– Ten temat wałkowany jest od jakiegoś czasu – oznajmił Vuković przed kamerami Canal+, jako gość programu Liga+Extra. – A moja przyszłość już jest jasna. I nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Dla mnie nie jest to w tej chwili aż tak istotne, bo ważne są przede wszystkim nadchodzące mecze. Do końca sezonu chcę jak najlepiej wykonać swoją pracę. Marzy mi się, by zostawić tę drużynę w zupełnie innej atmosferze i dyspozycji niż w momencie, kiedy ją obejmowałem. To dla mnie najważniejsze – przyznał.
Nawiązał też do tego, co powiedział na początku kwietnia dyrektor Legii, Jacek Zieliński, iż „Vuko” będzie pierwszą osobą, która się dowie, jaka będzie jego przyszłość w klubie. Serbski szkoleniowiec usłyszał to, czego mógł się już wcześniej domyślać, że poprowadzi Legię tylko do końca bieżących rozgrywek i opuści Łazienkowską wraz z dniem ostatniego ligowego meczu. Nie chciałby więc być dalej wymieniany jako kandydat na szkoleniowca na kolejny sezon, bo coś takiego w ogóle nie wchodzi w rachubę.
„Vuko” więc zrobił swoje i... „Vuko” może odejść. Przejął drużynę w całkowitym rozpadzie po Marku Gołębiowskim, który tymczasowo prowadził Legię po zwolnieniu Czesława Michniewicza. Mistrzowie Polski balansowali nad przepaścią, groziło im ugrzęźnięcie w strefie spadkowej i degradacja. Vuković, któremu właściciel Legii, Dariusz Mioduski, musiał nadal wypłacać pensje do końca sezonu za zerwany wcześniej kontrakt, podjął się karkołomnego zadania uratowania drużyny przed spadkiem. I wywiązał się z tego bez zarzutu. Jednak w dalszych planach Mioduskiego nie był w ogóle brany pod uwagę, najpewniej też z racji krytyki klubowych władz, jakiej dopuścił się po zamianie go na Michniewicza w poprzednim sezonie.
Właściciel Legii miał zupełnie inną wizję naprawy drużyny po Michniewiczu, która nie uwzględniała ponownego sięgnięcia po „Vuko”. Warszawian od nowego sezonu miał przejąć w pierwszej wersji Marek Papszun, ale gdy Raków Częstochowa nie zgodził się oddać swojego trenera, kolejnym „wynalazkiem” Mioduskiego okazał się Kosta Runjaić, któremu akurat wygasa kontrakt z Pogonią Szczecin.
Vuković był więc tylko wariantem zastępczym i oszczędnościowym. Przejął ponownie Legię do końca sezonu tylko dlatego, że znał drużynę, nie musiał się jej od nowa uczyć i co ważniejsze dla Mioduskiego, nie musiał znowu sięgać głębiej do kieszeni, aby awaryjnie zatrudnić nowego trenera.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?