Legia Warszawa i Wisła Kraków zagrają w ostatniej, czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji. W trzeciej rundzie zespół ze stolicy wyeliminował duńskie Brondby Kopenhaga, w rewanżowym meczu zremisował na własnym stadionie 1-1. Po tym spotkaniu można chyba powiedzieć, że najważniejszy był wynik, a on był lepszy niż gra Legii?
Cel nadrzędny, czyli awans został zrealizowany i za chwilę nikt nie będzie pamiętał w jakim stylu został wywalczony. Brondby mi zaimponowało, pokazali dużą kulturę gry i fajny pomysł na ofensywę. Atakowali dużą liczbą zawodników a Legia miała spory problem, aby się temu przeciwstawić. Była jednak skuteczna, wykorzystała stały fragment w końcówce pierwszej części gry przez co od początku drugiej połowy miała większą kontrolę nad wydarzeniami na boisku.[/b]
W pierwszej połowie Legia przede wszystkim się broniła, nie za bardzo cofnęła się do defensywy?
Widocznie taki miała plan, aby na początku meczu zagrać bardziej z kontry. Brondby było jednak dobrze usposobione, nie traciło piłek tak jak w Danii, za to stwarzało sobie dogodne sytuacje do zdobycia bramki. Kluczowy jest awans, a klasowe zespoły skupiają się właśnie przede wszystkim na realizacji celu dlatego brawa dla Legii.
Bohaterem spotkania został bramkarz Kacper Tobiasz, który uratował swój zespół w kilku bardzo trudnych sytuacjach od utraty bramki.
Zdecydowanie tak. Był w świetnej dyspozycji, liderem obrony i bardzo fajnie oglądało się jego grę.
Z marzeniami o Lidze Mistrzów pożegnała się Jagiellonia Białystok. W rewanżowym meczu z norweskim Bodo Glimt przegrała na wyjeździe aż 1-4. Chyba zdecydowanie więcej spodziewaliśmy się po występach mistrza Polski w eliminacjach Champions League?
Bodo to zespół trochę niedoceniany na europejskiej arenie, ale bardzo silny, mający swoją filozofię budowy drużyny. Jest obyty w pucharach, a u siebie wygrywał w przeszłości z takimi potentatami jak chociażby AS Roma. Imponuje mi, że to jest drużyna złożona przede wszystkim z piłkarzy z Norwegii.
Zamiast w Lidze Mistrzów Jagiellonia może zagrać w Lidze Europy, ale zadanie przed nią bardzo trudne. W czwartej rundzie zagra z Ajaksem Amsterdam.
Jagiellonia w razie niepowodzenia ma już i tak zapewnione występy na jesieni w fazie grupowej co najmniej Ligi Konferencji. Dla nowicjusza, jeśli chodzi o grę w pucharach to będzie duże osiągnięcie, zarówno dla klubu jak i miasta. Na arenie międzynarodowej drużyna z Białegostoku ma małe doświadczenie, a tego też trzeba się nauczyć.
Niespodziewanie do decydującej rundy awansowała pierwszoligowa Wisła Kraków. "Biała Gwiazda" potrafiła odrobić dwubramkową stratę po porażce w Trnavie 1-3. W regulaminowym czasie pokonała zespół ze Słowacji 2-0, a po rzutach karnych, które miały wielką dramaturgię wyeliminowała Słowaków i jest o krok od gry w fazie grupowej Ligi Konferencji.
Bardzo duży sukces, bo Wisła jest na etapie budowy zespołu. Jest nowy trener, w drużynie zaszło sporo zmian personalnych. Potrzeba czasu, aby wszystko działało jak należy. Duże brawa, bo to jest jednak rywalizacja w Europie a nie w rozgrywkach ligowych czy spotkaniach o Puchar Polski. W konfrontacji z Cercle Brugge w ostatniej rundzie Wisła jest niżej notowana, ale nie stoi na straconej pozycji. Do tej pory robiła co mogła w pierwszych trzech rundach. To byłaby wielka rzecz, gdyby zagrała w fazie grupowej i wróciła do swojej świetności, gdy z powodzeniem rywalizowała w europejskich pucharach.
Rozmawiał Zbigniew Czyż