Miedź Legnica - KGHM Zagłębie Lubin: Mecz o punkty i prym w Zagłębiu Miedziowym

Początek sezonu w wykonaniu obu zespołów nie jest zbyt udany. Zagłębie Lubin po czterech kolejkach ma na koncie 5 pkt, na które składają się dwa remisy i jedno zwycięstwo. Miedzianka ma zaledwie jedno oczko, wywalczone w 1. kolejce z Radomiakiem Radom (1:1), ale też o jedno spotkanie rozegrane mniej. Spotkanie z Lechem Poznań w 2. kolejce zostało przełożone.

Ostatni raz o punkty oba zespoły walczyły w rundzie wiosennej sezonu 2018/19, zakończonego powrotem Miedzi do I ligi. Tak jak i wtedy legniczanie byli beniaminkiem. Wówczas Zagłębie wygrało w Lubinie 3:0, rewanżując się za porażkę 0:2 w Legnicy. Od tamtej pory obie drużyny rozegrały jeszcze trzy mecze kontrolne. Ostatni, wygrany przez Miedź 2:1, miał miejsce tego lata (26 czerwca).

– To był tylko sparing, ale i tak przeanalizowaliśmy go przed piątkowymi derbami. Pokazał nam, w jaki sposób chce grać Miedź i to jest rzecz, która prawdopodobnie się nie zmieni. To jest ich sposób grania w piłkę. My pewne rzeczy zmieniliśmy i to radykalnie. Zobaczmy, jakie to będzie miało przełożenie – mówił przed wyjazdem do Legnicy asystent trenera Piotra Stokowca Paweł Karmelita.

Patrząc stricte na wyniki faworytem wydają się być goście, którzy w ostatnią niedzielę zremisowali przed własną publicznością z Lechem Poznań 1:1 i mogli czuć spory niedosyt. Mieli multum sytuacji, a będący w dołku mistrz Polski miał furę szczęścia, że wyjechał z Dolnego Śląska z jednym punktem.

W całkowicie odwrotnym położeniu jest Miedź Legnica, która mimo naprawdę dobrej gry przegrała z liderującą Wisłą Płock na wyjeździe 1:4. Wynik nie oddaje przebiegu spotkania, ale jak słusznie zauważa trener Wojciech Łobodziński, rezultat poszedł w świat.

– Musimy mentalnie dźwignąć ten zespół, bo piłkarsko nie wyglądaliśmy źle. Plusem było kreowanie szans i gra ofensywna, która stała na bardzo dobrym poziomie. Tu należy szukać pozytywów. Będziemy korygować błędy. Przez ostatnie dni bardziej na sali odpraw niż na boisku, ale jestem dobrej myśli. Tak naprawdę jest to początek sezonu. Zbieramy doświadczenia i chciałbym, żebyśmy po prostu to wszystko spięli. Chcemy dominować i kreować, nie możemy zatracić swojej tożsamości – uważa Łobodziński.

On sam doskonale rozumie ciężar gatunkowy tych meczów. Dla kibiców stawką derbów Zagłębia Miedziowego są nie tylko punkty, ale też dominacja w regionie. Łobodziński jako piłkarz odnosił sukcesy z Zagłębiem, a na zakończenie kariery pomógł Miedzi wywalczyć pierwszy w historii klubu awans do ekstraklasy.

– To bardzo ważne spotkanie dla kibiców, miasta, klubu i piłkarzy. Uświadamiamy to zawodnikom zagranicznym. To nie jest mecz, jak każdy inny – nie ukrywa „Łobo”.

Tak się składa, że przed derbami pojawił się nowy zawodnik, któremu będzie trzeba wytłumaczyć ich znacznie. W tym tygodniu do zespołu dołączył 21-letni defensywny pomocnik z Meksyku Santiago Naveda. Młodzieżowy reprezentant tego kraju został wypożyczony z Club America i ma szansę zadebiutować w derbach.

17. Derby Zagłębia Miedziowego poprowadzi Paweł Malec z Łodzi. Dotychczasowy bilans do 6 zwycięstw Zagłębia, 6 zwycięstw Miedzi i 4 remisy. Transmisję z tego spotkania będzie można oglądać na antenie Canal+Sport.