Erling Haaland rzadko opuszcza swój apartament. "Popularność stała się męcząca"
22-letni Norweg unika więc wychodzenia na miasto i zaraz po treningu jedzie do swojego apartamentu, gdzie spędza resztę dnia, obecnie ze swoją dziewczyną Isabel Haugseng Johansen, która m.in. z tego względu przeprowadziła się w kwietniu do niego z Norwegii.
W wywiadzie przeprowadzonym przez byłego piłkarza reprezentacji Norwegii Jana Age Fjoertofta Haaland podkreślił, że nie odczuwa samotności, ponieważ w jego mieszkaniu cały czas przebywa ktoś z rodziny z 12-tysięcznego Bryne. Piłkarz ma trzy siostry i brata, a stałym gościem jest ojciec Alf Inge, który jest szefem "Team Haaland".
- Nie wychodzę, ponieważ popularność stała się mecząca. Ale taka jest jej cena, więc nie narzekam, lecz staram się być sobą, jak kiedyś. Oglądam telewizję, filmy i dużo piłki nożnej, lecz nigdy - jak to robi wielu moich kolegów - powtórek meczów, w których grałem. Rozważanie nad błędami i tym, czy można było zagrać inaczej może zakłócić proces myślowy. Jeden mecz się skończył, więc po nim myślę już tylko o następnym. Nigdy wstecz - powiedział piłkarz.
56-letni dzisiaj Fjoertoft rozegrał w latach 1986-1996 71 meczów w reprezentacji kraju, wiele z nich z ojcem Haalanda, i strzelił 20 bramek. Zasłynął swoimi "brudnymi zagraniami". Najgłośniejsze, potępione jednogłośnie przez norweskie media miało miejsce we wrześniu 1993 w Oslo.
W meczu eliminacji mistrzostw świata z Polską (1:0) Norweg zasymulował uderzenie w twarz przez Romana Szewczyka. Sędzia nie widząc zdarzenia z bliska oparł się na grymasach Norwega i jego nagłym osunięciu się "w bólu" z dłońmi na twarzy na murawę i pokazał Polakowi czerwoną kartkę.
LIGA ANGIELSKA w GOL24
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?