Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Sukces mój, piłkarzy, Grzegorza Nicińskiego i kibiców

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Bartek Syta / Polska Press
Szkoleniowiec Arki Leszek Ojrzyński był dumny ze swoich zawodników po wygranym finale Pucharu Polski z Lechem Poznań. Jak podkreślił, jest to sukces także jego poprzednika, Grzegorza Nicińskiego, który doprowadził gdynian do finału.

Zgodnie z wcześniejszą deklaracją szkoleniowiec Arki osobiście uhonoruje Nicińskiego medalem. Chce mu w ten sposób podziękować za wkład, jaki wniósł w sukces Arki.

- Medal jeszcze wisi na szyi, ale na pewno oddam go Grzegorzowi Nicińskiemu - mówi Leszek Ojrzyński. - Ten finał to jest jego zasługa. Trafiłem jako szczęściarz na ten mecz i dziękuję opatrzności, że tak się stało. Kiedy przychodziłem do Gdyni, jednym z celów, który przede mną stał, było zdobycie pucharu. Udało się. Zawodnicy zrobili kawał dobrej roboty, momentami mieliśmy też szczęście. W dogrywce okazaliśmy się jednak lepszą drużyną. Szacunek za to dla chłopaków. Po uderzeniu Luki Zarandii na 2:0 wiedziałem, że jesteśmy blisko. Jednak pamiętałem finał Ligi Mistrzów, kiedy Bayern Monachium był blisko, a Manchester United w doliczonym czasie odebrał im trofeum. To siedziało mi w głowie. Po bramce Trałki na 1:2 Lech próbował prostymi środkami przedrzeć się pod naszą bramkę. Całe szczęście, że mieliśmy zaliczkę dwóch goli.

Dzięki temu sukcesowi żółto-niebiescy zagrają też w przyszłym sezonie w europejskich pucharach. Nie wiadomo jednak, czy pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego.

- Jak Arka się nie utrzyma w ekstraklasie, to mnie w klubie nie będzie - zdradza szkoleniowiec. - Tak ustaliłem z prezesem klubu. Wtedy w europejskich pucharach zastąpi mnie ktoś inny. Jeśli jednak ekstraklasę uda się utrzymać, zostanę w Gdyni i będziemy wtedy się zastanawiać, jak to wszystko poukładać. Będę rozmawiał z Michałem Globiszem, Edwardem Klejndistem, czy Januszem Kupcewiczem na temat kształtu drużyny. Ze zdaniem tych osób bardzo się liczę.

Leszek Ojrzyński wierzy, że dzisiejszy sukces pomoże Arce utrzymać się w lidze.
- Mamy nadzieję, że zdobycie pucharu da nam pozytywnego kopa - mówi. - W końcu usiądziemy, uśmiechniemy się. Nie możemy jednak za dużo się cieszyć. Po piwku można wypić, ale teraz jest też czas na regenerację. Jutro o godz. 8 rano jest śniadanie, a potem wracamy do Gdyni. Już w autokarze, przy okazji powrotu, myśleć będziemy o poniedziałkowym starciu ligowym na wyjeździe z Cracovią.

Szkoleniowiec Arki był pod wrażeniem postawy fanów z Gdyni. Przez całe spotkanie dopingowali oni Arkę.

Chciałem podziękować kibicom - mówi Leszek Ojrzyński. - Doping był fantastyczny. To nam bardzo pomogło. Dzisiejszy dzień jest naszym wspólnym świętem.

TRZY WRZUTY. Podsumowanie wydarzeń sportowych na Pomorzu

dziennikbaltycki.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Leszek Ojrzyński, trener Arki Gdynia: Sukces mój, piłkarzy, Grzegorza Nicińskiego i kibiców - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24