Martin Ševela: Musimy wzmocnić trzy konkretne pozycje

Piotr Janas
Piotr Janas
Martin Ševela
Martin Ševela FOT. Piotr Krzyżanowski
Szkoleniowiec KGHM Zagłębia Lubin Martin Ševela w długiej rozmowie opowiada o przygotowaniach do powrotu PKO Ekstraklasy, transferach, lubińskiej młodzieży oraz swoich planach na przyszłość.

Od kilku dni jesteście w pełnym treningu. W jakim stanie zastał Pan drużynę po wywołanej przez koronawirusa przerwie?

Powiem szczerze, bez koloryzowania - w zaskakująco dobrym. Nie sądziłem, że po tak długim okresie trenowania w domu piłkarze będą aż tak dobrze przygotowani fizycznie. Oczywiście na bieżąco monitorowaliśmy postępy w procesie treningowym, ale i tak na końcu musiały zweryfikować je badania. Te wyszły lepiej, niż się spodziewałem.

Na czym skoncentrował się Pan po powrocie do zajęć na murawie?

Na piłce. To naprawdę proste - piłkarze chcą przede wszystkim grać w piłkę i tego im w ostatnim czasie najbardziej brakowało. Chcę też pochwalić swój zespół za przestrzeganie zasad izolacji domowej. Dzięki temu byliśmy w gronie zaledwie kilku klubów mogących jako pierwsze wrócić do treningów grupowych.

Ma Pan do dyspozycji wszystkich piłkarzy, włącznie z Jewgienijem Baszkirowem, który podpisał nowy kontrakt. Długo musiał Pan zabiegać u prezesa, by zatrzymał Rosjanina?

Byliśmy z prezesem zgodni co do tego, że "Żenia" jest piłkarzem, którego warto zatrzymać w Zagłębiu Lubin. Zagrał tylko w trzech meczach przez wybuch pandemii, ale od pierwszego treningu wiedziałem, że to strzał w dziesiątkę. Pozyskując go wiedzieliśmy na co go stać, ile rozegrał meczów w rosyjskiej ekstraklasie i jaki ma "mental", bo był kapitanem bardzo mocnej drużyny (Rubin Kazań - przyp. PJ). Między innymi dlatego po dosłownie kilkudziesięciu godzinach po transferze wyszedł w pierwszym składzie i stanął na wysokości zadania. Baszkirow wie na co może liczyć w Zagłębiu, podoba mu się tutaj, ale trochę obawiałem się o to, że jest sam, bez rodziny. Mimo to udało się go nakłonić.

A co z Dejanem Dražiciem? Jego także uda się zatrzymać?

Dejan tak samo jak "Żenia" od początku prezentował oczekiwaną przez nas jakość. Znałem tego chłopaka ze Slovanu Bratysława, wiedziałem na co go stać. Jego sytuacja jest nieco inna. To bardzo dobry piłkarz, ale przez dużą konkurencję na jego pozycji w Slovanie grał mniej i dlatego udało nam się go wypożyczyć. Teraz wiem, że prezes Artur Jankowski złożył Słowakom ofertę i czekamy na odpowiedź.

Jak sam piłkarz zapatruje się na pozostanie w Polsce? W przeszłości jako wielki talent debiutował w La Liga (Celta Vigo) i otwarcie mówi, że chce tam kiedyś wrócić. Ekstraklasa to dla niego co najmniej dwa kroki w tył.

Nie ma co ukrywać, ale z drugiej strony Dražić mnie zna i wie czego może się spodziewać. Na Słowacji trafił do wielkiego klubu, takiego jakim w Polsce jest Legia Warszawa, ale my chcemy udowodnić mu, że grając u nas też może się wypromować, a Zagłębie to silny i poukładany klub. Dużo z nim rozmawiam, darzymy się wzajemnym szacunkiem i staram się tłumaczyć mu, że pozostanie tu wcale nie będzie dla niego złym wyjściem. Z samym Slovanem pozostajemy w dobrych relacjach, być może niedługo uda nam się sprowadzić innego piłkarza stamtąd i to też pomoże w rozmowach z Dejanem. Uświadomi mu, że Zagłębie to dobry wybór na obecny etap jego kariery. Czy to wystarczy? Myślę, że jest szansa.

Te kroki to budowa drużyny na przyszły sezon. Ma Pan pewność, że będzie Pan wtedy prowadził Zagłębie Lubin?

Pewność da mi tylko awans do górnej ósemki przed podziałem ligi na grupę mistrzowską i spadkową. Mój kontrakt jest tak skonstruowany, że jak wejdziemy do ósemki, to przedłuży się automatycznie. Jeśliby się to nam nie udało, to jestem po słowie z prezesem, że wówczas musimy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, a potem siądziemy do rozmów. Dlatego pozwalam sobie na myślenie kilka kroków do przodu i uczestniczę w procesie transferowym. Raz jeszcze podkreślę - najważniejsza jest jakość! Musimy stworzyć mocy kręgosłup, wokół którego będą ogrywali się nasi wychowankowie. Im wtedy też będzie łatwiej się rozwijać.

Czyli nie myśli Pan o zmianie pracodawcy?

Nie. Przekonałem się, że Lubin to bardzo dobre miejsce dla mnie jako trenera. Jest tutaj bardzo dobra praca, świetne warunki do treningów, fajny stadion i kibice, którzy nas wspierają. To nie są puste słowa, naprawdę czuję, że mogę się tutaj rozwinąć. Pierwszy raz pracuję poza swoim krajem i cieszę się, że trafiłem w to miejsce. Teraz przekonuję m.in. Dejana Dražicia, że też powinien tu zostać.

Jakie pozycje trzeba według Pana wzmocnić w najbliższym czasie?

Praktycznie codziennie rozmawiamy o tym w sztabie i z prezesem. Ciągle myślimy co zrobić i kogo sprowadzić, by na każdej pozycji mieć zawodników prezentujących dużą jakość i wartościowych zmienników, najlepiej w postaci wychowanków, którzy z czasem będą wskakiwać do składu i znaczyć tyle, co chociażby sprzedany ostatnio do Legii Bartosz Slisz. Na teraz szukamy prawego obrońcy i stopera, bo po sezonie odejdą Alan Czerwiński i Bartosz Kopacz. Musimy też znaleźć napastnika, bo na dziewiątce mamy Bartosza Białka, który ostatnio był w dobrej dyspozycji, ale trzeba pamiętać, że to jest bardzo młody chłopak. Wahania formy w jego przypadku będą czymś zupełnie normalnym. Z mojego doświadczenia wynika, że piłkarze dopiero w wieku 23-28 lat są w stanie ustabilizować formę na określonym poziomie. U młodszych niemal zawsze występuje sinusoida, dlatego musimy się zabezpieczyć w tej formacji bardziej doświadczonym zawodnikiem.

Czyli Rok Sirk został już spisany na straty?

Nie skreślamy go, dalej jest w treningu z pierwszą drużyną, ale do tej pory nas nie przekonał. Musimy szukać innego rozwiązania, ale o to nie jest łatwo, bo skutecznego napastnika szukają wszyscy. W kadrze mamy jeszcze Patryka Szysza, ale to nie jest typowy napastnik, taki Robert Lewandowski jak to ja mówię. Typologicznie kimś takim jest Białek - wzrost, prawa lewa noga bez różnicy, gra głową. Oczywiście nie wiadomo, czy wejdzie kiedyś na taki poziom, życzmy mu tego, ale mam na myśli charakterystykę napastnika. Musimy znaleźć kogoś takiego, ale bardziej doświadczonego.

A czy nowym prawym obrońcą Zagłębia będzie Jakub Wójcicki?

Powiem tak - to piłkarz pasujący do profilu, jakiego poszukujemy. Szybki, zwinny, dobrze wyszkolony technicznie. Wiek nie może być kwestią determinującą, najważniejsze są umiejętności i charakter zawodnika. Nie przesądzam, że trafi do nas akurat Wójcicki. Być może będzie to ktoś inny o podobnych parametrach.

Przed wybuchem pandemii postawił Pan na bardzo ofensywną pomoc. Z trójki pomocników Baszkirow - Dražić - Starzyński tylko ten pierwszy może dać coś więcej w defensywie. Nie obawiał się Pan, że balans zostanie zaburzony?

Nie miałem takich obaw. Faktycznie często graliśmy w ustawieniu 4-3-3 z jedną szóstką w postaci "Baszki", ale możemy z tego systemu płynnie przechodzić do 4-2-3-1 z dwoma szóstkami i w trakcie meczów często to robiliśmy. Wówczas obok Baszkirowa grał Dejan Dražić, a Filip Starzyński pozostawał na dziesiątce.

Proszę się nie obrazić, ale Dražić pasuje na szóstkę jak przysłowiowa pięść do nosa. Może zwyczajnie nie ma Pan zbyt dużego pola manewru na szóstce? Jest Jakub Tosik, ale jemu kończy się kontrakt po sezonie i raczej nie zostanie przedłużony.

Pracujemy nad sprowadzeniem środkowego obrońcy, który z powodzeniem będzie mógł grać też jako defensywny pomocnik. To da nam więcej możliwości. Na stoperze stracimy Kopacza i docelowo to jego ma zastąpić nowy gracz, ale pamiętajmy, że nowy kontrakt podpisał Ľubomír Guldan, a w kadrze są jeszcze Damian Oko, Dominik Jończy, a ostatnio dołączył Kamil Kruk z akademii.

Zaciąg zawodników z Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie był ostatnio dużo szerszy. Dołączyli też Adam Borkowski, Dominik Więcek, Jakub Sypek i Bartosz Wierzchowski. Który z nich najszybciej zadebiutuje w ekstraklasie?

Na to zawsze składa się wiele czynników, m.in. rywalizacja na danych pozycjach. Każdy z tych chłopaków ma swoje atuty i wyróżniał się na tyle, że dostał kontrakt. Nie wszyscy będą grać, na pewno nie od razu, ale liczymy, że będą sumiennie pracowali, rozwijali się i naciskali na zawodników z pierwszego składu. Wiele zależeć będzie też od sytuacji zdrowotnej, zawieszeń za kartki itd. Każdy z nich musi być gotowy do gry. Szansa może nadejść w każdej chwili.

Komu przy obecnej sytuacji kadrowej jest najbliżej do składu?

Wiadomo że skoro odchodzi Czerwiński, to Borkowski automatycznie jest wyżej w hierarchii, ale musi to udowodnić. Niemniej silny fizycznie Kruk, który ma wzrost i jest obunożny wygląda na najlepiej przygotowanego. Ważne będzie jak wypadnie na tle Kopacza, Guldana, Oko i Jończego w procesie treningowym. Już na samym trenowaniu z nimi powinien mocno skorzystać.

Jeśli jesteśmy przy Damianie Oko - widzi go Pan jeszcze na lewej obronie? Nie zachwycał nas na tej pozycji.

Jego naturalna pozycja to lewy środkowy obrońca w ustawieniu z czterema defensorami, lub półlewy stoper w formacji z trzema środkowymi obrońcami. Ma bardzo dobrą lewą nogę, ale niestety nie jest wystarczająco szybki, by grać na lewej obronie. Wystawialiśmy go tam z konieczności.

Wróćmy na chwilę do Pana. Jest Pan sam w Lubinie, czy udało się już ściągnąć rodzinę?

Niestety ciągle sam. Był taki pomysł, ale wybuchła pandemia. Myśleliśmy: ok, potrwa to z tydzień, może 10 dni i otworzą granice. Tak się nie stało i teraz wiadomo - konieczność przechodzenia kwarantanny itd. Na brak pracy nie narzekam, a kiedy jestem w domu, to cały czas mam włączoną polską telewizję. Nawet jak jej nie oglądam, to słucham. Staram się w ten sposób jak najlepiej przyswoić język polski.

Z tym źle nie jest. Rozmawiamy bez tłumacza, zresztą od początku tak było. Nawet prosił Pan, by mówić do Pana po polsku.

Wiem że ciągle można wiele poprawić, ale zależy mi na tym, by w szatni mówić przede wszystkim po polsku. Jak już mówiłem nie mam 100 proc. pewności, że pozostanę w Zagłębiu, ale w ten sposób także chcę pokazać, że mi na tym zależy.

Rozmawiał - Piotr Janas

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Martin Ševela: Musimy wzmocnić trzy konkretne pozycje - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24