Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Po ogromnych emocjach PGE VIVE Kielce remisuje w Skopje [ZDJĘCIA]

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
W meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych, Vardar Skopje zremisował z PGE VIVE Kielce.

Vardar Skopje - PGE VIVE Kielce 28:28 (17:16)

PGE VIVE: Wolff (1-33 min i na jednego karnego, 2/22 = 9 %), Kornecki (33-60 min, 5/13 = 38 %) - Fernandez 6, Jurkiewicz 1 – Kulesz 4, Pehlivan – Karacić 3 (1) – A. Dujszebajew 5, K. Lijewski – Janc 7, Vujović – Karaliok 1, Aginagalde 1, Guillo. Trener: Talant Dujszebajew.

Vardar: Gugis(1-22, 1/9 = 11 %), Ghedbane (22-60 min, 12/24 = 50 %) – Dibirow 2, Dimitrioski – Atman 3, Kukulovski – Skube 7 – Cupić 6 (2) – Sziszkariow 1 – Stoiłow 4, Kalarasz 3, Sikosek 2, Gorpiszin. Trener: Eduard Kokszarow.

Karne. Vardar: 2/2. PGE VIVE: 1/3 (Ghedbane obronił rzuty Aginagalde i Janca).

Kary. Vardar: 8 minut (Sziszkariow 4, Kalarasz, Dibirow, po 2). PGE VIVE: 12 minut (Karaliok 4, Jurkiewicz, Guillo, Kulesz, Karacić po 2).

Sędziowali: Robert Schulze, Tobias Tonnies (Niemcy).

Widzów: 5000.

Przebieg: 0:1, 2:1, 2:2, 4:2, 4:3, 7:3 (‘9), 7:5, 10:5 (‘14), 10:9 (‘18), 11:9, 11:10, 12:10, 12:11, 13:11, 13:12 (‘24), 14:13, 14:15 (‘26), 17:15 (‘30) 17:16 – 20:16 (‘34), 20:17, 21:17, 21:19 (‘38), 22:19 (‘39), 22:25 (‘46), 24:25 (‘50), 24:26, 26:26, 26:27 (‘57), 28:27 (‘58), 28:28 .

Mecz o pozycję wicelidera grupy A bez rozstrzygnięcia (pierwszy remis w historii spotkań między tymi drużynami) i na razie na tej pozycji pozostanie Vardar, a mistrzowie Polski spadli z trzeciego na czwarte miejsce (wyprzedził ich lepszym bilansem bramek Telekom Veszprem, który w sobotę wygrał w Brześciu z Mieszkowem 37:30). W najbliższą sobotę obie drużyny ponownie spotkają się w Kielcach. Dziś do wygranej zabrakło im skuteczności w ostatnim kwadransie meczu. Szkoda, że nasza drużyna nie wykorzystała mocnego osłabienia obrońcy tytułu, który grał bez kilku podstawowych zawodników. Drużyna trenera Talanta Dujszebajewa zagrała zdecydowanie słabiej, niż w wygranym przed tygodniem meczu z Telekomem Veszprem.

Kielczanie zagrali między innymi bez Arkadiusz Moryto i Daniela Dujszebajewa. Pierwszy w tym tygodniu doznał kontuzji mięśnia brzucha, drugi przeciążył sobie kolano. U gospodarzy zabrakło Siergieja Gorboka, Jose de Toledo, Dainisa Kristopansa i Christiana Dissingera. Dwaj ostatni wprawdzie byli wpisani do protokołu i siedzieli na ławce, ale wyłącznie w charakterze straszaków, najwidoczniej kontuzje nie pozwoliły im na grę.

W tej sytuacji druga linia Vardaru była złożona w większości z graczy dość filigranowych – z prawej strony grał nominalny skrzydłowy, Ivan Cupić (178 centymetrów wzrostu), w środku Stas Skube (179), a z lewej strony nieco wystawał Paweł Atman (193). Co mógł zrobić w tej sytuacji trener skopjan, Eduard Kokszarow? Ryzykować. Przez cały mecz wycofywał bramkarza i jego drużyna grała siedmioma zawodnikami w polu, zwykle dwoma obrotowymi. Raz ta taktyka przynosiła efekt, raz nie. W tym drugim przypadku kielczanie mieli okazje, aby rzucać do pustej bramki. W pierwszej połowie zrobili to pięć razy, w drugiej już tylko dwa.

Pierwszy kwadrans w wykonaniu naszego zespołu był jednak bardzo słaby. Kielczanie grali nerwowo, jakby ulegli presji macedońskiego piekła, jakim jest hala w Skopje. Nie radzili sobie z obroną 5-1, dużo błędów w rozegraniu piłki popełniał były zawodnik Vardaru Igor Karacić (aż 7 strat w całym meczu, tylko jedna asysta), było sporo błędów technicznych, mistrzowie Polski nie zawsze byli skuteczni. W obronie też było sporo problemów, Skube i Atman często wyprowadzali naszych obrońców w pole i rzucali z szóstego metra, były problemy z kryciem obrotowych, nie dawał wielkiego wsparcia w bramce Andreas Wolff. W efekcie kumulacji tych złych zjawisk w 14 minucie Vardar prowadził 10:5.

Od tego momentu nastąpił jednak okres dobrej gry gości. Może jeszcze zespołowość akcji pozostawiała spory margines na oczekiwania, ale lepiej wyglądała obrona, która wygarniała i piłkę dawała okazje do rzutów do pustej bramki. Najczęściej korzystał z tego Blaż Janc. Kilka ładnych akcji przeprowadził też Alex Dujszebajew i w 19 minucie po jego golu Vardar wygrywał tylko 11:10, a trzy minuty potem po rzucie Janca „do pustaka” był remis 13:13. W identycznej sytuacji Słoweniec w 26 minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie 15:14, ale w końcówce tej części gry mniej błędów popełnili mistrzowie Macedonii.

Tuż po przerwie nasz zespół znów popełnił kilka błędów. Nadal piłkę gubił mocno zagubiony Karacić. Vardar znów odskoczył na cztery trafienia. Ale polski zespół znów pozbierał się do kupy. Dobrą zmianę w bramce dał Mateusz Kornecki. Rywale puchli w oczach, opadali z sił, tracili koncepcję. Ale nadal walczyli.

Od stanu 22:19 w 39 minucie nasz zespół zdobył sześć bramek, przez siedem minut nie dając sobie rzucić ani jednej i w 46 minucie po dwóch kontrach Angela Fernandeza zespół z Kielc prowadził 25:22.

Wydawało się, że PGE VIVE przełamało przeciwnika, który z braku sił zwalniał grę i oddawał niecelne rzuty. Niestety, w bramce Vardaru znakomicie zaczął się spisywać Khaliga Ghedbane (zakończył mecz z 50-procentowym zapisem). Algierczyk obronił w końcówce dwa karne i kilka sytuacji sam na sam, kiedy nasi zawodnicy oddawali rzuty w najkorzystniejszych z możliwych warunkach.

Dzięki temu Vardar powoli zbliżał się do remisu. Osiągnął go w 55 minucie po golu obrotowego, Domena Sikoska. W 58 minucie skopjanie wyszli na prowadzenie 28:27 i zaczął się horror. 100 sekund przed końcem Władysław Kulesz dość szczęśliwie wyrównał i wysadził na dwie minuty Daniła Sziszkariowa. Niespełna minutę przed końcem piłkę w obronie przechwycił Artiom Karaliok i kielczanie mieli piłkę meczową. Niestety, Mariusz Jurkiewicz, grający w tym momencie na skrzydle, ale rzucający z pozycji rozgrywającego, przegrał pojedynek z bramkarzem.

Role się odwróciły, 16 sekund i to gospodarze mieli piłkę na wygraną. Nie doprowadzili jednak na szczęście do czystej pozycji, a rzut z dystansu w wykonaniu Skube obronił Kornecki, który miał jeszcze czas na rzut przez całe boisko, ale nie trafił...

PGE VIVE wygrało z Vardarem na wyjeździe tylko raz - w kwietniu 2015 roku, a więc cztery i pół roku temu pokonało go 22:20.

Kolejny mecz kielczanie rozegrają w najbliższy wtorek, 12 listopada, w Głogowie z Chrobrym (godzina 20.30). A Vardar zagra w Hali Legionów już w najbliższą sobotę, 16 listopada, o godzinie 18.

ZOBACZ PIĘKNE KIBICKI PIŁKI RĘCZNEJ

POLECAMY RÓWNIEŻ:



OTO NOWE PGE VIVE KIELCE. ZOBACZ ZMIANY I SKŁAD NA SEZON 2018/2019 [ZDJĘCIA]


SŁAWEK SZMAL SKOŃCZYŁ 40 LAT. Zobaczcie „KASĘ”, JAKIEGO NIE ZNACIE [UNIKALNE ZDJĘCIA]



20 LAT TEMU W KIELCACH ODBYŁ SIĘ PIERWSZY MECZ GWIAZD ISKRA SHOW.


PRAWIE JAK MESSI. MICHAŁ JURECKI WYSTĄPIŁ W TURBOKOZAKU


POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:

Handball Echo Dnia

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:

Sport Echo Dnia

Autor jest również na Twitterze
Obserwuj Handball Echo na Twitterze
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Po ogromnych emocjach PGE VIVE Kielce remisuje w Skopje [ZDJĘCIA] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24