Marcin Gortat: Te dzieci dają nam ogromną siłę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
- My pełnosprawni nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co te dzieci przechodzą w życiu. Dlatego na tym campie usiadłem na wózku, chcę być z tymi dziećmi, chcę poczuć choć przez moment, z czym nasi podopieczni muszą się mierzyć na co dzień. To jest szalenie inspirujące. Perspektywa patrzenia na życie po tych dwóch godzinach zmienia się błyskawicznie. Jak patrzę po czymś takim na moje problemy, to one wydają się tak naprawdę śmieszne. Dlatego dla mnie to jest camp pokory - mówi Marcin Gortat, który w sobotę gościł w Krakowie podczas Gortat Camp 2021, zorganizowanego dla dzieci z niepełnosprawnościami.

- To wyjątkowy Gortat Camp. Czego można nauczyć się od takich dzieci, które mimo przeciwności losu, odnajdują pasję w koszykówce na wózkach?
- Wielkiej pokory. Powtarzam to od wielu lat, jak mantrę. Te dzieciaki dają też ogromną siłę. Na początku naszego campu mamy okazję porozmawiać z tymi dziećmi. Część tych dzieciaków znam od lat i to jest dla nas bardzo miłe, że one chcą wracać na nasze campy, bo to oznacza, że czują się tutaj dobrze. Mamy tutaj takiego jednego „agenta”, który potrafi nas rozbawić do łez. Te dzieci dają nam poczucie swobody, bo choć wychodzimy lekko spięci na taki camp, to wraz z upływającym czasem, kontaktem z nimi, relaksujemy się. To są zupełnie inne doznania niż po campie z dzieciakami, które nie mają takich problemów, jak te, które są tutaj w Krakowie.

- Co dla pana takim największym doświadczeniem w kontakcie z tymi dziećmi?
- Wiadomo, że po jednym campie te dzieci nie zrobią jakiegoś wielkiego postępu sportowego, bo to po prostu jest niemożliwe. Niesamowite jest jednak ich nastawienie, to jakie relacje nawiązuje się z tymi dziećmi. Niektóre znajomości, które nawiązujemy podczas takich campów, trwają później latami. Mamy np. dwoje dzieci, które zaczynały na campach, a trenują już dzisiaj w normalnych klubach. Mamy jedną osobę, która trenuje już z kadrą. To są niesamowite sprawy, a jeśli nasz camp może okazać się miejscem, które będzie początkiem poważnej sportowej kariery jednego czy drugiego dziecka, to byłaby świetna sprawa. Dziękuję w tym miejscu chłopakom z naszej reprezentacji na wózkach, bo gdyby oni nie włączyli się w to wszystko, to sami nie dalibyśmy rady.

Dzieci bawiły się na wyjątkowym Marcin Gortat Camp 2021 w Kr...

- Myśli pan, że wasze campy mogą pełnić też rolę edukacyjną dla osób pełnosprawnych, które mogą zobaczyć, że wózek nie musi być wyrokiem, że takie dzieci też mogą mieć swoje pasje, uprawiać sport?
- Oczywiście! My pełnosprawni nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, co te dzieci przechodzą w życiu. Dlatego na tym campie usiadłem na wózku, chcę być z tymi dziećmi, chcę poczuć choć przez moment, z czym nasi podopieczni muszą się mierzyć na co dzień. To jest szalenie inspirujące. Perspektywa patrzenia na życie po tych dwóch godzinach zmienia się błyskawicznie. Jak patrzę po czymś takim na moje problemy, to one wydają się tak naprawdę śmieszne. Dlatego dla mnie to jest camp pokory.

- Dzięki waszym campom te dzieci spędzają świetny dzień. Wystarczy popatrzeć, jak są zaangażowane w treningi, jak się po prostu cieszą.
- To chcemy im dać. Przekazać trochę naszego doświadczenia życiowego, ale również bardziej wymierne sprawy, bo każde dziecko dostaje upominki. Dla nas zorganizowanie tego wszystkiego nie jest niczym wielkim, a dla nich, dla ich rodziców to jest przeżycie. Dostrzegamy to i tym bardziej cieszymy się, że możemy to robić. Dla mnie osobiście najważniejszym chyba celem, jest zobaczyć, że te dzieci dobrze się czują na naszej imprezie, uśmiechają się.

- To trochę symboliczne, że tegoroczny camp odbywa się akurat w momencie gdy trwają igrzyska paraolimpijskie…
- Coś w tym jest. Igrzyska paraolimpijskie to jest wielka impreza. I kto wie, może kiedyś ktoś z naszego campu na igrzyska pojedzie. Trochę żartowaliśmy, że dobrze się stało, że chłopaki z naszej kadry na wózkach nie pojechali do Tokio, bo dzięki temu mogą być tutaj z nami. Tak naprawdę życzymy jednak oczywiście, by nasza reprezentacja była obecna na kolejnych igrzyskach. W wielu krajach koszykówka na wózkach jest bardzo mocno rozwinięta. Niemcy, Hiszpania, Turcja to są kraje, gdzie są bardzo mocne drużyny. Mamy nadzieję, że w Polsce też będzie się to rozwijać. Są już kluby, jest liga. Osoby, które chcą realizować się w ten sposób, mają się gdzie zgłaszać.

- Pomagacie takim osobom, które chciałyby grać w koszykówkę na wózkach w tym, żeby wiedziały gdzie się zgłaszać?
- Tak. W materiałach, które dostają uczestnicy campu, są wszystkie niezbędne informacje. Jest wykaz klubów i namiary na nie, gdzie dzieci się mogą zgłaszać praktycznie w całej Polsce. Przygotowane są również materiały, jak dzieci mogą rozpocząć treningi, jak się rozgrzewać, jak poprawiać swoją sprawność fizyczną na wózku. To w znacznym stopniu dzięki chłopakom z reprezentacji na wózkach i powtórzę jeszcze raz, że jestem im bardzo wdzięczny za pomoc. Ja mogę tym dzieciom coś przekazać pod względem życiowym, pedagogicznym, ale ćwiczenia, manewry na wózku to już domena chłopaków.

- W pańskich szkołach będą klasy dla dzieci, które chcą uprawiać koszykówkę na wózkach?
- Nasze szkoły generalnie bardzo mocno się rozwinęły w ostatnich latach, co bardzo nas cieszy. Dzisiaj jesteśmy już na takim etapie, że musimy przeprowadzać selekcję, nie możemy każdego przyjmować. To znaczy, że nasza renoma rośnie. To długoletni projekt i pierwsze parę lat było bardzo ciężkie. Pracowaliśmy z bardzo trudną młodzieżą. Jej część - mówiąc wprost - pochodziła z rodzin patologicznych. Części chłopaków bliżej było do „gangsterki” niż sportu. Ogromna praca dyrekcji, nauczycieli, trenerów sprawiła, że jakąś część tych dzieci udało się wyciągnąć na prostą. Nie w każdym przypadku się to udało, bo nikt nie jest w stanie zbawić całego świata. Jeśli natomiast chodzi o koszykówkę na wózkach, to myślimy o tym coraz poważniej. W Krakowie jeszcze nie, ale w Łodzi już pojawia się taka opcja. Zmieniliśmy niedawno budynek i przygotowujemy wszystkie wjazdy, windy udogodnienia dla osób niepełnosprawnych. Robimy już nawet rekrutację. Żeby to wystartowało, potrzebujemy minimum sześć dzieci. Na ten moment zgłosiło się pięć. Dużo już zatem nie brakuje, żeby ten projekt rozpocząć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marcin Gortat: Te dzieci dają nam ogromną siłę - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24