ŁKS Łódź powoli zmierza w stronę Ekstraklasy. Na początek wiosny wypunktował Garbarnię Kraków

Joanna Sobczykiewicz
Joanna Sobczykiewicz
ŁKS Łódź powoli zmierza w stronę Ekstraklasy. Na początek wiosny wypunktował Garbarnię Kraków
ŁKS Łódź powoli zmierza w stronę Ekstraklasy. Na początek wiosny wypunktował Garbarnię Kraków Marlena Penc
Sensacji w sobotnim spotkaniu w Łodzi nie było. ŁKS pokonał beniaminka z Krakowa 3:0. Dwie bramki zdobył Dani Ramirez, a jedno trafienie dorzucił Rafał Kujawa. Pomimo porażki, szkoleniowiec gości na pomeczowej konferencji prasowej szukał pozytywów w grze swoich podopiecznych. – Chwała moim zawodnikom, że mimo niekorzystnego wyniku, dążyli do zdobycia bramki. Niestety tak się nie wydarzyło. Miałem wielką ochotę stworzyć fajną końcówkę spotkania — skomentował Bogusław Pietrzak.

Goście z Krakowa przed sobotnim spotkaniem z aspirującym do awansu do Ekstraklasy ŁKS-em Łódź nie mogli liczyć na wiele. Piłkarze Bogusława Pietrzaka zajmują bowiem ostatnie miejsce w tabeli i są jednym z głównych faworytów do spadku. Z drugiej jednak strony, w piłce nożnej zdarzyć może się wszystko. Choć sensacji nie było, wcale nie można powiedzieć, że się na nią nie zanosiło, bo czerwona latarnia Fortuna 1. Ligi mogła prowadzić z łodzianami już od 2. minuty. Patryk Serafin zagrał do Serhija Krykuna, a ten z łatwością uwolnił się od lekko skołowanych obrońców ŁKS-u. Wszyscy widzieli piłkę w siatce, lecz zabrakło jednego. Dobrego wykończenia. Zawodnik „Brązowych” przegrał pojedynek sam na sam z Michałem Kołbą. Właśnie tej sytuacji najbardziej żałował trener beniaminka. – Klarowane sytuacje były z obu strony, ale widzieliśmy, że tylko jeden z zespołów je wykorzystywał. Bardzo mnie to boli, szczególnie że ta była najbardziej oczywista. Wiadomo, że wtedy spotkanie mogłoby się różnie potoczyć.

Z upływem czasu, prosiło się o bramkę dla gospodarzy. Najpierw świetnej sytuacji nie wykorzystał Bartłomiej Kalinkowski, trafiając w poprzeczkę po stałym fragmencie gry, a następnie Dani Ramirez urwał się na skrzydle i zagrał do Patryka Bryły, który wykiwał obrońców Garbarni i także ustrzelił poprzeczkę z około 14. metra.

Na pierwszego gola musieliśmy czekać do 37. minuty. Nie zawiódł Ramirez, precyzyjnym uderzeniem, pokonując Marcina Cabaja. Hiszpan bardzo szybko mógł powiększyć swój dorobek strzelecki, tym samym podwyższając prowadzenie. Kilka minut po stracie bramki, Remigiusz Szywacz przekroczył przepisy i faulował jednego z zawodników ŁKS-u tuż przed szesnastką. Niewiele zabrakło, a Tomasz Marciniak musiałby podyktować rzut karny. Skończyło się tylko na rzucie wolnym i żółtej kartce dla lewego obrońcy krakowian. Do piłki podszedł Ramirez i… trafił w spojenie. Niewykorzystaną okazję odbił sobie w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Bryła zrewanżował mu się za wcześniejsze, dobre podanie, dzięki czemu do swojego konta mógł dopisać asystę. Gospodarze schodzili na przerwę w zdecydowanie lepszych humorach. Prowadzili 2:0 i w drugich 45. minutach wystarczyło tylko utrzymać ten wynik, by cieszyć się z trzech punktów. Na tym jednak nie poprzestali.

W 57. minucie Cabaja pokonał Rafał Kujawa, a na tablicy wyników mieliśmy już 3:0. Piłkarzom Garbarni nie można zarzucić, że nie próbowali zdobyć choćby bramki honorowej. Bardzo dobrą okazję do tego miał m.in. Tomasz Ogar, który z kilku metrów zamiast do siatki, trafił w golkipera. — Brakowało kropki nad i oraz może trochę umiejętności. Miałem także w zespole debiutanta na tym poziomie rozgrywkowym. Stworzyliśmy sporo sytuacji. Jeżeli ta średnia zostanie utrzymana, to mam nadzieję, że będziemy strzelać gole, a w ich konsekwencji też punktować – skomentował szkoleniowiec „Brązowych”.

W 23. kolejce przed ŁKS-em o wiele trudniejsze zadanie. Podopieczni Kazimierza Moskala pojadą do Mielca, gdzie powalczą o punkty z najgroźniejszym konkurentem o awans do wyższej klasy rozgrywkowej (8.03). Dzień później, Garbarnia podejmie GKS Tychy, który na inaugurację rundy wiosennej zaliczył falstart, dając się pokonać borykającemu się do niedawna z licznymi problemami Stomilowi.


ŁKS Łódź – Garbarnia Kraków 3:0 (2:0)

Bramki:
Dani Ramirez (37. min, 45. min), Rafał Kujawa (57. min)

Żółte kartki: Sobociński, Ramirez– Garzeł, Szywacz
Widzów: 4979

Garbarnia Kraków: Cabaj – Pyciak, Garzeł, Kalemba, Szywacz – Masiuda (63′ Lech), Serafin, Włodyka, Słoma (81′ Gawle) – Ogar, Krykun (46′ Firlej).

ŁKS Łódź: Kołba – Grzesik, Sobociński, Rozwandowicz, Klimczak, Bryła (72′ Pyrdoł), Łuczak, Kalinkowski (67′ Wolski), Bielak, Ramirez, Kujawa (77′ Radionov).

Źródło: własne/Garbarnia/ Twitter ŁKS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: ŁKS Łódź powoli zmierza w stronę Ekstraklasy. Na początek wiosny wypunktował Garbarnię Kraków - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24