Po pierwszej odsłonie kibicom z Wrocławia ciężko było uwierzyć, że Śląsk przegrywa różnicą akurat dwóch bramek. Ich zespół może i nie spisał się zbyt dobrze w obronie, ale stworzył kilka wyśmienitych okazji. Jak na złość poo żadnej piłka nie zatrzepotała w siatce. A sytuacje to były przednie, ponieważ piłka aż trzykrotnie obiła poprzeczkę; najpierw po strzale Djordje Cotry z rzutu wolnego, potem Damiana Gąski i na koniec Wojciecha Golli.
Lechia lepiej nastawiła celowniki, dlatego na przerwę schodziła z obiecującym wynikiem - 2:0. Prowadzenie objęła po kwadransie gry kiedy z pierwszej piłki strzał oddał stoper Michał Nalepa. W zeszłym sezonie 25-latek nie był zbyt pewnym punktem drużyny. Trener Piotr Stokowiec postawił go jednak na nogi i dziś cieszy się z jego wysokiej dyspozycji (wcześniej Nalepa zdobył też po bramce z Wisłą Kraków w Pucharze Polski i w ostatniej kolejce z Jagiellonią Białystok w lidze).
Wygraną Lechii przypieczętował Lukas Haraslin. Do wczoraj jego występ stał pod znakiem zapytania. Słowak uskarżał się bowiem na ból stopy po faulach, jakie popełnili na nim w niedzielę gracze Jagiellonii. We Wrocławiu dał jednak radę zagrać od początku i w 25 minucie zaprezentował wszystkie swoje największe atuty: odebrał piłkę Damianowi Gąsce, w sprinterskim tempie kiwnął Piotra Celebana, a na dokładkę wygrał jeszcze pojedynek z Jakubem Wrąblem, zdobywając czwartą bramkę w sezonie (trzecią w lidze).
Śląsk w drugiej połowie nie umiał nawiązać już walki. Debiutujący Daniel Szczepan obił - a jakże - poprzeczkę. Lechia z 37 punktami jest niepodważalnym liderem tabeli. Druga w tabeli Legia Warszawa traci do niej 8 punktów. Trzecia Jagiellonia Białystok - 9.
Piłkarz meczu: Zlatan Alomerović
Atrakcyjność meczu: 6/10
EKSTRAKLASA w GOL24
ZOBACZ KONIECZNIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?