Miedź Legnica - Korona Kielce 2:2. Miedź dwa razy prowadziła, ale znów nie wygrała (SKRÓT, BRAMKI, GOLE, WIDEO, ZDJĘCIA)

Piotr Janas
Piotr Janas
Miedź Legnica - Korona Kielce 2:2
Miedź Legnica - Korona Kielce 2:2 Piotr Krzyżanowski
Miedź Legnica zremisowała z Koroną Kielce 2:2 w meczu 9. kolejki PKO Ekstraklasy. Do przerwy Miedzianka prowadziła po bramce Ángelo Henríqueza. W drugiej połowie Chilijczyk dołożył drugie trafienie, a dla gości z Kielc trafiali Jakub Łukowski i Kyryło Petrow

Miedź Legnica - Korona Kielce 2:2

Miedź Legnica do spotkania z Koroną przystępowała może nie z nożem na gardle, ale jednak pod presją konieczności zainkasowania trzech punktów. Z kim jak nie z dobrze sobie znanym z I ligi rywalem wygrywać ma ekipa Wojciecha Łobodzińskiego i to na własnym stadionie?

Aż sześć ostatnich spotkań między Miedzią a Koroną kończyło się remisami. Dwa miały miejsce na poziomie ekstraklasy w sezonie 2018/19, a kolejne cztery w Fortuna 1 lidze. W niedzielne południe w Legnicy jedni i drudzy nastawiali się na wygraną, choć pilniej punktów potrzebowali będący w strefie spadkowej gospodarze.

Miedzianka od pierwszego gwizdka rzuciła się na rywala. Miała inicjatywę, starała się grać szybko i wykorzystywać ofensywny tercet: Olaf Kobacki, Luciano Narsingh, Ángelo Henríquez. W 28 min Holender oddał strzał, który po drodze odbił się od Chilijczyka i piłka wpadła do bramki obok zdezorientowanego Konrada Forenca. Sędzia liniowy uniósł chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną napastnika Miedzi. Powtórki tylko upewniły arbitrów, że była to słuszna decyzja.

To był najpoważniejszy sygnał ostrzegawczy wysłany przez gospodarzy, ale co się odwlecze, to nie uciecze. Trzy minuty później Narsingh zatańczył z obrońcą Korony na prawej flance i dośrodkował w pole karne, a tam bardzo trudny techniczne strzał głową oddał Henríquez, wyprowadzając Miedź na prowadzenie. Tutaj sędziowie nie mieli się już do czego przyczepić.

W końcówce drugiej połowy legniczanie oddali inicjatywę i kilka razy zagotowało się w polu karnym Pawła Lenarcika, ale do przerwy więcej bramek nie padło.

Początek drugiej części spotkania był bardziej wyrównany, początkowo gra toczyła się głównie w środku pola, aż tu nagle ni stąd, ni zowąd goście doprowadzili do wyrównania. Na strzał tuż sprzed pola karnego zdecydował się były piłkarz Miedzi Jakub Łukowski, piłka przeleciała nad głową próbującego zablokować to uderzenie Leventa Gülena i zatrzepotała w sieci.

To pobudziło gospodarzy do śmielszych ataków. Ich gra mogła się podobać, ale w decydujących momentach zawsze czegoś brakowało. A to Maxime Dominguez spóźnił podanie do wychodzącego na czystą pozycję Henríqueza, a to trafił w poprzeczkę. Olaf Kobacki w dogodnej okazji się poślizgnął, a główka Narsingha przeszła tuż obok prawego słupka bramki Forenca.

Miedź w końcu została wynagrodzona za swój upór. W 75 min piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Adam Deja. Piłkarze Miedzi od razu rzucili się w stronę prowadzącego te zawody Łukasza Wajdy, domagając się rzutu karnego. Bardzo długo trwała analiza na wozie VAR i po upływie około 5 min w końcu arbiter wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Henríquez, wyczekał Forenca, który rzucił się w swoją lewą stronę i posłał futbolówkę w przeciwnym kierunku. To czwarty gol 28-letniego reprezentanta Chile w tym sezonie.

Korona na tę sytuację zareagowała najlepiej, jak tylko mogła, bo 3 min później doprowadziła do wyrównania. Piłka trafiła na 11. metr do Kyryło Petrowa, który mocnym plasowanym uderzeniem umieścił ją w bramce. Wszyscy kibice i ludzie siedzący na ławce Miedzi złapali się za głowy.

Miedzianka znów wypuszczała wygraną z rąk. Mało tego — w końcówce to Korona miała jeszcze dwie dogodne okazje i przy odrobinie szczęścia mogła wywieźć z Dolnego Śląska komplet punktów. Mimo wszystko remis zdecydowanie bardziej cieszy przyjezdnych, bo dla Miedzi oznacza utknięcie w strefie spadkowej.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24