze ustawienie było zaskoczeniem dla Zagłębia Lubin. Większość meczów ligowych graliśmy trójką z tyłu. Każdy z zawodników w swoim życiu na pewno grał w tym systemie i wie, jak się poruszać. Nie chcę oceniać czy to było przyczyną, że zagraliśmy na zero z tyłu. To trener wybiera system. Uważam jednak, że nie straciliśmy bramki, bo nie podejmowaliśmy tak ryzykownych zagrań, jak dotychczas – analizował Golla.

Sam Magiera także nie uważa, że sama zmiana formacji nie miała dużego wpływu na poprawę gry obronnej.

– To nie formacja i system gry pozwoliły na zachowanie czystego konta z Zagłębiem. Kluczem były koncentracja, ustawienia zespołu, bliskość formacji i zawodników oraz agresywna gra. Dzisiaj nie sprawdzimy, jakim wynikiem zakończyłby się mecz z ustawieniem trójką obrońców. Na pewno jesteśmy zadowoleni z tego, w jaki sposób w wielu momentach graliśmy w defensywie. To nie tak, że pod wpływem ostatniego spotkania będziemy zawsze tak występować. Nie powiem, jak wyjdziemy na mecz z Legią – mówi.

Obecnie w treningu z pierwszym zespołem jest 24 zdrowych zawodników. Brakuje m.in. pracujących indywidualnie Konrada Poprawy i Márka Tamása, ale akurat w obronie wybór jest dość szeroki. Pewniakiem do gry jest Golla, który w pierwszym meczu z Legią w tym sezonie (wygranym przez wrocławian 1:0, po słynnym zamieszaniu ze spalonym i bramce Víctora Garcii) kompletnie wyłączył z gry Tomáša Pekharta. Czech został kilkukrotnie sponiewierany przez doświadczonego stopera.

– Pekhart jest bardzo groźny w polu karnym. Legia szuka go przy dośrodkowaniach. Jest sporo wyższy ode mnie, dlatego muszę wygrać z nim pojedynek przed wrzutką, wybić go z równowagi. Zrobiłem to we Wrocławiu i zrobię to w Warszawie – zadeklarował Golla.

Poniedziałkowy mecz Legia Warszawa - Śląsk Wrocław rozpocznie się o godz. 19 i będzie transmitowany na żywo w Canal+Sport i TVP Sport. Zawody poprowadzi sędzia Tomasz Musiał z Krakowa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24