Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Smyła, trener Korony Kielce, po porażce z Lechią Gdańsk: Mam już konkretny obraz zespołu

dor
Mirosław Smyła od porażki z Lechią Gdańsk zaczął pracę w roli trenera Korony Kielce.
Mirosław Smyła od porażki z Lechią Gdańsk zaczął pracę w roli trenera Korony Kielce. Fot. Damian Wiśniewski
Korona Kielce przegrała z Lechią Gdańsk 0:2 w meczu dziewiątej kolejki PKO Ekstraklasy. Oto co po spotkaniu powiedział Mirosław Smyła, trener Korony, dla którego był to debiut w ekstraklasie.

- Do straty bramki mieliśmy pomysł na grę, wydawało się, że mamy to wszystko pod kontrolą. Przeprowadziliśmy kilka kontrataków, powinniśmy chociaż jeden z nich zakończyć bramką. Tak w piłce bywa, ze jeden indywidualny błąd w polu karnym, dostajemy gola na 0:1 i wszystko się sypie. Druga połowa to już podjęcie próby gry takiej bardziej otwartej. Nie stworzyliśmy nic wielkiego, a mogliśmy się nadziać na kilka kontrataków i druga bramka też jest tego konsekwencją, więc mamy konkretny obraz zespołu na dzisiaj, informację nad czym trzeba pracować i co robić z drużyną - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Mirosław Smyła, cytowany przez oficjalną stronę Korony.

- W wielu momentach odbijaliśmy się od tych silnych zawodników i był problem stworzenia ataku pozycyjnego, dlatego grając w drugiej połowie, w momentach kiedy szukaliśmy informacji na temat zawodników, wchodzi trójka świeżych piłkarzy – przypomnę, że Gnjatić dostał dzisiaj czwartą żółtą kartkę, dlatego musimy poszukiwać rozwiązań na najbliższy mecz mistrzowski. Tak naprawdę przegraliśmy 0:2, nabiegaliśmy się bardzo dużo i nic to nie przyniosło. To jest też konkretna informacja na temat tej jakości, umiejętności gry z zespołem tak zorganizowanym, jak Lechia Gdańsk. Próbowaliśmy w pewnym momencie ustawienia 4-4-2, można powiedzieć, że zbliżonego do tego, co do tej pory grała drużyna Korony, ale tak naprawdę oprócz dużej ilości biegania, chęci, że zależy, że chcemy, to powiedzmy sobie szczerze, ale było bardzo ciężko coś stworzyć - kontynuował szkoleniowiec.

- Pozytyw dla mnie? W końcowej fazie wejście Żyro, który gdzieś przyjął piłkę, dośrodkował pomiędzy linię bramkarza i obrońców, zagroził celnym strzałem – tu akurat powiedziałbym, że warto było to zobaczyć w końcówce, bo musimy tworzyć monolit. 35 minut meczu w pierwszej połowie świadczyło o tym, że zawodnicy są w stanie realizować założenia. Boli tylko to, że kiedy tak trudno się tworzy tutaj sytuacje bramkowe, myśmy je stworzyli, ale ich nie wykorzystaliśmy - powiedział Mirosław Smyła, dla którego był to debiut w roli trenera Korony i w ogóle w ekstraklasie.

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Laureaci Plebiscytu 2018 i ich kobiety - żony, narzeczone, dziewczyny





Świętokrzyskie zawodniczki jak modelki [AKTUALIZACJA]






Najprzystojniejsi sportowcy w świętokrzyskich klubach. Zdjęcia z prywatnych sesji!





Księża z diecezji kieleckiej mistrzami Polski w piłce nożnej! [ZDJĘCIA]



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mirosław Smyła, trener Korony Kielce, po porażce z Lechią Gdańsk: Mam już konkretny obraz zespołu - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24