Mateusz Dziemba (TBV Start Lublin): Najważniejsza jest regularność

KK
fot. TBV Start Lublin
Rozmawiamy z Mateuszem Dziembą, rzucającym obrońcą TBV Startu Lublin. Koszykarski zespół z Lublina niedługo rozpocznie przygotowania do sezonu 2019/20 w Energa Basket Lidze. W poprzednich rozgrywkach 27-letni zawodnik notował średnio 8.2 pkt, 3,5 zbiórki i 1,4 asysty.

Udało się już naładować baterie przed kolejną ligową kampanią?
Oczywiście. Szczerze mówiąc, to już mi się nudzi ten odpoczynek i czuje głód koszykówki, a do treningów całą drużyną wracamy dopiero 12 sierpnia. W drugiej połowie czerwca byłem wraz z rozszerzoną reprezentacją Polski na turnieju towarzyskim w Chinach. Można powiedzieć, że przeszedłem wtedy mini-okres przygotowawczy, bo zagraliśmy tam dziewięć meczów w praktycznie 12 dni. Natomiast dni wolne przeznaczaliśmy na podróże, zazwyczaj około dziesięciogodzinne. Było ciężko, ale cieszą nowe doświadczenia i dużo gry przeciwko dobrym rywalom, zwłaszcza tym z narodowej kadry Litwy. To był naprawdę fajny wyjazd.

Czy Chiny są już gotowe na goszczenie mistrzostw świata, które rozpoczną się pod koniec sierpnia?
Myślę, że są gotowe, chociażby jeśli chodzi o kibiców i atmosferę. My z kadrą B przylecieliśmy do Chin na zwykły turniej towarzyski, a hale były wówczas wypełnione po brzegi. Dzięki temu rewelacyjnie się tam grało, tym bardziej przeciwko gospodarzom. Nie widziałem jednak wszystkich miejsc, gdzie będzie rozgrywany turniej, więc o kompletną ocenę raczej się nie pokuszę.

Jak oceniasz szansę reprezentacji Polski na nadchodzącym turnieju?
Trzymam kciuki za chłopaków. Na mistrzostwach świata nie brakuje egzotycznych zespołów i trudno się spodziewać jaki poziom będą reprezentować. Choć na takim turnieju nie ma słabych drużyn, więc z pewnością każdy mecz będzie ważny w kontekście wyjścia z grupy.

Związałeś się z TBV Startem Lublin na kolejne dwa sezony. Co cię skłoniło do pozostania w szeregach czerwono-czarnych?
Przede wszystkim, klub jest dobrze zorganizowany, a ja mam zaufanie trenera i możliwość rozgrywania dużej liczby minut na parkiecie. W dodatku, po dwóch sezonach naznaczonych ciężkimi i długotrwałymi kontuzjami, mam za sobą w miarę dobre rozgrywki, choć oczywiście moje statystyki da się jeszcze poprawić. Poza tym, zadomowiłem się w Lublinie po przeprowadzce ze Śląska w 2016 roku i naprawdę bardzo dobrze żyje mi się w tym mieście, więc nie mam na co narzekać. A jak spędzę tu jeszcze kolejne dwa lata to już w ogóle będę prawie „chłopakiem lubelakiem” (śmiech).

Były jakieś inne kluby, które kusiły ofertami tego lata?
Pojawiła się jedna wstępna propozycja, ale szybko zniknęła, ponieważ postawiłem na stabilizację. Mam wyrobioną opinię u prezesa Pelczara oraz trenera Dedka i nie chciałem tego zmieniać. Ponadto, nie chciałem opuszczać TBV Startu po trzech latach, podczas których miałem dwa bardzo poważne urazy. W innym klubie mógłbym nie otrzymać takiej pomocy, jakiej udzielono mi w Lublinie i dlatego chciałbym odpłacić za to dobrą grą.

Jak już wspomniałeś, z poprzedniego sezonu możesz być zadowolony pod względem indywidualnym, ale na pewno pozostał niedosyt po nieudanej walce o play-offy?
Różne czynniki miały na to wpływ, nie tylko te sportowe. Kontuzja Marcina Dutkiewicza na początku sezonu oraz niedoszły transfer Joe Thomassona do innego klubu pod koniec rozgrywek na pewno utrudniły normalne funkcjonowanie zespołu. Jednak nie ma już co do tego wracać, tylko trzeba skupić się na tym, żebyśmy teraz w końcu zakwalifikowali się do fazy play-off i nie kończyli kolejnego sezonu z niedosytem, tak jak przez ostatnie dwa lata. Wolałbym też unikać sytuacji, w których wygramy trzy lub cztery mecze z rzędu i zaczniemy głośno mówić o awansie do najlepszej ósemki. Skupiajmy się na każdym kolejnym tygodniu pracy i róbmy wszystko małymi kroczkami. Najważniejsza jest regularność.

Czy twoim zdaniem liga bardzo się zmieni, z uwagi na to, że nie będzie już przepisu o tym, że na parkiecie przez cały mecz musi przebywać dwóch Polaków?
Myślę, że kto zasłuży na grę, ten będzie zdobywał minuty. Teraz na wszystko trzeba będzie sobie zapracować dwa razy mocniej. Rywalizacja o miejsce w składach poszczególnych drużyn będzie jeszcze większa niż przedtem, zarówno w okresie przygotowawczym, jak i w całym sezonie. Nikt nic za darmo nie zostanie. Dzięki temu poziom ligi może być jeszcze większy. Zobaczymy, jak to wszystko będzie wyglądało, bo póki co kluby budują swoje kadry i jest jeszcze wiele niewiadomych. Cieszy fakt, że w TBV Starcie pozostał trzon drużyny z poprzednich lat, a to zawsze jest plus. Na pewno dzięki temu łatwiej będzie trenerowi ogarnąć to wszystko taktycznie i będzie można skupić się na szlifowaniu detali. Dlatego z niecierpliwością czekamy na wznowienie treningów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mateusz Dziemba (TBV Start Lublin): Najważniejsza jest regularność - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24