Mariusz Jurasik schodzi ze sceny, ale ma swoje małe marzenie [ROZMOWA]

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Mariusz Jurasiktrener gornika zabrzefot - arkadiusz lawrywianiec/polska press/dziennik zachodni
Mariusz Jurasiktrener gornika zabrzefot - arkadiusz lawrywianiec/polska press/dziennik zachodni Fot. Arkadiusz Lawrywianiec/Polska Press
Mariusz Jurasik zakończył wczoraj swoją bogatą karierę zawodniczą. 20 lat spędzonych na ligowych boiskach przeleciało mu jak jeden dzień. Teraz dwukrotny medalista mistrzostw świata skupi się na trenowaniu piłkarzy ręcznych Górnika Zabrze.

Dotarło już do pana, że Mariusz Jurasik właśnie zakończył swoją bogatą karierę zawodniczą?

Dotarło. Mówiłem o tym już od paru tygodni. Z kibicami w Zabrzu pożegnałem się meczem z Legionowem, a teraz zaliczyłem ostatni oficjalny występ na boisku w turnieju finałowym Pucharu Polski. To nie była nagła decyzja. Dojrzewałem do niej od pewnego czasu.

Czyli powtórki z 2012 r. nie będzie, gdy też skończył pan karierę w Vive, a po paru miesiącach pojawił się w klubie z Zabrza.

Życie nauczyło mnie, żeby nigdy nie mówić nigdy, ale teraz jestem przekonany do tej decyzji, kończę swoją karierę i chcę się zająć trenerką.Nie zamierzam przygotowywać się do następnego sezonu jako czynny zawodnik.

Ten ostatni mecz ze Stalą Mielec pokazał, że Mariusz Jurasik mimo czterdziestki na karku ciągle jest w formie. Był pan najskuteczniejszym graczem Górnika...

Ale to nie znaczy, że będę grał do końca swoich dni. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Mam teraz inne priorytety, chcę się realizować w nowej roli skupiając się na szkoleniu i przekazując swoje bogate doświadczenie młodszym zawodnikom.

Spędził pan na ligowych parkietach w najwyższych klasach rozgrywkowych Polski i Niemiec 20 lat. Szybko przeleciał ten czas?

Mnie się wydaje jakbym zaczynał grę w lidze nie 20 lat temu, ale rok, najwyżej dwa. Dziennikarze przypominają mi różne rzeczy z kariery i te wspomnienia nie dość, że wracają w pamięci, to jeszcze są całkiem świeże jakby to było wczoraj, a przecież w lidze debiutowałem w 1996 roku.

Ma pan jakieś ulubione wspomnienie z tych 20 lat gry?

Wspomnień mam bardzo dużo i to zarówno tych dobrych związanych z medalami, ważnymi zwycięstwami, jak i przykrymi porażkami, które wydawać się mogło, że nie powinny się przydarzyć. Nie chciałbym wyróżniać jakiejś jednej rzeczy, bo nawet gdybym mógł wybrać 20 to też miałbym kłopot z wyborem.

Najważniejsze sukcesy w karierze to przecież dwa medal mistrzostw świata - srebrny i brązowy.

Oczywiście, że o nich pamiętam i zajmują one w tych wspomnieniach czołowe miejsce, ale nie zapominam też o dziesięciu medalach mistrzostw Polski i jednym Niemiec czy czterech Pucharach Polski. Było też poro wyróżnień indywidualnych i wszystkie te sukcesy są dla mnie bardzo cenne.

Przychodził pan do Zabrza na kilka miesięcy, a jest w tym klubie już 3,5 roku. Jak się pan czuje na Śląsku?

Czuję się bardzo dobrze, czego najlepszym dowodem są moje kolejne umowy z Górnikiem.

Teraz będzie się pan realizował w Zabrzu w roli trenera. Kto jest dla pana trenerskim wzorem?

Pracowałem z wieloma znakomitymi trenerami, ale w swojej pracy szkoleniowej nie chciałbym nikogo naśladować. Oczywiście chciałbym odnosić takie sukcesy jak oni, czerpać z ich doświadczeń, ale też chciałbym, żeby to był pomysł na grę Mariusza Jurasika, żebym miał swój styl pracy, a nie kopiował wzory innych. To jest takie moje małe marzenie na początku tej trenerskiej drogi.

Rozmawiał Jacek Sroka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mariusz Jurasik schodzi ze sceny, ale ma swoje małe marzenie [ROZMOWA] - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24