Legia w niedzielę przeważała, strzeliła gola jako pierwsza, lecz na przerwę schodziła przy wyniku 1:2 po dwóch bramkach gości "do szatni".
ZOBACZ TEŻ:
- Stal Mielec niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że będą grali z kontry i mają dobrze rozpracowane stałe fragmenty. Dwie bramki straciliśmy z kontry, trzecią po stałym fragmencie. Mecz mogę podsumować tak samo, jak trener Michniewicz dwa tygodnie temu. Przepraszam wszystkich kibiców za to, co musieli dziś oglądać. Oni zaprezentowali ekstraklasowy poziom, my nie - przyznał po meczu trener Legii Marek Gołębiewski.
Dla Legii to szósta ligowa porażka z rzędu. Mistrz Polski zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, zaledwie punkt przed Górnikiem Łęczna. Nie pomogło zwolnienie Czesława Michniewicza, którego zastąpił Gołębiewski.
- Na szybko nie da się naprawić sytuacji w drużynie. Nie zrobiliśmy nawet pół kroku do przodu. Zarząd musi dokonać szeregu zmian, aby wyciągnąć ten klub z kryzysu. Przez ostatnie dwa tygodnie próbowaliśmy pomóc zespołowi, zbudować drużynę mentalnie, ale to nie zdało egzaminu. Jest, jak jest - przyznał.
ZOBACZ TEŻ:
- O to, jakie podjęli działania, proszę pytać zarząd. My ze sztabem zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy. Zmieniliśmy ustawienie, wprowadziliśmy innych piłkarzy. Jak widzimy, efekt był żaden - dodał.
41-letni trener nie chciał spekulować o możliwych konsekwencjach dla piłkarzy.
- Nie będę na gorąco podejmował wiążących decyzji. Dzisiaj zagraliśmy "padakę". Chcę po prostu przeprosić kibiców. Atmosfera jest grobowa, chłopaki siedzą w szatni w ciszy. Jest tragicznie - zdradził. - Mam diagnozę problemów drużyny, ale jestem teraz bardzo zdenerwowany i nie będę mówił o tym na gorąco. Proszę to uszanować - dodał.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?