
Kristoffer Velde
W marcu strzelił dwa gole Lechii Gdańsk. To było prawdziwe wejście smoka, bo na boisku przebywał przez zaledwie 20 minut.
- Jeśli Norweg wstanie lewą nogą, zespół nie może zbytnio liczyć na jego przydatność. Kiedy natomiast ma dobry humor, z niczego potrafi zrobić świetną akcję - pisaliśmy po tym meczu.
Zdobył też przepiękną, a na dodatek bardzo ważną bramkę w Łodzi dającą zwycięstwo. A przecież mówimy o piłkarzu, który jak powiedział trener van den Brom ze względów dyscyplinarnych nie znalazł się w kadrze na rewanż z Bodo/Glimt (to było w lutym). Ta kara podziałała na Norwega mobilizująco, podobnie jak reprymenda od Bartosza Salamona w meczu z Piastem. Ten sezon to dla niego prawdziwy rollercoaster, bo choć zaliczył we wszystkich rozgrywkach 10 goli, to nie wywalczył sobie miejsca w wyjściowej jedenastce. Otrzymał z jednej strony lekcję pokory, ale też dowód zaufania od sztabu szkoleniowego. Jeśli wyciągnie odpowiednie wnioski, to Lech może mieć z niego jeszcze dużo pociechy
Zobacz kolejne zdjęcie ---->