Jacek Nawrocki w meczu z Japonią dał szansę od pierwszej piłki młodej libero Impela Wrocław Marii Stenzel. Pozostała szóstka, to był żelazny nasz skład w tegorocznej Lidze Narodów.
Pierwsza odsłona - bardzo wyrównana. Przynajmaniej do czasu. Od remisu 14:14 Japonki zaczeły zdobywać przewagę. My atakowaliśmy niepewnie, one to podbijały. Wielkich armat nie miały, ale sporo kiwek spadała na naszą połowę. - Dziewczyny, odważniej! Wszystko kiwają, więc podejdźmy do przodu i to podbijmy - pieklił się słusznie Jacek Nawrocki, który tym razem powstrzymał się od wulgaryzmów. W ofensywie mieliśmy właściwie tylko Smarzek, a to jednak za mało. Nawet na Japonię. Nawet gdy by ratować sytuację na zagrywce pojawiła się Monika Bociek, to i tak posłała piłkę w siatkę. Nie było rady - przegraliśmy 18:25.
Na pierwszej przerwie technicznej w drugim secie nasza drużyna prowadziła 8:4. Tym razem za zdobywanie punktów wzięła się nie tylko Smarzek, ale i Natalia Mędrzyk, która miała już na początku dwa dobre zbicia. Polki atakowały przede wszystkim odważniej, o co zresztą już wcześeniej apelował Jacek Nawrocki. Szybko wyszliśmy na prowadzenie 13:7, a potem 17:9. Azjatki nie mogły znaleźć recepty na nasze mocne ataki. Pozostała część tej partii to była tylko formalność - wygraliśmy do 15.
Po nie najlepszym początku seta trzeciego, nasza drużyna zaskoczyła od remisu 9:9. Ożywiła się Grajber, ale przede wszystkim polski blok, który na niewiele pozwolił Japonkom. Przez naszą ścianę nie potrafiły się przebić Kurogo i Ishii. W końcówce tej odsłony nasze przeciwniczki gubiły się nawet w obronie, a to przecież nie jest dla nich norma. Wygraliśmy więc 25:16 i ze spokojem patrzyliśmy na dalszą część meczu.
W czwartą partię ruszyliśmy siłą rozpędu. Bardzo dobrze na siatce - zarówno blokiem jak i atakiem - grała Agnieszką Kąkolewska. Japonki popełniały coraz więcej błędów, a u nas widać było coraz większą swobodę. Dobrą serię na zagrywce miała Martyna Grajber i dzięki tym wszystkim elementom udało nam się zyskać sześć punktów przewagi (16:10). Lecz od tego momentu nasza grał zaczęła się najpierw kruszyć, a potem zwyczajnie sypać. Blok na Smarzeg, punktowe zagrywki Kogi, dziurawy blok, ataki Kurogo. Nagle staliśmy się bezsilni i zamiast wygrać 3:1 musieliśmy wyjść jeszcze na tie-breaka.
Tam lekko nie było. Japonki walczyły o każdą piłkę. Tak jak przy wyniku 10:10, kiedy dwa razy broniły piłkę gdzieś daleko za boiskiem, a Malwina Smarzek potrzebowała aż trzech prób, by zdobyć punkt. Przynajmniej dwie świetne obrony miała Stenzel. Ważny punkt po kontrze zdobyła dla nas Mędrzyk, która skutecznie zaatakowała przy wyniku 12:11 dla nas. Mogliśmy prowadzić nawet 14:11, ale przy kolejnej próbie przyjmująca Chemika posłała piłkę w aut. Za momentów znów mieliśmy remis 13:13. Kolejna akcja i znów dużo nerwów. Kolejny raz Smarzek musiała zbijać dwa razy. Mieliśmy piłkę meczową, lecz wprowadzona na zagrywkę Julia Nowicka trafiła piłką w siatką. Azjatki też na szczęście popełniły błąd w tym elemencie. Pogrążyły się same - autowym atakiem Uchiseto.
Polska - Japonia 3:2 (18:25, 25:15, 25:16, 21:25, 16:14)
Polska: Pleśnierowicz 3, Grajber 11, Kąkolewska 14, Smarzek 33, Mędrzyk 16, Efimienko 9, Stenzel (libero) oraz Łukasik 1, Nowicka, Murek i Bociek.
Japonia: Koga 19, Iwasaka 1, Ishii 7, Shimmaura 14, Tominaga 2, Kurogo 14, Inoue (libero) oraz Shinnabe 5, Akutagawa 4, Uchiseto 2, Tashiro 1 i Nabeya.
ZOBACZ TAKŻE:
* Siatkarska Gwardia Wrocław jednak zagra w I lidze!
* Liga Narodów w Wałbrzychu transmisja na żywo [POLSKA JAPONIA 12.06.2018 TV, ONLINE]
* Reprezentacja Polski siatkarzy na coraz szerszej drodze do Lille i turnieju finałowego Ligi Narodów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?