Ligowy komentarz DZ: Czy ktoś w Górniku Zabrze przeprosił trenera Jana Urbana?

Ostatni tydzień nie był dobry dla Górnika Zabrze, może wyłączając mecz z Wisłą Płock, a zwłaszcza jego drugą połowę, w której Lukas Podolski i spółka wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności odnosząc cenne ligowe zwycięstwo.

Zaczęło się od kuriozalnego oświadczenia klubu w sprawie trenera Bartoscha Gaula ogłoszonego kilkadziesiąt godzin po tym jak wszystkie podjęte na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy decyzje ujrzały światło dzienne. Z komunikatu śmiali się zarówno kibice zabrzan jak i inne kluby.

Praca młodego szkoleniowca oficjalnie miała być zweryfikowana po meczu z płocczanami, choć wiadomo było, że Górnik cały czas usilnie szuka jego następcy. Gaul z Wisłą wygrał i to w stylu, który zasłużył na brawa, a mimo to został zwolniony i wyjeżdżał będzie z Polski w poczuciu niesprawiedliwości, choć całość jego dokonań w Zabrzu i miejsce drużyny tuż nad strefą spadkową nie rzuca nikogo na kolana.

Wobec niewypału z innymi trenerami działacze na Roosevelta przypomnieli sobie o Janie Urbanie. Jednej z legend Górni-ka w czerwcu w mało elegancki sposób podziękowali za usługi, ale ciągle wypłacali mu pensję z tytułu obowiązującej umowy.

W tej sytuacji Urban ofertę przyjął. W dodatku zachował się jak zwykle z klasą oświadczając: „Górnik to mój dom, serce zawsze jest trójkolorowe i kiedy tylko mogę pomóc klubowi jestem do dyspozycji. Czeka nas ciężka praca, ale wiara w dobre wyniki jest nie tylko słowem, ale i przekonaniem. Drużyna ma potencjał i my go wykorzystamy, by wygrywać”.

Przez dziewięć miesięcy, kiedy nie było go w Zabrzu, w klubie, poza prezesem, niewiele się zmieniło. Ciekawe czy ktoś przeprosił teraz Urbana za tamto wyrzucenie z pracy...