– Był to dobry mecz w naszym wykonaniu, tylko szkoda, że przegraliśmy po tie-breaku. Tak naprawdę, to równie dobrze mogliśmy wygrać 3:1 i zainkasować trzy punkty. Bardzo dobrą zmianę dał po premierowej odsłonie Jędrzej Goss, który zastąpił Damiana Wierzbickiego – mówi Maciej Kołodziejczyk, szkoleniowiec LUK Politechniki.
– Zagraliśmy rewelacyjnie drugiego i trzeciego seta, natomiast w końcówce czwartej partii zeszło z nas jakby trochę powietrze. Wykorzystali to rywale, doprowadzając do remisu, a potem wygrali decydującego seta. Mamy jednak punkt na inaugurację i z tego też trzeba się cieszyć. Pomimo przegranej nie załamujemy się i już w czwartek wyjeżdżamy do Nysy na kolejny mecz – dodaje.
Podopieczni trenera Macieja Kołodziejczyka, pomimo, że dopiero pierwszy sezon grają na tym poziomie rozgrywkowym nie przestraszyli się bardziej utytułowanego i doświadczonego rywala. Pierwsza partia była niezwykle wyrównana, a goście po dziesięciu minutach gry prowadzili 14:13. Wówczas trzy punkty z rzędu zdobyli siatkarze LUK Politechniki, wychodząc na prowadzenie 16:14, a potem 19:17. Przyjezdni nie poddawali się jednak, doprowadzając do remisu po 21. Politechnika ponownie odskoczyła na dwa punkty (23:21), ale wrześnianie nie dawali za wygraną i chwilę potem na tablicy wyników znowu był remis po 23. Ostatecznie więcej zimnej krwi w końcówce zachował team z APP Krispol, wygrywając premierowego seta 26:24.
Druga partia także rozpoczęła się punkt za punkt, ale przy stanie 6:5 dla gości trzy punkty z rzędu zdobyli lublinianie (8:6), a następnie beniaminek odskoczył na 10:7, 13:8 i 16:10. Zespół Macieja Kołodziejczyka do końca tego seta dominował już na parkiecie, wygrywając pewnie drugi set do 15.
W trzecim secie lublinianie poszli za ciosem, wychodząc na prowadzenie 5:3. Potem powiększali swoją przewagę (7:4, 12:8, 16:9) i już do końca tej partii kontrolowali wydarzenia na boisku, gromiąc przeciwników do 16. Jeśli ktoś myślał, że to koniec emocji to był w błędzie, bowiem goście wyrównali stan meczu, wygrywając czwarty set 25:20. Do rozstrzygnięcia tej konfrontacji potrzebny więc był tie-break. Padł on jednak łupem drużyny z Wrześni, która od stanu po 7:7 wyszła na prowadzenie 9:7, a następnie 13:10 i nie oddała go już do końca, zwyciężając w całym meczu 3:2.
LUK Politechnika Lublin - APP Krispol Września 2:3 (24:26, 25:15. 25:16, 20:25, 11:15)
LUK Politechnika: Szaniawski (8), Rusin (18), Wierzbicki (7), Stolc (11), Sterna (7), Zrajkowski (2), Cabaj (libero) oraz Durski (1), Oroń (1), Toborek (libero), Seliga. Trener: Maciej Kołodziejczyk
APP Krispol: Frankowski (4), Zawalski (8), Narowski (9), Tomczak (1), Jóźwik (16), Linda (19), Dzierżyński (libero) oraz Kalinowski (5), Lorenc (2), Biesek (1), Krawiecki (1). Trener: Marian Kardas.
Sędziowali: Mirosław Pałka, Damian Lic
Komisarz: Robert Grzanka
Widzów: 500
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?