Marharyta Kachanava (AZS AWF Kraków) - biegała nad Niemnem, a teraz biega nad Wisłą

Jan Otałęga
Marharyta Kachanava reprezentowała Białoruś na MŚ do lat 20 w Tampere
Marharyta Kachanava reprezentowała Białoruś na MŚ do lat 20 w Tampere 123rf
Lekkoatletyka. W klubie AZS AWF Kraków startuje biegaczka z Białorusi, 20-letnia Marharyta Kachanava. Studiuje na AWF w Krakowie, ubiega się o polskie obywatelstwo, marzy, by jak najprędzej uczestniczyć w wielkich międzynarodowych imprezach już w barwach biało-czerwonych.

- Jaka była Pani droga do Krakowa?
- Pochodzę znad Niemna, z Grodna. Moja mama Irena jest polskiego pochodzenia, mówiła ze mną w domu po polsku, podobnie jak dziadkowie z jej strony. Mój ojciec Michaił natomiast przybył spod Smoleńska, mówił po rosyjsku, po poznaniu mamy przeszedł na katolicyzm, całą rodziną chodziliśmy do katolickiego kościoła. Ojciec już nie żyje. W domu pamiętano więc o związkach z Polską, kultywowano obyczaje, choćby bardzo uroczysta była wigilia…

- Tradycyjnie po polsku złożona z 12 dań?
- Oczywiście. Jednak u nas zup na wigilii nie ma, ale innych dań nie brakuje: tradycyjnej ryby, mnóstwa pierogów... Jedna z moich sióstr chodziła w Grodnie do szkoły z polskim językiem. Ja wybrałam szkołę sportową, gdzie nauka odbywała się po rosyjsku, który jest językiem dominującym na Białorusi.

- Zna Pani historię swego miasta, sławnych Polaków związanych z tym miastem?
- Staram się poznawać jak najwięcej. W szkole czy w mediach jednak nie słyszy się, że Grodno należało przez wieki do Polski. Wygląda jakby w chwili powstania Białorusi nagle się pojawiło. Starałam się czytać o historii miasta. Pojechałam do pobliskiego Nowogródka, by zwiedzić muzeum Adama Mickiewicza. Wiem o pisarce Elizie Orzeszkowej, urodzonej w moim mieście, ale przyznam się, że „Nad Niemnem”|, ani innych jej dzieł nie czytałam. Dodam, że Grodno jest piękne, położone nad malowniczym Niemnem i trochę swymi starymi uliczkami przypomina Kraków. Liczy ok 350 tysięcy mieszkańców, 25 procent to Polacy, dużo jest też rodzin mieszanych.

- Jak zetknęła się Pani ze sportem?
- Jako jedyna z 5-osobowego rodzeństwa. Wypatrzył mnie w szkolnych zawodach trener Wasilij Borsuk i zaciągnął do lekkoatletyki. Początkowo zajęcia wydawały się mi zbyt męczące, ale stopniowo poznałam smak sportowej przygody. Startowałam w klubie Dinamo Grodno, wybrałam biegi średnie. Zostałam mistrzynią Białorusi na 400 i 800 metrów, byłam druga wśród seniorek.

- A przenosiny do Polski?
- Na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro trener biegów Białorusi Andriej Gordiejew spotkał szkoleniowca z Krakowa Zbigniewa Króla. Opowiedział mu, że jego podopieczna marzy o studiach w Polsce, tu też chce trenować. Trener Król się zgodził. Ja bowiem chciałam iść w ślady starszej siostry, która studiowała na UJ dziennikarstwo i postanowiłam też studiować w Krakowie. Najpierw przez rok musiałam w Łodzi chodzić na kurs języka polskiego.

- Świetnie Pani radzi sobie po polsku, nie tylko ma duży zasób słownictwa, ale i brak wschodniego zaśpiewu w wymowie…
- Staram się, po trzech latach pobytu mało kto rozpoznaje we mnie przyjezdną. Dużo rozmawiam, oglądam polskie filmy, słuchałam polskich piosenek, bardzo lubię zespół Perfect, czytałam polskie książki. Po kursie w Łodzi przybyłam na studia na AWF do Krakowa, jestem na trzecim roku, kierunek sport, a mieszkam w akademiku. Studia idą dobrze, treningi też. Trener Król bardzo mi pomaga, na zajęciach często biegam z zawodnikiem AZS AWF Patrykiem Marmonem, przekazuje mi sporo wskazówek. Chcę pozostać nad Wisłą, sprowadzić tu mamę, a startować w polskich barwach.

- Na razie jest to utrudnione...
- Biegam, trenuję, a moją ambicją jest dostać do reprezentacji Polski, pojechać może na igrzyska, na mistrzostwa świata... Muszę jednak odbyć 3-letnią karencję, bo startowałam w barwach Białorusi. To było rok temu w Tampere, na mistrzostwach świata do lat 20. Teraz trochę tego żałuję, bo muszę czekać, ale wtedy z Białorusi namawiano mnie do startu, obiecywano wsparcie w karierze, ale nic tego nie wyszło. Trudno, muszę uzbroić się w cierpliwość. Mogę za to występować w młodzieżowych mistrzostwach Polski, już w zawodach do lat 20 zajęłam 2. miejsce na 800 m, a do lat 23 wywalczyłam 3. lokatę. Na mistrzostwa Polski seniorów muszę czekać do 2022 roku. Mam nadzieję, że moje plany i marzenia się spełnią.

Rozmawiał Jan Otałęga

Dorota "Doda" Rabczewska i Radoslaw Majdan w Krakowie w 2005 roku

Doda i Radek Majdan. Nieznana sesja zdjęciowa piosenkarki i ...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marharyta Kachanava (AZS AWF Kraków) - biegała nad Niemnem, a teraz biega nad Wisłą - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24