Polscy bokserzy polecieli do Londynu walczyć o przepustki na igrzyska olimpijskie w Tokio, które mają odbyć się tego lata (na razie nie ma informacji o ewentualnym przesunięciu olimpiady). Wśród nich jest były zawodowy pięściarz Mateusz „Master” Masternak, który od wielu lat związany jest z Wrocławiem, gdzie na stałe mieszka.
Po zmianie przepisów (wcześniej jeśli ktoś stoczył choć jedną zawodową walkę nie mógł już brać udziału w igrzyskach) Masternak postawił sobie za cel zakwalifikowanie się na olimpiadę i wywalczenie na niej pierwszego od prawie 30 lat medalu dla Polski w tej dyscyplinie. Ostatnim pięściarzem który tego dokonał był oleśniczanin Wojciech Bartnik. Na igrzyskach w Barcelonie (rok 1992) stanął na najniższym stopniu podium.
Pierwszym poważnym krokiem dla walczącego w kategorii do 91 kg (waga ciężka) Masternaka miał być właśnie turniej kwalifikacyjny w Londynie. Tam w zgodnej opinii ekspertów Polak nie miał dobrego losowania, ale mimo tego w 1/16 finału pokonał przed czasem Słowaka Davida Michalka. Walka trwała zaledwie 2 minuty i 22 sekundy, sędziowie przerwali ją z powodu poważnego urazu łuku brwiowego u Słowaka.
We wtorek „Master” miał skrzyżować rękawice z rozstawionym z nr. 2 w tym turnieju Bułgarem Radoslavem Pantalaavem, brązowym medalistą ostatnich mistrzostw świata w Rosji. Niestety do walki nie doszło, ponieważ wtorkowe zmagania i cały turniej został przerwany i ma zostać dokończony w bliżej nieokreślonym terminie.
„Turniej Kwalifikacyjny Londyn 2020 - Road to Tokyo przerwany!!! Polska ekipa wraca do kraju. Kontynuacja rywalizacji odbędzie się w możliwym terminie” - napisał Polski Związek Bokserski na Facebooku.
- Z tego turnieju w mojej kategorii wagowej awans miało uzyskać czterech zawodników. To oznacza, że musiałbym wygrać trzy walki. Szkoda że tak się stało, bo czułem się dobrze. Decyzja o przerwaniu zawodów zapadła odgórnie, tutaj na miejscu nie stwierdzono zakażenia koronawirusem u żadnego z zawodników ani członków sztabu - mówi nam Masternak.
- W środę wracam do kraju, gdzie czeka mnie obowiązkowa kwarantanna. Początkowo miałem lecieć do Wrocławia, ale w związku z tym co się dzieje musimy wylądować w Warszawie. Na razie nie wiem jak to wszystko będzie teraz wyglądać. W domu czekają na mnie cztery osoby i co, tam mam spędzić najbliższe dwa tygodnie? Trochę to dziwne. Muszę skonsultować się ze swoją jednostką, bo jestem żołnierzem Wojska Polskiego i pewnie dostanę wytyczne - kończy Masternak.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?