Mecz nr 2. Rosa Radom - Anwil Włocławek 82:65

SzS
Fragment meczu Rosa - Anwil. Z piłką Torey Thomas
Fragment meczu Rosa - Anwil. Z piłką Torey Thomas S. Szymczak
W sobotę rozegrano drugi mecz półfinałowy play off Tauron Basket Ligi. Koszykarze z Włocławka podchodzili do tej rywalizacji z większym komfortem. W czwartek wygrali w Radomiu 63:58. Z kolei w sobotę lepsza była Rosa. Stan rywalizacji 1:1.

Rosa Radom – Anwil Włocławek 82:65 (18:16, 17:18, 15:14, 32:17)

ROSA: Sokołowski 20, Witka 19, Zajcew 11, Harris 9, Thomas 8, Hajrić 6, Szymkiewicz 5, Adams 2, Bonarek 2.

Anwil: Dmitriew 17, Tomaszek 11, Andjusić 11, Chyliński 7, Stelmach 5, Skibniewski 5, Jelinek 4, Łączyński 3, Bristol 2.

Wynik otworzył Robert Witka. Za chwilę było 4:0, ale goście szybko odpowiedzieli i po trzech minutach był remis. Po „trójce” Michała Chylińskiego, goście pierwszy raz wyszli na prowadzenie. Rosa nie odpuszczała i z dystansu trafił Robert Witka. To on najpierw zablokował rywala, a potem trafił w dystansu. Rosa po ośmiu minutach prowadziła 16:11. Skutecznością błyszczał też Dmitriew, który w pierwszej kwarcie dwukrotnie trafił za trzy punkty.

Mecz w drugiej kwarcie był bardzo wyrównany. Z obu stron nie brakowało też błędów, co skutkowało słabą skutecznością. Bardzo dobrą partię rozgrywał Daniel Szymkiewicz, który blokował zbierał i trafiał i to po jego rzutach radomianie w 16 minucie prowadzili 27:22. W zespole gości z kolei bardzo dobry fragment zaliczył Danilo Andjuśić, który trafiał wszystkie osobiste i popisał się też celnym rzutem z dystansu. Na przerwę Rosa schodziła z minimalną przewagą 35:34.

Trzeci kwarta przypominała istną wojnę. Trwała zaciekła walka o każdą piłkę. Wszystko przeplatane momentami nieczystą, ostrą grą. Mniej było koszykówki, a więcej sportów walki. Anwil prowadził różnicą sześciu punktów, ale Rosa odrobiła strate i po trzech kwartach wyszła na prowadzenie 50:48.

Przebudził się CJ Harris, który czwartą kwartę otworzył celnym rzutem z dystansu. Michał Sokolowski w dwóch kolejnych akcjach zagrał świetnie i gospodarze w 33 minucie prowadzili 58:51. Dwukrotnie z dystansu rzucił Witka i Rosa miała już dziewięć "oczek" więcej od rywala. Na dodatek Kevin Bristol otrzymał piąte przewinienie za niepotrzebną pyskówkę i osłabił zespół gości. Pięć minut przed końcem przewaga wynosiła już 12 punktów. Anwil coraz mniej wierzył w wygraną. Bohaterem ostatniej kwarty niewątpliwie był Robert Witka. Kapitan Rosy i zarazem były gracz Anwilu wziął ciężar gry na swoje barki w trudnym momencie. Kiedy trafił z dystansu, a po nim "trójkę" dołożył Harris, było już po meczu (73:55 na 3,5 min przed końcem).
Za niesportowy faul halę musiał opuścić Igor Zajcew. Dużo było nerwowki i wzajemnych przepychanek w tych ostatnich sekundach. Rosa nie dała sobie wydrzeć wygranej.

Pojedynek toczył się w fantastycznej atmosferze. Hala wypełniona po brzegi i gorący doping z obu stron. Do Radomia dotarła około 60-osobowa grupa fanów gości, którzy próbowali się przebić dopingiem i momentami nawet im się to udawało.

We wtorek o godz. 20 trzeci mecz. tym razem obie drużyny przenoszą się do Włocławka. Zapowiada się bardzo ciekawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mecz nr 2. Rosa Radom - Anwil Włocławek 82:65 - Echo Dnia Radomskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24