Mirosław Berliński, trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Chcę, żeby zawodnicy się polubili [rozmowa]

Na jakim etapie przygotowań są pana zawodnicy?
Zgrupowanie w Gdańsku miało charakter bardziej integracyjny. Zawodnicy mieli więcej pobyć ze sobą, ja z nimi. A co do przygotowań fizycznych, bo głównie o to chodzi, to jesteśmy w połowie drogi. Wszystko jest monitorowane, kto co robi, jakie treningi mają zrobić. Pod tym względem nie ma problemów. Jesteśmy na bieżąco.

Integracja w żużlu to ważna rzecz?
Wiekowo można powiedzieć, że już to jest drużyna. Taki Kacper Gomólski, mający 26 lat, będzie najstarszym zawodnikiem. Co też jest dziwne (śmiech). Samo przebywanie ze sobą, wspólne żarty, to zbliża. A ja chcę, żeby zawodnicy się polubili.

W niedzielę oglądaliście mecz Automatyki z Cracovią. Chłopacy lubią hokeja?
Co do jazdy, to nie wiem, jak u nich z łyżwami. Na pewno radzą sobie na łyżwach, skandynawska część drużyny pewnie lepiej. Swego czasu pamiętam, jak Tony Rickardsson tutaj jeździł, a w hokeja on bardzo dobrze grał. Kiedyś niewiele zabrakło, żeby zagrał w drużynie żużlowców, którzy spotykali się na lodowisku z drużyną księży i dziennikarzy.

A propos szwedzkich klimatów, Wybrzeże związało się umową z Dackarną Malilla. Co pana zdaniem ta współpraca może przynieść?
Na pewno przydadzą się jakieś nowinki, o których Szwedzi mogą wiedzieć szybciej, a które mogą nam przekazać. Może będziemy mogli pojechać i potrenować na ich torze. Jest tu wiele spraw, które możemy jeszcze dogadać. Mamy w tym sezonie trzech wspólnych zawodników.

Nowy sezon w Nice 1 Lidze Żużlowej za dwa miesiące. Co chcecie na torach zwojować?
Chciałbym, żeby drużyna stanowiła monolit i każdy z każdym rozumiał się na torze. Celem byłoby wejście do pierwszej czwórki i w tym kierunku idziemy.

Dramatyczny apel siostry Emiliano Sali. "W głębi serca czuję, że mój brat żyje. Błagam, nie przerywajcie poszukiwań"