Liverpool doprowadził do płaczu całe Estadio do Dragao, aplikując ekipie Porto pięć sztuk w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. W całym sezonie ligowym - który trwa w Portugalii w najlepsze od 6 sierpnia - FC Porto straciło jedynie dziesięć goli.
The Reds w Lidze Mistrzów nie biorą jeńców: 7-0 z Mariborem, znowu 3-0 z Mariborem, 7-0 ze Spartakiem Moskwa, pięć goli wbitych Sevilli w dwumeczu. Teraz pięć goli w pierwszym spotkaniu z Porto. Poziom rywali jest co prawda zróżnicowany, ale ten dorobek strzelecki sprawia, że... James Milner zostawił daleko za swoimi plecami Mbappe, Neymara, De Bruyne i innych. Anglik ma już na koncie siedem decydujących podań, najwięcej w Lidze Mistrzów.
Loris Karius, tak wyśmiewany do spółki z Simonem Mignoletem, ma już na koncie pięć spotkań w LM bez straconej bramki - najwięcej w rozgrywkach.
Od kilku dobrych tygodni w internecie furorę robi Kevin Murphy. Człowiek, który w programie telewizji Sky Sports zaśpiewał: Mamy Salaha, Mane, Firmino, ale sprzedaliśmy Coutinho. Wszystko w dźwiękowym szlagworcie piosenki Sugar, Honey, Honey zespołu The Archies.
I tak oto Liverpool (z dużym udziałem bohaterów piosenki) ma już na koncie 28 goli w Lidze Mistrzów. Ostatni gol wieczoru, trzecie trafienie Sadio Mane, był 99 trafieniem The Reds w tym sezonie.
- Oczywiście, że ten mecz nie zapewnia nam awansu, dlaczego miałbym tak uważać? Przyjechaliśmy tu, by zapewnić sobie dobrą sytuację przed rewanżem na Anfield. Pracuję w tym zawodzie na tyle długo, by wiedzieć, że sprawa jest załatwiona dopiero po końcowym gwizdku meczu rewanżowego. Nasi kibice oczekują od nas na Anfield spotkania z wykorzystaniem maksimum naszych możliwości. I to chcemy im zapewnić - powiedział Juergen Klopp, trener Liverpoolu, dla którego mecz w Porto miał być małym planem B: grać bez pauzującego za kartki Emre Cana, na ławce był Joel Matip. Problemy ze zdrowiem Joe Gomeza sprawiły, że na prawej stronie obrony w kolejnym meczu zadomowił się Trent Alexander-Arnold.
Robimy odpowiednie rzeczy w odpowiednich momentach - mówił po meczu Klopp, to samo mówił po niedzielnym zwycięstwie w Southampton. Liverpool na razie robi coś, w co nikt przed sezonem nie chciał wierzyć - łączy walkę o miejsce w czołowej czwórce ligi z dobrymi występami w Lidze Mistrzów. Nikt nie ma wątpliwości, że The Reds i Manchester City są już w najlepszej ósemce Champions League.
Autor jest również na Twitterze
Follow https://twitter.com/SkibowyDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?