Łukasz Piszczek był na meczu w Zielonej Górze. Jego trzecioligowy zespół wygrał z Lechią

Jakub Kłyszejko, Cezary Konarski
Łukasz Piszczek, w roli trenera LKS Goczałkowice-Zdrój przyjechał do Zielonej Góry na mecz trzeciej ligi.
Łukasz Piszczek, w roli trenera LKS Goczałkowice-Zdrój przyjechał do Zielonej Góry na mecz trzeciej ligi. Bartek Syta/Sylwia Dąbrowa
Łukasz Piszczek, były reprezentant Polski, obecnie piłkarz Borussii Dortmund, dość niespodziewanie odwiedził Zieloną Górę. Przyjechał tu z drużyną LKS Goczałkowice-Zdrój na trzecioligowy mecz z miejscową Lechią. Goście – beniaminek rozgrywek - wygrali 3:1, a jeden z najlepszych polskich piłkarzy ostatnich lat kierował zespołem z ławki trenerskiej.

Lechia Gran-Bud Zielona Góra - LKS Goczałkowice-Zdrój 1:3 (1:1)
Bramki: Babij (39) – Marchewka (15), Ćwielong (61), Grygier (89).
Lechia: Budzyński – Łokietek, Górski, Małecki (65 min Stachurski), Garguła (65 min Ekwueme), Czarnecki Cz.k. (Ż+Ż), Kaczmarczyk, Mycan (55 min Król), Babij, Athenstadt (78 min Żukowski), Kobusiński.

Łukasz Piszczek, zgodnie z meczowym protokołem, pełnił rolę drugiego szkoleniowca drużyny, w której przed laty zaczynał swoją piłkarską karierę. - Dostaliśmy w Borussii kilka dni wolnego, dlatego tu jestem – powiedział Łukasz Piszczek.

Wygraliście wszystkie w tym sezonie mecze wyjazdowe. To już trzecie z rzędu wasze zwycięstwo na terenie rywala. Jak na beniaminka, to rewelacyjny wynik. Jak to jest, że na obcych boiskach czujecie się lepiej, niż u siebie?
- Oczywiście chcemy punktować i w domu i na wyjazdach, każdy mecz chcemy wygrać. A dlaczego tak się dzieje? Mamy swoje przemyślenia, o których nie chcemy głośno mówić.

Do stanu 1:1 spotkanie było wyrównane, strzeliliście jednak dwie bramki po przerwie. Przy stanie 1:2 Lechia miała dobre sytuacje, ale przebieg całego meczu pokazał, że zasłużenie wygraliście.
- Przez pierwsze 20 minut kontrolowaliśmy mecz, graliśmy tak, jak to sobie zakładaliśmy. Tak, jak przygotowywaliśmy się na przeciwnika. Straciliśmy jednak ładną bramkę po rzucie wolnym. Do tego momentu nie dopuszczaliśmy gospodarzy do głosu. W drugiej połowie widać było, że Lechia bardziej „podeszła wyżej”. My staraliśmy się grać swoją piłkę, ale murawa nam trochę to utrudniała, dlatego musieliśmy grać dłuższymi piłkami. W efekcie udało nam się wygrać na ciężkim terenie z drużyną, która jest dłużej w tej lidze. My jako beniaminek cieszymy się z każdych punktów, oby w następny weekend udało nam się wygrać też u siebie.

Zielonogórzanie zgarnęli puchar i to oni będą reprezentowali województwo lubuskie na szczeblu centralnym.

Totolotek Puchar Polski. Dwa szybkie ciosy przed przerwą i d...

Czy czerwona kartka dla zawodnika Lechii miała wpływ na przebieg meczu? Przez ponad 20 minut graliście w przewadze.
- Mieliśmy trochę więcej luzu w rozegraniu, ale czasem wkradał się w tym za duży spokój. A gospodarze nie czekali z tyłu, próbowali grać pressingiem, to mi się podobało. Ale my musimy być na coś takiego przygotowani, piłkarze muszą wiedzieć wtedy, że bardziej musimy grać do przodu niż tylko starać się rozgrywać i „wciągać” przeciwnika.

W roli trenera dobrze się pan odnajduje? Drużyna realizowała wszystkie pana wskazówki?
- To już nie mi oceniać, ja chcę podpowiadać na tyle, ile mogę. Mamy zawsze swój plan na dany mecz. W Zielonej Górze był on realizowany od początku spotkania, w drugiej połowie było jednak za dużo przypadkowości, bo to był bardziej pressing na całym boisku z jednej i drugiej strony. Wtedy, kto złapie więcej luzu i spokoju w posiadaniu piłki, to jest w stanie „rozklepać” drużynę przeciwną. My wykorzystaliśmy dwie kontry i zdobyliśmy dwie bramki.

Pana zespół, Borussia Dortmund jest już w rytmie treningowym przed nowym sezonem. Co pan robi w Zielonej Górze?
- Dostaliśmy kilka dni wolnego, dlatego mogłem tu przyjechać. Mamy przerwę w treningach, trzy dni dla siebie, dlatego postanowiłem ten czas tak wykorzystać.

Piłkarze Lechii Zielona Góra przegrali 1:4 ze Świtem Skolwin Szczecin w 1/32 Fortuna Pucharu Polski.

Fortuna Puchar Polski. 1/32 finału. Lechia Zielona Góra prze...

Już bardzo wiele zrobił dla Goczałkowic

35-letni Łukasz Piszczek przygodę z futbolem zaczynał w LKS Goczałkowice-Zdrój 28 lat temu, grał tam do 2001 roku. Do Niemiec wyjechał trzy lata później, najpierw był zawodnikiem Herthy Berlin (2004-10), w której zadebiutował w 2007 roku, ponieważ do tego czasu był wypożyczony do Zagłębia Lubin. Od sezonu 2010 jest reprezentantem Borussii Dortmund.

Były reprezentant Polski (66 meczów, pożegnalny mecz rozegrał w listopadzie ub.r.), uważany za jednego z najlepszych obrońców w historii biało-czerwonej kadry, niedawno stwierdził, że zbliżający się sezon będzie jego ostatnim w Borussii. - Z Dortmundem pożegnam się latem przyszłego roku – mówił Łukasz Piszczek. - Mam swoje plany, długo myślałem o powrocie do Polski. Chciałbym opiekować się moją akademią i jeszcze trochę pograć w macierzystym klubie LKS Goczałkowice-Zdrój.

Łukasz Piszczek od jakiegoś czasu wspiera klub, w którym uczył się grać w piłkę. W Goczałkowicach założył akademię piłkarską BVB im. Łukasza Piszczka. To pierwsza szkółka Borussii poza Niemcami. Polski piłkarz na początek zainwestował pięć milionów złotych, kolejne cztery udało się pozyskać z Ministerstwa Sportu.

Przez dwa dni na boiskach MOSiR-u w Zielonej Górze rywalizowali - jak to ujęli organizatorzy imprezy - mali wirtuozi futbolu. W turnieju „LIT Polska CUP 2019” o Puchar Prezydenta Zielonej Góry udział wzięły drużyny złożone z piłkarzy roczników 2009-2012. W akcji można było oglądać m.in. zespołu ze szkółek klubów ekstraklasy - Legii Warszawa, Zagłębia Lubin, Śląska Wrocław. W imprezie, w której tak naprawdę nie wyniki były najważniejsze, nie mogło zabraknąć lubuskich piłkarzy. Zagrał m.in. Stilon Gorzów i ekipy Akademii Piłkarskiej Macieja Murawskiego Falubaz Zielona Góra, organizatora turnieju. Zobaczcie na zdjęciach rywalizację małych piłkarzy.

Mali wirtuozi futbolu grali w Zielonej Górze w turnieju „LI...

OBEJRZYJ: Były reprezentant Polski Łukasz Garguła zdobył z Lechią Zielona Góra regionalny Puchar Polski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Łukasz Piszczek był na meczu w Zielonej Górze. Jego trzecioligowy zespół wygrał z Lechią - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24