Miejscy urzędnicy straszą szefa Widzewa. Stanowcza odpowiedź właściciela klubu

Jan Hofman
Jan Hofman
Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa
Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa
Kiedy ma się tak zasłużony dla polskiego futbolu klub, jakim jest Widzew, robi się wszystko, aby wspierać go, ułatwiać jego funkcjonowanie i rozwój. To leży w obopólnym interesie i wydaje się naturalnym zachowaniem miejskich decydentów

Niestety, nie w Łodzi. Tu urzędnicy pokazują, że to oni są kimś, zapominając przy tym zupełnie, że nie ich wielkość, szczególne zdolności, a polityczne koneksje wyniosły ich na eksponowane łódzkie stanowiska, sowicie opłacane z miejskiego budżetu, a więc także z kieszeni sympatyków klubu z al. Piłsudskiego.

Przykład arogancji władzy mieliśmy ostatnio. Do mediów trafiło pismo podpisane przez Sławomira Woracha, prezesa Miejskiej Areny Kultury i Sportu. Czytamy w nim: - Pomimo wielokrotnych prób ułożenia relacji na linii RTS Widzew, Miejska Arena Kultury i Sportu oraz Miasto Łódź, po piątkowym meczu Widzew - Legia i zachowaniu Prezesa klubu RTS Widzew, poprawne relacje wydają się być niemożliwe. Dlatego zdecydowaliśmy się sprawę skandalicznego zachowania pana Mateusza Dróżdza skierować do prokuratury i ujawnić nagrania z monitoringu. Zawiadomienie dotyczyć będzie m. in. niszczenia mienia, przygotowania i wywieszania szkalujących transparentów oraz zakłócania imprezy masowej.

Do informacji załączono film, który ma dokumentować „zbrodnicze” praktyki sternika klubu z al. Piłsudskiego . Na filmie widać, jak prezes Widzewa wyciąga z bagażnika klubowy transparent - problem w tym, że to nie działo się przed meczem z Legią, tylko rok temu. Pomijamy już fakt, że miejski urzędnik zachowuje się mało elegancko, w sposób, który raczej nie licuje z powagą zajmowanego stanowiska, bo przecież nie w ten sposób rozwiązuje się problemy powstające w mieście, a na dodatek manipuluje.
Takiej postawy prezesa MAKiS nie akceptuje, a wręcz jest nią oburzony, właściciel Widzewa - Tomasz Stamirowski.
- Przełożyłem urlop zaplanowany po meczu z Legią. Nie spodziewałem się, że tak będzie wyglądał mój pierwszy dzień wcześniej zaplanowanego wypoczynku - mówił wczoraj podczas konferencji prasowej. - Pojawił się zmanipulowany film, który jest szkalowaniem prezesa i klubu. Jeśli to jest działalność miasta, to wymaga działania prawa. Kłamstwem jest to, że prezes przywozi transparenty. To zniesławienie, działanie na szkodę Widzewa. Oprócz decyzji rozważymy też skutki prawne. Będzie reakcja klubu i prezesa.
- Oczekujemy, by ktoś z nadzoru spółki miejskiej przyjrzał się tej sytuacji, która powoduje duże straty wizerunkowe klubu. Relacje z MAKiS i spółką miejską obejmują więcej elementów. Miasto zbudowało ten stadion, ale wszyscy wiemy, że to jest miejsce Widzewa. Nie oczekujemy od miasta ogromnego wsparcia, ale nie chcemy także przeszkód, jak choćby instalacja nowego herbu czy oczekiwanie na zgodę, by móc wykonać mural z wizerunkiem Krzysztofa Surlita. Na zgodę czekaliśmy trzy miesiące.
Loża prezydencka? Wszędzie loża główna jest w gestii klubu. Tam są zapraszani najważniejsi goście klubu. Utrzymywanie, że do loży głównej nie mogą wchodzić prezesi klubu jest chore.
Chciałbym, żeby loża główna była lożą Wielkiego Widzewa. Witam się z Czarkiem Kuleszą przez taśmę, bo nie wchodzę do loży prezydenckiej. Chodzi o dobrą wolę, wszyscy mówią, jak ważny jest to klub dla miasta.

- Chcemy żeby ten stadion był elementem tożsamości Łodzi.
- Przekazałem w zeszłym sezonie 5 mln zł na Widzew. Wsparcie wszystkich klubów z budżetu miasta to 4 mln. Nasz stadion kosztował 124 mln zł, a koszt drugiego łódzkiego stadionu ponad 200 mln zł.
- We Wrocławiu Śląsk otrzymał 12 milionów złotych, z czego za wynajem obiektu oddał do miasta milion. Lechia Gdańsk w dwóch poprzednich sezonach otrzymała od miasta za promocję 20 milionów złotych. A w Łodzi...
- Jesteśmy w symbiozie z miastem. „Serce Łodzi” nie bez powodu się tak nazywa. Oczekujemy poszanowania tożsamości widzewskiej, a nie poniżania pewnymi działaniami. Jest mi bardzo przykro. Jeżeli Zarząd nie może wejść do Loży Prezydenckiej to moja noga też tam nie postanie. Witam się z wieloma ludźmi przez taśmę. Czy to buduje pozytywny wizerunek klubu? Jest to po prostu przykre.

- Największym problemem jest wypowiedzenie umowy najmu przestrzeni biurowych otrzymane w ostatnich dniach przez klub - dodał powiedział Michał Rydz, wiceprezes Widzewa. - Po 5 latach przestrzeń została wypowiedziana z nieznanych nam przyczyn, a w piśmie powołano się na zapis, że w wynajmowanych lokalach nie jest prowadzona działalność sportowa lecz komercyjna. Będziemy zatem zmuszeni do poszukiwania przestrzeni biurowej poza stadionem. Kolejne problemy dotyczą kwestii najmu komercyjnego i podwyżek oraz braku transparentnego cennika. Przykładem niech będzie głośna kwestia prezentacji drużyny, która w zeszłym roku kosztowała 1500 zł, a potem cena została podniesiona do 7 tysięcy - nie wiadomo na podstawie jakich wyliczeń.
- Współpraca przy okazji organizacji meczów stanowi kolejny problem. Widzew jest najemcą stadionu na czas rozgrywania meczu. Po spotkaniu z Lechią otrzymaliśmy pismo od komisji ligi i władz Ekstraklasy SA, że Klub nie dysponuje miejscami do przekazania oficjelom Ekstraklasy. Chodziło konkretnie o lożę prezydencką.

Mówimy o tym, żeby pokazać, że pewne decyzje są podejmowane przez operatora stadionu poza nami, ale na koniec to Widzew, zarówno wizerunkowo, jak i organizacyjnie, ponosi konsekwencje za imprezy organizowane na stadionie.
- Jest mi bardzo przykro, bo nie po to przychodziłem do Widzewa, by tłumaczyć się z tak absurdalnych filmów, co zresztą będzie miało swój finał w sądzie - powiedział Mateusz Dróżdż, prezes łódzkiego klubu. - Już teraz chciałbym powiedzieć, że pieniądze z procesu zostaną przekazane na Fundację Krwinka i dom dziecka.
Miejscy urzędnicy podczas swojej konferencji prasowej nie byli już tak pewni swoich racji i powiedzieli jedynie, że czekają, by odpowiednie służby rozstrzygnęły, czy działania prezesa Widzewa miały znamiona przestępstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Miejscy urzędnicy straszą szefa Widzewa. Stanowcza odpowiedź właściciela klubu - Express Ilustrowany

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24