Michal Doleżal: Kamil Stoch pokazał, jakim jest niesamowitym zawodnikiem [ROZMOWA]

Korespondencja z Zhangjiakou

Kamil Stoch czwarty na igrzyskach. Musi pan być chyba z niego dumny.

Na pewno tak. Niestety, do medalu zabrakło, ale zajął szóste i czwarte miejsce w olimpijskich konkursach, w dodatku po takim poprzednim miesiącu, gdy nic mu się nie układało. Jest wygrany. Niestety, bez medalu, ale pokazał, jakim jest niesamowitym zawodnikiem.

Jeszcze dwa dni wcześniej było widać, że Kamil nie potrafi zaprzyjaźnić się z tą skocznią. Tymczasem już w kwalifikacjach było dobrze, a w konkursie jeszcze lepiej. Aż trudno porównać to z tym, co było na treningach.

Zareagowaliśmy na problemy z pozycją dojazdową. Co skok walczyliśmy i w końcu już w ostatnim piątkowym skoku udało nam się do tego dojść. W zawodach Kamil zrobił to nawet jeszcze lepiej. To było aż prawie niemożliwe. Poziom konkursu był jednak bardzo wysoki. Treningi to jedno, a zawody to jest coś zupełnie innego. Sobotni poziom nazwę jednym słowem: masakra. Było bardzo ciasno i mały błąd, minimalny spóźniony skok Kamila, sprawił, że jest, jak jest.

Czy to, że Kamil Stoch pokonał tak trudną drogę do miejsc w ścisłej czołówce olimpijskich konkursów, może być dla niego pocieszeniem?

Był blisko, a wiemy, że jego kostka nie jest w stu procentach sprawna. Kamil się jednak tym nie przejmuje. On idzie i wie, że ma walczyć o medal. Czwarte miejsce nie jest popularne wśród sportowców, ale on naprawdę zrobił coś niesamowitego.

Na tych igrzyskach odbędzie się jeszcze konkurs drużynowy. Czy Polacy powalczą o medal?

Walka będzie, a u Piotrka Żyły i Dawida Kubackiego jest rezerwa i to akurat jest coś pozytywnego. Trzeba jeszcze to u nich dopracować i wykorzystać w konkursie.

Czy niedzielny trening może mieć jeszcze wpływ na wybór składu na konkurs drużynowy? Kto wystąpi - Stefan Hula, czy Paweł Wąsek?

Jeszcze do końca nie wiemy, więc nie chciałbym tego ogłaszać, ale wiele wskazuje na to, że skład będzie taki, jak był teraz. Musimy to jednak jeszcze przedyskutować. Na pewno nie będzie tak, że w niedzielę będą skakali wszyscy, ale ktoś będzie.