Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Los AZS Koszalin wisi na włosku. Co dalej z klubem? Rozmowy w ratuszu [wideo, zdjęcia]

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Spotkanie w koszalińskim ratuszu. Dyskutowano o przyszłości AZS Koszalin
Spotkanie w koszalińskim ratuszu. Dyskutowano o przyszłości AZS Koszalin Mariusz Rodziewicz
W koszalińskim ratuszu doszło do spotkania sympatyków AZS Koszalin oraz przedstawicieli władz miejskich. W licznie wypełnionej sali rozmawiano o tym, co dalej z klubem, co zrobić, by nie zniknął ze sportowej mapy Polski.

Podstawowym wnioskiem z debaty jest to, że opcja I ligi dla AZS Koszalin wchodzi w grę. To oznaczałoby mniejszy roczny budżet dla klubu. Podstawowym warunkiem jest jednak dokapitalizowanie spółki, by ta mogła spłacić obecne zadłużenie. Bez tego nie będzie można postawić kolejnego kroku. W tym tygodniu mają się odbywać dalsze spotkania przedstawicieli klubu z władzami miasta.

- Nie chcemy kroplówki w postaci miliona złotych bez gwarancji na to, że pacjent przeżyje - zaczął debatę Tomasz Jarosz z Koszalińskiego Stowarzyszenia Koszykówki Nasz AZS. - Bardziej zależy na na tym, by stworzyć takie rozwiązanie, by tę ponad 50-letnią tradycję utrzymać.

- Chcemy, by klub przetrwał - wtórował mu Damian Zydel były menedżer AZS, od lat związany z klubem. Przypomniał w płomiennym wystąpieniu sukcesy klubu, a także to, że mecze cieszą się największą frekwencją w mieście. Przyznał, że problemy finansowe z oczywistych względów zaczęły narastać wraz z odejściem głównego sponsora przed trzema laty, czyli Grupy Azoty, ale też poważnym osłabieniem budżetu było zapłacenie 150 tys. zł odszkodowania byłemu trenerowi Igorowi Miliciciowi za niewywiązanie się z warunków umowy.

Podkreślił, że prezesowi Leszkowi Dolińskiemu od lokalnych sponsorów udawało się pozyskiwać około 400 tys. zł na sezon. To jednak nie wystarczało, by załatać finansową dziurę. Zydel zaznaczył, że zawodnicy nie otrzymywali wynagrodzeń nawet przez ponad 2 miesiące, a mimo to, poproszeni przez władze klubu, grali dalej, choć mogli odejść w każdej chwili. Żaden z graczy nie podał klubu do trybunału arbitrażowego, by odzyskać pieniądze, bo wszyscy czekają jeszcze na rozwój wypadków. Dlatego nazywanie ich "najemnikami" jest krzywdzące i niesprawiedliwe, zaznaczył Zydel. Pracownicy klubu również w ostatnich miesiącach działali w AZS na zasadzie wolontariatu i należnych pieniędzy im nie wypłacono.

- Kilkanaście wydarzeń sportowych w hali to duże wpływy z biletów. Zejście niżej jest lepsze niż całkowita upadłość. Gwarantuję, że na tę I ligę będzie chodziło 1000 osób - podkreślił.

- Jako radni, musimy być strażnikami budżetu - wskazywała Krystyna Kościńska. - A nie jest on z gumy, jest ustalany na początku roku. Dostaliśmy informację o zadłużeniu sięgającym 1,5 mln, ale można stwierdzić z dużym prawdopodobieństwem, że to nie wszystko. Jednocześnie AZS nie powinien zniknąć ze sportowej mapy Polski. Dlatego sytuacja jest niełatwa.

- Jesteśmy jedynym pewnym płatnikiem dla tego klubu - mówiła radna Barbara Grygorcewicz. - Na AZS dajemy najwięcej pieniędzy spośród wszystkich klubów i stowarzyszeń sportowych. Nie mamy gwarancji, że to się uda. Milion złotych to mnóstwo pieniędzy, za które można zrealizować wiele innych potrzeb miejskich - dodała.

- Nie chodzi też o samą koszykówkę - zauważył Marek Kęsik, przewodniczący Rady Nadzorczej AZS. - Nie powinniśmy wydarzeń sportowych w hali zastępować kilkoma koncertami disco-polo, bo to nie o to chodzi.

- Jako trener grup młodzieżowych wiem, że gdyby nie AZS, ci młodzi ludzie nie trenowaliby koszykówki. Warto się zastanowić, czy zabierać im idoli - powiedział Jacek Imiołek, trener Żaka Koszalin.

- Opcja I ligi jest taką, nad którą warto się pochylić i przedyskutować. Będziemy rozmawiać w naszym gronie radnych i z przedstawicielami AZS w najbliższych dniach o tym, jak uratować klub - podsumował Sebastian Tałaj, Przewodniczący Klubu Radnych Koalicja Obywatelska.

POLECAMY TAKŻE

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Los AZS Koszalin wisi na włosku. Co dalej z klubem? Rozmowy w ratuszu [wideo, zdjęcia] - Głos Koszaliński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24