Dotarło już do pana, że Mariusz Jurasik właśnie zakończył swoją bogatą karierę zawodniczą?
Dotarło. Mówiłem o tym już od paru tygodni. Z kibicami w Zabrzu pożegnałem się meczem z Legionowem, a teraz zaliczyłem ostatni oficjalny występ na boisku w turnieju finałowym Pucharu Polski. To nie była nagła decyzja. Dojrzewałem do niej od pewnego czasu.
Czyli powtórki z 2012 r. nie będzie, gdy też skończył pan karierę w Vive, a po paru miesiącach pojawił się w klubie z Zabrza.
Życie nauczyło mnie, żeby nigdy nie mówić nigdy, ale teraz jestem przekonany do tej decyzji, kończę swoją karierę i chcę się zająć trenerką.Nie zamierzam przygotowywać się do następnego sezonu jako czynny zawodnik.
Ten ostatni mecz ze Stalą Mielec pokazał, że Mariusz Jurasik mimo czterdziestki na karku ciągle jest w formie. Był pan najskuteczniejszym graczem Górnika...
Ale to nie znaczy, że będę grał do końca swoich dni. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. Mam teraz inne priorytety, chcę się realizować w nowej roli skupiając się na szkoleniu i przekazując swoje bogate doświadczenie młodszym zawodnikom.
Spędził pan na ligowych parkietach w najwyższych klasach rozgrywkowych Polski i Niemiec 20 lat. Szybko przeleciał ten czas?
Mnie się wydaje jakbym zaczynał grę w lidze nie 20 lat temu, ale rok, najwyżej dwa. Dziennikarze przypominają mi różne rzeczy z kariery i te wspomnienia nie dość, że wracają w pamięci, to jeszcze są całkiem świeże jakby to było wczoraj, a przecież w lidze debiutowałem w 1996 roku.
Ma pan jakieś ulubione wspomnienie z tych 20 lat gry?
Wspomnień mam bardzo dużo i to zarówno tych dobrych związanych z medalami, ważnymi zwycięstwami, jak i przykrymi porażkami, które wydawać się mogło, że nie powinny się przydarzyć. Nie chciałbym wyróżniać jakiejś jednej rzeczy, bo nawet gdybym mógł wybrać 20 to też miałbym kłopot z wyborem.
Najważniejsze sukcesy w karierze to przecież dwa medal mistrzostw świata - srebrny i brązowy.
Oczywiście, że o nich pamiętam i zajmują one w tych wspomnieniach czołowe miejsce, ale nie zapominam też o dziesięciu medalach mistrzostw Polski i jednym Niemiec czy czterech Pucharach Polski. Było też poro wyróżnień indywidualnych i wszystkie te sukcesy są dla mnie bardzo cenne.
Przychodził pan do Zabrza na kilka miesięcy, a jest w tym klubie już 3,5 roku. Jak się pan czuje na Śląsku?
Czuję się bardzo dobrze, czego najlepszym dowodem są moje kolejne umowy z Górnikiem.
Teraz będzie się pan realizował w Zabrzu w roli trenera. Kto jest dla pana trenerskim wzorem?
Pracowałem z wieloma znakomitymi trenerami, ale w swojej pracy szkoleniowej nie chciałbym nikogo naśladować. Oczywiście chciałbym odnosić takie sukcesy jak oni, czerpać z ich doświadczeń, ale też chciałbym, żeby to był pomysł na grę Mariusza Jurasika, żebym miał swój styl pracy, a nie kopiował wzory innych. To jest takie moje małe marzenie na początku tej trenerskiej drogi.
Rozmawiał Jacek Sroka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?