Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Mierzwiński o początku sezonu Grupa Azoty Chemika Police: Idzie to w dobrym kierunku i gramy coraz lepiej

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Marek Mierzwiński
Marek Mierzwiński Andrzej Szkocki
To jest sport, to jest sport kobiecy. Oczywiście można i trzeba pracować, można analizować przeciwnika, ale trzeba pamiętać, że po drugiej stronie siatki też jest żywy organizm, który pracuje w ten sposób – mówi szkoleniowiec mistrza Polski Grupa Azoty Chemika Police Marek Mierzwiński.

Jak dużo materiałów do analizy Panu przybyło po pierwszym spotkaniu w Lidze Mistrzyń?
Marek Mierzwiński: Każdy mecz, niezależnie od wyniku, analizujemy zawsze bardzo dokładnie, szczegółowo i oczywiście każdą zawodniczkę obserwujemy w inny sposób. Chcemy im jak najbardziej pomóc. Na tej podstawie uważam, że nasza gra każdego dnia idzie bardzo mocno do przodu. Dziewczyny coraz lepiej się rozumieją, a trzeba pamiętać, że ta sytuacja, gdzie przyszły do nas dwie nowe rozgrywające jest bardzo ciężka dla zespołu. I to widać też na początku obecnego sezonu. Nazwałbym go rozruchowym, ale widzę, że idzie to w dobrym kierunku i gramy coraz lepiej. Uważam, że takiej stabilizacji nam tylko brakuje, bo widać, że zespół z każdym zwycięstwem, z każdym setem nabiera właśnie takiej pewności siebie, a niestety pojedyncze błędy nam wprowadzają taką zupełnie niepotrzebne kłopoty, wkrada się nerwowość. To, że ktoś popełnił błąd, upadnie nam jedna piłka, to się generalnie nic nie dzieje, a na nas to wpływa bardzo, bardzo źle i zaczynamy grać szybciej, zaczynamy przyspieszać wszystko - zaczynając od przyjęcia, poprzez rozegranie, a tym samym atak. Szybko idziemy na zagrywkę, przez co często robimy błędy i tak dalej. Takie zwolnienie gry i taka stabilizacja na parkiecie nam pomoże, a każde zwycięstwo przybliża nas do tego celu.

Dużo Pan wiedział o przeciwniczkach z Bułgarii przed meczem czy podstawowe informacje?
Nie. Tu nie ma miejsca na przypadek, słabą analizę. Przeanalizowaliśmy sześć spotkań przeciwnika, bardzo szczegółowo mieliśmy rozpisaną każdą zawodniczkę, więc tu nie było przypadek. Każdy kierunek zagrywki, kierunki ataku, ustawienie bloku - wszystko było tak przygotowane jakbyśmy grali o mistrzostwo Polski.

Spotkania z mistrzem Bułgarii czy ekipą z Rumunii mają przybliżyć Chemika, by z chłodnymi głowami zaatakować faworyta grupy – Eczacibasi Stambuł. Czy zespół wierzy, że może skutecznie powalczyć nawet o pierwszą lokatę?
My dobrze wiemy, że są takie mecze, gdy się nie jest faworytem i to dobrze wpływa na grę drużyny. Ja myślę, że to tylko może nam pomóc. Jak gra się z nieco słabszym przeciwnikiem, to zawsze może pojawić się drobny kryzys, set zaczyna uciekać, a nerwowość rośnie. Gdy walczysz z mocnym zespołem, to inne jest nastawienie, może nawet jest to pewien luz i ja na to liczę w tych meczach z Turczynkami. Chcielibyśmy, by dziewczyny pokazały pełnię swoich możliwości.

Wygramy z Eczacibasi choć jeden mecz, przede wszystkim myślę o spotkaniu w Szczecinie?
Zrobimy wszystko, żeby tak właśnie było. Pamiętajmy, że tam grają bardzo, bardzo dobre zawodniczki. Nie analizowałem w ostatnich dniach tabeli ligi tureckiej, ale Eczacibasi świetnie rozpoczęło ten sezon. Wygrywało mecz za meczem i prowadziło bez porażki w tabeli. A co ważniejsze potrafiło ograć takie ekipy jak Vakifbank, Fenerbahce czy Galatasaray. To jest mocny zespół, ale u siebie poszukamy tej niespodzianki. Wierzę w swój zespół, wierzę w to, że możemy to zrobić.

Wspomniał Pan o tym, że początek sezonu był „rozruchowy”. Były też wpadki jak np. porażka w Opolu. Czy Chemik już wie, że na kolejną sensację pozwolić sobie nie może?
Tego nigdy nie da się przewidzieć. To jest sport, to jest sport kobiecy. Oczywiście można i trzeba pracować, można analizować przeciwnika, ale trzeba pamiętać, że po drugiej stronie siatki też jest żywy organizm, który pracuje w ten sposób. Niczego nie można założyć, ale trzeba pracować, trzeba budować zespół od strony mentalnej i jeszcze raz powtórzę, że każdy wygrany set, każde zwycięstwo przybliża nas do tego celu.

Kiedyś rozpocznie Pan wprowadzać do gry Marlenę Kowalską i Natalię Mędrzyk w meczach o stawkę?
Jeszcze czekamy na moment, gdy już będą w pełni gotowe do gry. Na razie Natalia i Marlena trenują indywidualnie, przygotowując się motorycznie do tego, co ich czeka na parkiecie. Myślę, że jeszcze w tym roku dołączą do pracy z pierwszym zespołem, a kiedy będą gotowe, to tak naprawdę oceni boisko.

Przełom lutego i marca?
Wcześniej. Myślę, że w połowie stycznia, może pod koniec stycznia będą już grać. Zobaczymy, w jakiej będą dyspozycji fizycznej, bo to, że mają doskonałe umiejętność to nie muszę nikogo przekonywać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marek Mierzwiński o początku sezonu Grupa Azoty Chemika Police: Idzie to w dobrym kierunku i gramy coraz lepiej - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24