Michał Piela, pływak z Oświęcimia, chce wystąpić w seniorskich MŚ w Australii, a potem obrać kierunek na Amerykę

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Michał Piela zdobył mistrzostwo Europy juniorów na 400 metrów stylem zmiennym. Medalu na mistrzostwach świata nie udało się zdobyć. Przed zawodnikiem kolejne ambitne cele.
Michał Piela zdobył mistrzostwo Europy juniorów na 400 metrów stylem zmiennym. Medalu na mistrzostwach świata nie udało się zdobyć. Przed zawodnikiem kolejne ambitne cele. UKP Unia Oświęcim
Rozmowa z 18-letnim MICHAŁEM PIELĄ, pływakiem Unii Oświęcim, który okazał się najwszechstronniejszym w zawodach otwarcia sezonu na krótkim basenie w Oświęcimiu. Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Nie tak dawno, bo na przełomie sierpnia i września, walczył pan w mistrzostwach świata juniorów w Limie, kończąc sezon na długim basenie, a już zaczęła się walka na krótkim. Czy w takim tempie jest czas na odpoczynek?

Zawodnik, który chce w sporcie coś osiągnąć, bez względu na dyscyplinę, nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. W moim przypadku jest podobnie. Gdybym narzekał na zmęczenie, odszedłbym od pływania. To moja pasja, więc w treningu czuję się jak...ryba w wodzie (śmiech). Po powrocie z Limy odpoczywałem niespełna dwa tygodnie.

Jak wyglądały pana czasy w zawodach otwarcia sezonu?

W ciężkim treningu nie były jeszcze rewelacyjne, ale napawają optymizmem. Bez świeżości „zakręciłem” się koło swoich życiówek. Jest zatem z czego urywać następne ułamki sekund w kolejnych tygodniach.

Jest pan mistrzem Europy juniorów na 400 metrów stylem zmiennym i zapewne z wielkimi nadziejami jechał do Limy, na młodzieżowe mistrzostwa globu. Co poszło nie tak, że nie udało się tam zdobyć medalu?

W Limie byłem 11. na 400 metrów stylem zmiennym i dziesiąty na 200 metrów tym samym stylem. Powód wyników poniżej moich oczekiwań? Zabrakło zdrowia. Zameldowaliśmy się w stolicy Peru na tydzień przed mistrzostwami. Jak na środek lata trafiliśmy na niskie temperatury, bo w granicach 12-14 stopni. Dzień przed mistrzostwami dopadło mnie przeziębienie. Walczyłem w wodzie z ciężką głową i katarem. Nie tak miało być, ale cóż, życie sportowca nie składa się z samych sukcesów.

A jak wyglądały czasy zawodników z medalowych pozycji?

Były w moim zasięgu. Jestem przekonany, że w pełni sił, wróciłbym z jakimś medalem mistrzostw świata juniorów. Życie toczy się dalej i trzeba myśleć o kolejnych wyzwaniach.

Jakie są pana plany na sezon na krótkim basenie?

Chciałbym zdobyć kwalifikację na zimowe mistrzostwa świata seniorów, które odbędą się w Melbourne, w Australii, od 13 do 18 grudnia 2022. Po drodze skutecznie powalczyć o seniorskie medale na krajowym podwórku. Mistrzostwa Polski są w tym roku wyjątkowo wcześnie, bo od 30 listopada do 4 grudnia w Bydgoszczy.

Zatem jaka różnica dzieli pana od przepustki do Australii i gdzie można ją wywalczyć?

Do wypełnienia minimum do Australii brakuje mi 4 sekund w moim koronnym wyścigu 400 metrów stylem zmiennym. Ten wynik jest w moim zasięgu. Pierwszą próbę podejmę w zawodach Pucharu Świata w Berlinie. Ich termin pokrywa się z Grand Prix Polski w Łodzi, w połowie października. W przypadku niepowodzenia w stolicy Niemiec, będą miał ostatnią szansę w Grand Prix w Poznaniu, ale to już w połowie listopada. Z moich informacji wynika, że w mistrzostwach Polski już nie będzie można robić kwalifikacji do Australii.

W tym roku szkolnym, czyli wiosną 2023 roku, zdaje pan maturę. Jakie plany na przyszłość?

Bardzo konkretne. Chciałbym kontynuować naukę i doskonalić pływanie w Stanach Zjednoczonych. W Ameryce są większe możliwości niż w Polsce. Jeśli zdam maturę, starałbym się wyjechać za ocean w ramach stypendium sportowego.

Został pan zaprezentowany szerszej oświęcimskiej publiczności w pierwszej przerwie meczu hokejowej ekstraklasy Unii przeciwko mistrzom Polski – GKS Katowice. Jak wrażenia?

To było dla mnie wielkie wyróżnienie, mając możliwość stanięcia razem z kolegami i trenerami przed blisko dwutysięczną publicznością. Prezentacja odbyła się po pierwszej tercji, którą nasi przegrali 0:1, ale potem rozbili rywala 6:2. Może przynieśliśmy chłopakom szczęście? Pokazali charakter. To jest wspólna cecha każdego oświęcimskiego sportowca. Cieszę się, że byłem świadkiem „na żywo” tego wielkiego wydarzenia.

Dlaczego tak dużo kobiet nie pracuje?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24