Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mirosław Smyła, trener Korony Kielce: -W szatni była niesamowita złość

Rafał Kielczyk, dor
Mirosław Smyła uważa, że Korona złapała drugi oddech i w kolejnych meczach powinno być lepiej.
Mirosław Smyła uważa, że Korona złapała drugi oddech i w kolejnych meczach powinno być lepiej. Fot. Polska Press
Piłkarze Korony Kielce przygotowują się do sobotniego meczu PKO Ekstraklasy z Zagłębiem Lubin. Zachęcamy do przeczytania wywiadu z trenerem Mirosławem Smyłą.

Jakie nastroje panują w drużynie po sobotnim meczu z Piastem?

Wchodząc do szatni po meczu w Gliwicach widziałem niesamowitą sportową złość. Po kilku zdaniach zamienionych z piłkarzami dało się od razu odczuć mobilizację na następne spotkanie w Kielcach. Dlatego mogę stwierdzić, że nastroje są waleczne, drużyna skoncentrowana, a chęć udowodnienia sobie i przede wszystkim kibicom tego na co nas stać, tylko potęguje te emocje. Z mojej perspektywy trzeba się uzbroić w cierpliwość i wierzyć w ten zespół. To musi być jak z budową domu, najpierw trzeba wylać solidne fundamenty, a później budować kolejne piętra, aż po dach. Konsekwentnie będziemy szli do zamierzonego celu.

Czy nasuwają się Panu jakieś wnioski od momentu wygranej ze Śląskiem, która zdawać by się mogło miała być przełomowa?

Zauważyliśmy dużo rzeczy. Walka toczyła się w tym spotkaniu w zbyt wolnym tempie. Po stracie piłki przez przeciwnika mieliśmy piękny strzał Radina i na tym się to zakończyło. My natomiast chcemy grać w piłkę i walczyć, dokładnie w tej kolejności bo wtedy da to efekty na dłuższą metę.

Jak wygląda mikrocykl Korony Kielce w obecnym tygodniu?

Akcenty w każdym cyklu przygotowawczym się zmieniają. Co tydzień dokładamy coś innego, nowego. Finalnie ta całotygodniowa praca ma zaowocować, dobrą postawą na boisku w meczu mistrzowskim. Staramy się pracować grupowo i indywidualnie z poszczególnymi zawodnikami, aby osiągać jeszcze lepsze efekty wydobywając z nich cały potencjał.

Których młodych zawodników po meczu z Saragossą zaprosił Pan na treningi z pierwszą drużyną?

System, który ustaliliśmy z resztą sztabu szkoleniowego oraz z trenerami rezerw i zespołów CLJ jest bardzo prosty. Wyznaczamy sześciu najlepszych naszym zdaniem młodych piłkarzy. Będą oni mieli szansę brać udział w zajęciach treningowych pierwszej drużyny, a także w zajęciach indywidualnych z przedstawicielem naszego sztabu. Zgodnie z tym co deklarowałem w mediach pierwsi z tych chłopców dołączą do nas już w tym tygodniu. Muszą jednak pamiętać, że na ich miejsce są w kolejce następni chcący udowodnić swoją wartość. Konkurencja jest potrzebna, bo jej efektem jest ciągły rozwój. Ze swojej strony będę na nich patrzył w kontekście kilku podstawowych rzeczy: podejścia, jakości piłkarskiej, dyscypliny i tego jak radzą sobie w szkole. Jeśli spełnią oczekiwania w tych aspektach to będę miał czyste sumienie, że są prawidłowo prowadzeni nie tylko pod kątem szkoleniowym, ale co ważne, również wychowawczym. Idąc tą drogą będą przygotowani do sukcesów i porażek, a co za tym idzie to gry w pierwszym zespole. Ile czasu na to potrzeba? To tylko od nich będzie zależało.

W takim wypadku jakie mają szansę na dostanie się do kadry na sobotni mecz z Miedziowymi?

Jeżeli, którykolwiek z nich przekona nas i da sygnał, że można na niego postawić już w najbliższą sobotę, to taką szansę otrzyma. Wystawiamy najlepiej prezentujących się zawodników na treningach, bez względu na to czy są jeszcze młodzieżowcami czy seniorami. Czy Lioi wychodzący w Gliwicach w pierwszej jedenastce nie jest tego dowodem? Piotrek Pierzchała również zapracował sobie na grę w pierwszym zespole i taką szansę z bardzo dobrą średnią ocen za swoje występy dostawał, do czasu tego nieszczęśliwego urazu. Wybierzemy najlepszych. Nie będę natomiast uprawiał populizmu wprowadzając juniora do składu, bo przykładowo przegrałem ostatni mecz. Temu chłopakowi przez taki pośpiech można czasem zrobić krzywdę, bo on musi być mentalnie gotowy do uniesienia tej presji jaka na niego spadnie. Wspomniany Lioi czekał pięć tygodni i kiedy naszym zdaniem był przygotowany, to wtedy wyszedł na boisko.

Jakiej drużyny możemy spodziewać się na boisku przeciwko Zagłębiu Lubin?

Chciałbym, aby po tym meczu nikt już nie mówił, że trzeba walczyć. Żeby to była oczywista sprawa dla tego zespołu i każdy z zawodników wiedział, iż jest to w zakresie jego podstawowych obowiązków. Mam nadzieję zobaczyć drużynę grającą na boisku jeszcze lepiej w piłkę niż z Piastem i skuteczniejszą w obu polach karnych. To znaczy wystrzegającą się błędów w obrębie swojej jedenastki i tak jak każdy tutaj w Kielcach oczekuje, wykorzystującą sytuacje po, których będzie można cieszyć się z przynajmniej jednej strzelonej bramki więcej niż przeciwnik.

Kibice mobilizują się na sobotni mecz z Zagłębiem. Jak ważna dla Pana i zawodników była ich postawa i deklaracja dalszego wspierania Was po ostatnim meczu w Gliwicach?

Po powrocie z ostatniego meczu wyjazdowego zanim wróciliśmy do domów mieliśmy możliwość zamienić jeszcze parę zdań z kibicami. Stanęliśmy razem, wspólnie trzymając transparent mający zachęcić resztę fanów do przyjścia na mecz z Zagłębiem. Słowo „razem” ma tutaj największe znaczenie. Już bezpośrednio po meczu z Piastem bardzo wiele dla nas znaczyło otrzymane wsparcie z trybun. Cieszę się, że ta mobilizacja ma miejsce bo chyba wszyscy złapaliśmy drugi oddech i chcemy wspólnie walczyć o coś więcej.

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Laureaci Plebiscytu 2018 i ich kobiety - żony, narzeczone, dziewczyny





Świętokrzyskie zawodniczki jak modelki [AKTUALIZACJA]






Najprzystojniejsi sportowcy w świętokrzyskich klubach. Zdjęcia z prywatnych sesji!





Księża z diecezji kieleckiej mistrzami Polski w piłce nożnej! [ZDJĘCIA]



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mirosław Smyła, trener Korony Kielce: -W szatni była niesamowita złość - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24