Coś się zaczyna, coś się kończy. Energetyk Gryfino zamknął serię meczów z regionalnymi rywalami. Nie zdobył w nich nawet punktu, gola strzelił tylko Świtowi Skolwin, a biorąc pod uwagę także starcia z Kotwicą Kołobrzeg i Pogonią II Szczecin stracił osiem. W poprzedniej kolejce zmierzył się przy Twardowskiego z rezerwami Pogoni wzmocnionymi graczami pierwszego zespołu, z którymi przegrał 0:3.
- Porażka była wysoka, ale gdyby przyjrzeć się dokładnie, to pierwszy gol padł, gdy sędziowie nie porozumieli się co do spalonego, a trzeci z rzutu karnego, którego nie powinno być - wspomina Łukasz Cebulski, trener Energetyka.
- Nie przestraszyliśmy się wzmocnień Pogoni i taktycznie byliśmy ustawieni wysoko. W pierwszej połowie nasza gra w miarę wyglądała i nawet po stracie gola, czuliśmy, że jesteśmy w stanie odrobić stratę. Próbowaliśmy przeciwstawić się Pogoni i grać z nią w piłkę. Po przerwie wyszliśmy skoncentrowani i dopiero drugi gol podciął nam skrzydła.
Tylko jeden klub w III lidze strzela mniej goli niż Energetyk. Beniaminek trafił do bramki przeciwnika dziewięć razy. Nie trzeba dłużej przypominać, że ani jednego gola nie zdobyli napastnicy Łukasz Aleksandrowicz i Mateusz Toporkiewicz. Najlepsi strzelcy, czyli autorzy dwóch trafień Łukasz Łazarz i Szymon Wierzchowski to kolejno defensywny pomocnik i etatowy zmiennik.
- Brakuje nam utrzymania przy piłce. Staramy się nad tym pracować, ale ciągle widać, że ten element szwankuje. W meczu z Pogonią stworzyliśmy sytuacje podbramkowe głównie po kontratakach, a mniej z ataku pozycyjnego. Trzy, cztery szanse na zdobycie gola to zdecydowanie za mało, żeby zagrozić przeciwnikom. Musi ich być zdecydowanie więcej - mówi Cebulski.
W tym roku drużynie Cebulskiego zostały do rozegrania cztery mecze, z których trzy z kandydatami do spadku.
Teoretycznie dwa punkty wystarczą, by opuścić strefę spadkową, ale gryfinianie muszą cały czas kontrolować wydarzenia w II lidze, w której nisko są Błękitni Stargard, Gryf Wejherowo i Gwardia Koszalin, więc sytuacja jest bardziej skomplikowana. Pewne jest, że meczu z ostatnim w tabeli Górnikiem Konin nie wolno przegrać.
- Praktycznie do końca roku gramy z bliskimi nam w tabeli klubami. Wcześniej udawało się z takimi punktować i liczę, że podobnie będzie w sobotę. W Szczecinie chcieliśmy mocno postawić się rezerwom Pogoni i coś dla siebie wywalczyć. Nie wyszło. Trzeba to przeanalizować, wyciągnąć wnioski, a w meczu z Górnikiem nie interesuje nas nic poza zwycięstwem - zapowiada trener Energii.
Początek ważnego starcia Energetyka w sobotę o godzinie 15 w Gryfinie.
Zlatan Ibrahimović coraz bliżej powrotu na boisko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?