Kiedyś uważano go za najbardziej niebezpiecznego człowieka na świecie. Dzielił i rządził w wadze ciężkiej, został jej najmłodszym mistrzem w historii. Jego porażka z Jamesem "Busterem" Douglasem była jedną z największych sensacji w historii. Dyskwalifikacja za odgryzienie kawałka ucha Evanderowi Holyfieldowi - jednym z największych skandali. Gdyby nie problemy osobiste, Mike Tyson mógł przebić takie legendy jak Muhammad Ali czy Joe Louis. Karierę ringową skończył w 2005 roku, po zawieszeniu rękawic na kołku wciąż wzbudzał kontrowersje. Długi, przemoc, bankructwo, ale też epizody aktorskie - "Żelazny Mike" do dziś jest dla tabloidów wdzięcznym tematem. Po niedawnej wizycie na festiwalu marihuany znów zrobiło się o nim głośno.
52-letni dziś Tyson został nagrany gdy palił gigantycznego, kilkudziesięciocentymetrowego jointa. Były pięściarz wielokrotnie przyznawał, że wierzy w medyczne właściwości marihuany, którą pali zresztą od wczesnej młodości. Po tym, jak Kalifornia zalegalizowała substancję, otworzył w Dolinie Śmierci 40-akrowe ranczo, w którym uprawia konopie.
W trakcie kariery ringowej marihuana przysporzyła Tysonowi trochę kłopotów. Pięściarz przyznał, że palił ją przed słynną walką z Andrzejem Gołotą w 2000 roku. Polak opuścił ring w przerwie pomiędzy drugą i trzecią rundą, a sędzia za zwycięzcę uznał "Żelaznego Mike'a". Amerykanin oblał jednak testy dopingowe (właśnie przez "zioło"), a pojedynek uznano za nieodbyty.
Tomasz Narkun po zwycięstwie nad Mamedem Chalidowem. "Umarł król, niech żyje król"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?