WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
- Bardzo miłe przeżycie. Przyszło dużo kibiców, atmosfera była świetna. Zremisowaliśmy 1:1 w meczu, a po nim organizatorzy zarządzili rzuty karne. Udało mi się obronić jednego, którego strzelał Danny Weber i to przesądziło o naszej wygranej - mówi Łukasz Załuska.
- Dla pana to pewnie świetna historia polecieć, spotkać się z kolegami z Celticu, zagrać w takim meczu.
- W Celticu spędziłem sześć lat. Jeśli wziąć pod uwagę chłopaków, którzy przyjechali na ten mecz, to prócz Stiliana Petrowa i Jana Vennegoora of Hesselinka, z pozostałymi wszystkimi miałem okazję zetknąć w szatni Celticu. Takie spotkanie po tylu latach było czymś bardzo miłym. Spędziliśmy super czas, był mecz, później wspólna kolacja, okazja do pięknych wspomnień.
- Mecz miał charytatywny cel.
- Tak, takie mecze cieszą się na Wyspach Brytyjskich dużą popularnością. Z tego, co wiem, to przy poprzedniej okazji udało się zebrać 1,5 mln funtów. Warto przyjechać. Kibice chętnie przychodzą na trybuny. Chcą zobaczyć Paula Scholesa, Wayne’a Rooneya, Dimitara Berbatowa. Nie wiem, ile dokładnie było widzów, ale coś około 30-40 tysięcy, więc robiło to wrażenie. Zagrać na Old Trafford to coś wyjątkowego. To stadion, który ma swoją magię czuć tam historię na każdym kroku. Ta murawa, kibice. Coś pięknego!
- W czasie kariery piłkarskiej miał pan okazję tam wystąpić?
- No właśnie nie. Byłem tam pierwszy raz. Przed meczem rozmawiałem z Arturem Borucem i pytałem, ile razy on tam zagrał. On miał okazję wystąpić na Old Trafford i w reprezentacji Polski i z Celtikiem w Lidze Mistrzów. Ja zagrałem na tym stadionie pierwszy raz.
- Jedna z pańskich interwencji jeszcze w czasie gry zrobiła furorę w internecie. Można powiedzieć, że śmiało może ją pan puścić swoim podopiecznym w szatni Wisły i pokazać, że ich trener jeszcze całkiem dużo potrafi…
- Pół żartem, pół serio… Kto wie, może tak zrobię. A tak poważnie, dla mnie to w ogóle był fantastyczny weekend, bo żona miała w piątek urodziny, więc połączyliśmy to wszystko i w taki szczególny sposób spędziliśmy ten czas. Na koniec w niedzielę zjedliśmy jeszcze z Arturem Borucem obiad i powspominaliśmy stare, dobre czasy. Było mi miło, że Celtic mnie docenił, że dostałem zaproszenie na taki mecz.
- W przypadku oldbojów Celticu wygląda to podobnie jak u nas, że byli piłkarze angażują się w organizację takich meczów, tworzą listy, kto ma przyjechać?
- Tak, bardzo podobnie to wygląda. Zresztą, co tu dużo mówić… Jeszcze nie wyleciałem do Krakowa z Manchesteru, a już dzwonił do mnie Paweł Brożek, żebym szykował się na poniedziałkowy wieczór, bo jest mecz z Garbarnią… W Wiśle też mamy super ekipę, jest duże zaangażowanie.
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?