Od początku sezonu Napoli rozegrało dziesięć spotkań. Wygrało osiem z nich (komplet w Serie A), przegrało tylko jedno i to w dość pechowych okolicznościach. Przeciw Spartakowi Moskwa przy stanie 1:0 straciło bowiem Mario Ruiza, który wyleciał z boiska za faul, skazując zespół na przeszło godzinną walkę w osłabieniu. Mimo nierównych sił Napoli wcale nie zrezygnowało z atakowania. Mecz zakończył się wynikiem 2:3.
Napoli ma już na rozkładzie Juventus (2:1), Sampdorię (4:0) czy Udinese (4:0), a z Leicester City potrafiło zremisować na jego stadionie (2:2). Obserwujący grę Czesław Michniewicz porównał tempo rozgrywania akcji w tym meczu do rywalizacji kierowców na torze Formuły 1. - Josue żartował, że zepsuł mu się telewizor, bo tak szybko wszystko się działo - zdradził trener Legii.
I takie jest właśnie Napoli: szybkie, błyskotliwe, całkiem skuteczne. Do tej pory każdemu rywalowi wbiło przynajmniej po jednej bramce. Średnia na mecz wynosi 2,30 i byłaby jeszcze wyższa, gdyby Lorenzo Insigne nie zmarnował tylu jedenastek. Mistrz Europy pomylił się kolejno przeciw Venezii, Fiorentinie oraz w ostatni weekend z Torino, kiedy jego intencje wyczuł były bramkarz Lechii Gdańsk, Vanja Milinković-Savić. Trener Luciano Spaletti pytany o indolencję Insigne odpowiedział z rozbrajającą szczerością: - Kolejnego karnego wykona Insigne, potem będzie kolej Lorenzo, a następnie kapitana (Insigne zakłada opaskę w Napoli - red).
Napoli korzysta z dwóch ustawień: 4-3-3 oraz 4-2-3-1. W obu rolę środkowego napastnika pełni 22-letni Victor Osimhen. Następca Arkadiusza Milika strzela jak na zawołanie. Ma prawie tyle trafień (8), ile występów (9). W weekend trafił głową, wykorzystując zamieszanie w polu karnym Torino. Według włoskich mediów Nigeryjczyk zacznie mecz z Legią na ławce. Zamiast niego w ataku ma wybiec znacznie niższy, ale nie mniej mobilny Belg Dries Mertens. To właśnie Belg w 2015 roku trafił Legię zarówno w Warszawie (2:0), jak i dwukrotnie w Neapolu (5:2).
Wszystko wskazuje na to, że Napoli wystawi na Legię nawet kilku zmienników. Znacznie ważniejszy mecz rozegra bowiem w niedzielę, w Serie A. Rywalem będzie goniąca w tabeli AS Roma.
Napoli w każdym meczu stara się przeważać, o czym świadczą kluczowe statystyki. Momentami gra widowiskowo, gdy szybko wymienia piłkę na małej przestrzeni. Regularnie korzysta też z wypracowanych schematów, czego dowodem są bramki po stałych elementach. Po wrzutce Piotra Zielińskiego z rzutu wolnego udało się wygrać z Fiorentiną.
- Uwaga na rzuty wolne, jest szukanie zaskoczenia przeciwnika i bardzo dobry timing wbiegania w pole karne - charakteryzuje Napoli były członek sztabu szkoleniowego Lechii Gdańsk, Łukasz Smolarow.
Legia jest skazywana na pożarcie, ale przy perfekcyjnym rozpracowaniu Napoli, maksymalnym zaangażowaniu piłkarzy i odrobinie szczęścia może sprawić kolejną niespodziankę, a za taką uznamy każdy inny wynik niż porażka.
Tak Napoli zdobyło ostatnie bramki:
- 1:0 z Torino - Koulibaly odbiera piłkę na połowie rywala. Zespół wymienia siedem krótkich podań, po których Mertens zostaje zablokowany w polu bramkowym. Przy próbie wybicia Elmas zostaje trafiony w plecy. Do podbitej piłki wyskakuje Osimhen i uderza ją głową wprost przy prawym słupku.
- na 1:1 z Fiorentiną - Osimhen sfaulowany w polu karnym. Drągowski jedną ręką broni strzał Insigne, ale wobec dobitki Lozano jest już bezradny.
- na 2:1 z Fiorentiną - Zieliński delikatnie podcina piłkę z wolnego. Ta mija czterech rywali i spada idealnie na głowę Rrahmaniego, który uderza tam, skąd przyszła, czyli przy lewym słupku.
LIGA EUROPY w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?