W meczu z Czechami selekcjoner wrócił do gry w ustawieniu 1-4-4-1-1, a pod nieobecność Kamila Glika od pierwszej minuty na środku obrony zagrał Marcin Kamiński. - Od dwóch dni trenowaliśmy w tym ustawieniu, ale potrzeba czasu, abyśmy się dotarli i złapali automatyzmy. Mieliśmy tyle dogodnych sytuacji, że jedną bramkę powinniśmy wcisnąć - uważa Kamiński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!