Legia wygrała na rozpoczęcie drugiej części zimowego zgrupowania. Sa Pinto zablokował transmisję meczu

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
William Remy
William Remy Bartek Syta
Po powrocie do Portugalii na drugą część zimowego zgrupowania legioniści pokonali w sparingu drugoligowca C.D. Mafra 2:1. Mimo zapowiedzi o transmisji meczu w internecie i telewizji, Ricardo Sa Pinto w ostatniej chwili go utajnił.

„Z uwagi na decyzję trenera Ricardo Sa Pinto związaną z kwestiami taktycznymi, mecz kontrolny Legia Warszawa - C.D. Mafra nie będzie transmitowany. Bardzo przepraszamy za zaistniałą sytuację” - taki komunikat pojawił się na oficjalnej stronie internetowej Legii tuż przed zaplanowanym na czwartek o 12.00 spotkaniem.

Trener Legii musi w Portugalii szykować coś wyjątkowego, bo podczas pierwszej części zgrupowania również chciał utajnić sparingi. Pierwszy można było obejrzeć na YouTube, na drugi jego decyzją nie wpuszczono już przedstawicieli mediów, nawet klubowych. Mecz był zresztą tajemnicą do tego stopnia, że piłkarze dopiero na boisku dowiedzieli się, z jaką drużyną się zmierzą. Trzeci, po interwencji właściciela i prezesa klubu Dariusza Mioduskiego, dziennikarze mogli już obejrzeć.

>> ANDRE MARTINS: SKORZYSTAŁEM NA RADACH CRISTIANO RONALDO [WYWIAD] <<

Dzięki zapobiegliwości portugalskiego szkoleniowca jego czwartkowe rozwiązania taktyczne przedstawiciele klubów ekstraklasy (z pucharów Legii udało się odpaść na tyle szybko, że o euroszpiegów Sa Pinto martwić się nie musi) mogli poznać tylko z relacji tekstowych i zdjęć. Ligowi rywale mogą drżeć, bo legioniści pokonali szóstą drużynę drugiej ligi portugalskiej 2:1. Po niespełna pół godziny gry bramkę dla Wojskowych zdobyli William Remy (to już jego trzecie trafienie w zimowych sparingach). Piłkarze Mafry szybko wyrównali, w końcówce spotkania wynik ustalił jednak Carlitos.

Podczas pierwszej części portugalskiego zgrupowania legioniści mierzyli się z lokalnymi trzecioligowcami (wyniki 4:1, 2:0 i 1:2), tym razem przeciwnicy będą już z wyższej półki.

- Zwiększamy poziom zespołów, z którymi zagramy. Teraz zmierzymy się z mocnymi drużynami z drugiej ligi oraz z zespołami portugalskiej ekstraklasy - zapowiada Sa Pinto w rozmowie z Legia.com.

>> PAIGE VANZANT GÓRĄ W WALCE ZAWODNICZEK, KTÓRYM URODY ZAZDROSZCZĄ RING GIRLS [ZDJĘCIA] <<

Konkretnych rywali do wiadomości publicznej jeszcze nie podano, w promieniu kilkudziesięciu kilometrów od zbudowanego według wizji „The Special One” ośrodku Jose Mourinho One Troia grają jednak ekstraklasowe kluby z Lizbony, Guimaraes (Vitoria i Moreirense) oraz Vitoria Setubal.

Po krótkim odpoczynku w Warszawie i powrocie do Portugalii zmieniły się też obciążenia treningowe piłkarzy. Wcześniej przeważały zajęcia pod kątem przygotowania fizycznego. Piłkarzom zdarzało się biegać 30-40 minut jeszcze przed śniadaniem, podczas porannego treningu czekały ich kolejne biegi, interwały i nieco zajęć z piłką, a po południu zajęcia taktyczne, podczas których Sa Pinto testował m.in. różne systemy gry. Treningi były na tyle intensywne, że nawet zawodnicy słynący ze świetnego przygotowania fizycznego przyznawali, że dostali w kość. Podczas drugiej części zgrupowania proporcje treningów biegowych, technicznych i taktycznych będą już wyrównane.

>> DOMINIK NAGY: WCALE NIE JESTEM AROGANTEM. ZYSKUJĘ PRZY BLIŻSZYM POZNANIU [WYWIAD] <<

Do drużyny dołączył też trener Krzysztof Dowhań, który wychował przy Łazienkowskiej wielu znakomitych bramkarzy. Szkoleniowiec dochodzi do zdrowia po operacji kolana i nie uczestniczy jeszcze w zajęciach z golkiperami.

Z postawy swoich zawodników Sa Pinto jest zadowolony. - Dają z siebie maksimum, a to trudne. Również dla trenerów i sztabu, ponieważ każdego dnia odbywamy po dwie czy trzy jednostki treningowe. Czasem trzeba zwolnić, czujemy, że w pewnych momentach wystarczy jeden trening, by zachować jakość i nie zatrzymywać się. Do tej pory nie mieliśmy żadnych poważniejszych urazów - podkreśla Portugalczyk.

- Naszym celem jest przeniesienie pracy na treningach do warunków meczowych. Do Warszawy wrócimy dziesięć dni przed pierwszym spotkaniem ligowym i będziemy mieć czas, by kontynuować przygotowania. Wówczas będziemy pracować według normalnego rytmu. Teraz zawodnicy trenują bardzo intensywnie i nie mogli zrobić wszystkiego tak jak chcieli z powodu zmęczenia. To normalne. Zależy mi, żeby potrafili myśleć, biegać i grać bez świeżości. Celem jest być w formie już 10 lutego podczas meczu z Wisłą Płock - dodaje.

Poza Portugalczykami Salvadorem Agrą (skrzydłowy, ostatnio Cadiz CF, gdzie był wypożyczony z Benfiki) i Luisem Rochą (lewy obrońca, Panetolikos) zimą do Legii nie trafili nowi zawodnicy. Do tych, którzy odeszli, może dołączyć Cristian Pasquato. 29-letni Włoch nie poleciał z drużyną do Portugalii i trenuje z rezerwami. Zainteresowana nim jest walcząca o awans do Serie A Pescara.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Sebastian Szymański: Jesteśmy na dobrej drodze do tego, by zająć pozycję lidera ekstraklasy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24