- Pierwszą bramkę straciliśmy w niefortunnym momencie, kiedy to graliśmy z osłabieniu (kontuzjowany Damian Michalski czekał za linią końcową- red.). Zabrakło odpowiedniej asekuracji. Na drugą połowę wyszliśmy zdecydowanie odważniej. Akcje się bardziej zazębiały i gra momentami wyglądała dużo lepiej. No ale niestety w kuriozalny sposób straciliśmy drugą bramkę, która zamknęła mecz. Raków mógł spokojnie kontrolować grę, więc się cofnął i starał się kontrować, a my nie mogliśmy niestety strzelić bramki kontaktowej, która pozwoliłaby uwierzyć w siebie - dodał Bartoszek.
- Na plus można zaliczyć debiut młodzieżowca, Igora Drapińskiego. Wszedł na końcówkę. Cieszę się, że mimo trudnego rywala i trenera dźwignął to wejście. Nam pozostaje myśleć o kolejnym meczu u siebie. Trzeba odpowiednio zapunktować i robić to dalej, bo trochę to wygląda, jakby przewaga punktowa nas uśpiła i zamiast napędzić to wyhamowała - stwierdził trener Wisły.
EKSTRAKLASA w GOL24
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?