"Po wieczorze spędzonym z rodziną on [Arnold Berdon] wielokrotnie uderzył mnie w głowę, twarz i żebra, przez co upadłam na podłogę. Nie mogłam złapać oddechu, uciekłam przez balkon. Kaszlałam krwią, kilka razy zwymiotowałam. Później okazało się, że mam pękniętą kość oczodołu" - opowiadała Rachael Ostovich o pobiciu, do którego doszło 18 listopada. Do zeznań zawodniczki dotarł portal TMZ Sports.
27-latka miała w nich przyznać, że Berdon znęcał się nad nią od dłuższego czasu. Przywołała m.in. sytuację z maja, kiedy to mąż miał bić ją po nogach, zostawiając siniaki. Ostovich wnioskowała o sądowy zakaz zbliżania się Berdona do niej i ich pięcioletniej córki. Władze przychyliły się do prośby, co najmniej przez kolejne pół roku oskarżony nie może przebywać bliżej niż 100 stóp [ok. 31 metrów - red.] od nich.
W najbliższym czasie Berdon, który stoczył w karierze dziewięć walk MMA (wszystkie z mężczyznami), w tym siedem wygranych, szanse na przebywanie w okolicy żony oraz dziecka i tak ma niewielkie. Po kilkudniowych poszukiwaniach we wtorek został aresztowany przez policję w Honolulu. Zarzut - próba morderstwa drugiego stopnia. Jeśli sąd uzna go za winnego, grozi mu dożywocie.
TMZ powołując się na źródła w rodzinie Berdona spekuluje, że zawodnik nie przyzna się do winy. Będzie twierdził, że działał w samoobronie i to nie on był inicjatorem przemocy domowej.
Ostovich wyszła już ze szpitala, dochodzi do zdrowia w domu. Z powodu pękniętej kości oczodołu odwołano jej walkę z Paige VanZant, zaplanowaną na 19 stycznia podczas gali UFC w Nowym Jorku.
Tomasz Narkun po zwycięstwie nad Mamedem Chalidowem. "Umarł król, niech żyje król"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?