Młoda włocławianka do reprezentacji Polski na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu wskoczyła w ostatniej chwili. W czerwcu przyjechała do Polski na Memoriał Ireny Szewińskiej i mistrzostwa kraju w Bydgoszczy, gdzie niemal z marszu zdobyła złoto na 1500 metrów, a na memoriale wywalczyła olimpijskie minimum w świetnym czasie 4:01.89.
To nie tylko było wypełnienie minimum na Paryż, to wynik minimalnie gorszy od rekordu życiowego Angeliki Cichockiej, która przez lata dominowała na tym dystansie w Polsce. Tylko pięć Polek w historii biegało ten dystans szybciej.
Klaudia Kazimierska dwa lata temu postanowiła zmienić swoje życie. Studiowała wówczas matematykę w Poznaniu. Zdecydowała się na przyjęcie zaproszenia z Eugene w Oregonie. To mekka lekkoatletów w USA. Tam włocławianka kontynuowała naukę na University of Oregon i trafiła do lekkoatletycznej drużyny Go Ducks. Teraz znajdzie się w Alei Sław, bo trafia tam każdy olimpijczyk z tej uczelni. Wiedzie ona tuż koło słynnego stadionu Hayward Field, areny niedawnych mistrzostw świata.
- Zniknęłam troszeczkę, musiałam się odbudować mentalnie, ale też fizycznie, bo jednak po dobrym wyniku przychodzi taki trochę dół. I też w 2020 roku marzyłam o Igrzyskach w Tokio. Nie udało się. Przyszedł taki dołek i chciałam się od tego odbić i w Stanach to zrobiłam. Nabrałam bardzo dużo doświadczenia, tyle biegów miałam w tym roku, różnych: wolnych, szybkich, taktycznych. Naprawdę dużo mogłam się testować, czuję się tam bardzo komfortowo - opowiadała Kazimierska serwisowi bieganie.pl
W Vectrze Włocławek Kazimierską opiekowała się trenerka Agnieszka Nowakowska. O rozwój włocławianki w Eugene dba Shalane Flanagan. To nie byle kto: wicemistrzyni olimpijska z Pekinu na 10 000 m, triumfatorka Maratonu Nowojorskiego. Ale na 1500 metrów Kazimierska już o 3 sekundy przeskoczyła swoją mentorkę.
Matematyka czasami pomaga naszej biegaczce: - Często patrzę na zegar w trakcie biegu i od razu kalkuluję. Po każdych 100 metrach potrafię powiedzieć, jaki powinien być czas na mecie. Liczby są bowiem dla mnie bardzo łatwe. Tylko moja trenerka narzeka, że nie mam liczyć, tylko po prostu biec - śmieje się wychowanka włocławskiej Vectry.
W Paryżu Klaudia Kazimierska mierzy w finał. Forma jest coraz lepsza. Kazimierska zaraz po mistrzostwach Polski wróciła za ocean. W jednym z ostatnich startów przed igrzyskami włocławianka pobiła swój rekord życiowy na 800 m (2:00.23). W Paryżu celuje w złamanie granicy 4 minut, a to oznaczałoby rychły atak na ponad 20-letni rekord Polski Lidii Chojeckiej (3:59,22).
W eliminacjach włocławianka pobiegła bardzo swobodnie i zajęła 4. miejsce (do półfinału kwalifikowała się najlepsza szóstka). - Ostatnie 400 metrów czułam się bardzo zrelaksowana i mogłam zostawić siły na półfinał. Jestem przygotowana na szybkie bieganie i połamanie 4 minut - podsumowała swój debiut olimpijski Kazimierska.
Półfinały zaplanowano na czwartek na godz. 19.35 i wierzymy, że Polki pobiegną także w finale w sobotę o godz. 20.15.
Kolejny cios w PKOL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?