Zaczęło się bardzo dobrze, bo Polki zupełnie zaskoczyły Turcję agresywną i wysoką obroną. Arkadiusz Rusin chciał w ten sposób wybić gospodynie z rytmu i to przyniosło efekt - koszykarki znad Bosforu nie wiedziały, jak wypracować sobie pozycje rzutowe i musiały polegać na rzutach osobistych.
Czar jednak trwał tylko jedną kwartę, bo w drugiej Polki zostały rozszyfrowane i po siedmiu punktach przewagi nie został ani jeden. Co gorsza, podopieczne Ekrema Memnuna wyszły na prowadzenie, którego nie oddały już do końca spotkania.
Wraz z upływem kolejnych minut coraz bardziej zarysowywała się różnica klas pomiędzy jedną z najlepszych reprezentacji w Europie, a dopiero budowaną kadrą Polski. Brakowało nam centymetrów pod koszami (52 zbiórki Turcji przy 25 Polek) i skuteczności z półdystansu. Biało-czerwone trafiły zaledwie 22 proc. swoich prób za dwa punkty. Nawet dobra dyspozycja rzutowa z dystansu nie pomogła przeciwko zdecydowanie lepszej Turcji.
Faworytki do awansu z grupy B dały naszym koszykarkom bardzo cenną lekcję, z której trzeba wyciągnąć wnioski Przed kadrą Rusina długa droga do znalezienia się w europejskiej czołówce.
Turcja - Polska 73:53 (9:16, 26:14, 21:12, 17:11)
Turcja: Hollingsworth 14, Caglar 5, Cora 7, Canitez 10 (1x3), Cakir Turgut 11 (1) - Bilgic 3 (1), Senyurek 5 (1), Emirtekin, Koksal 14, Aydin 4
Polska: Kaczmarczyk 8 (1), Żurowska-Cegielska 2, Misiek 11 (3), Ziętara 6, Gajda 9 (1) - Stankiewicz 2, Makurat, Skobel, Poboży 1, Pawlak 1 2(3), Szajtauer 2, Adamowicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?