Podczas mistrzostw Europy, które w 2012 roku odbywały się w Serbii, reprezentacja Polski w drugiej fazie grupowej grała między innymi ze Szwecją. To był pierwszy mecz na tym poziomie rozgrywek, a wygrana mogła znacznie przybliżyć nas do półfinału.
W pierwszej połowie nasza drużyna zagrała dramatycznie słabo. Polakom nie wychodziło praktycznie nic. W efekcie pierwszą część meczu Biało-Czerwoni przegrali aż 9:20. Szwedzki bramkarz Andreas Palicka miał do przerwy aż 53-procentową skuteczność.
Jednak w drugiej części zdarzył się sportowy cud. Miał na to między innymi wpływ manewr trenera Bogdana Wenty, który zlecił indywidualne pilnowania Kima Anderssona. Nasi zawodnicy błyskawicznie odrabiali straty. Jeszcze w 52 minucie przegrywaliśmy 23:28. W 55 minucie Michał Jurecki doprowadził do wyniku 26:28, rzucając … z lewego skrzydła. Do remisu doprowadził Adam Wiśniewski, ale w ostatniej minucie atakowali rywale, którzy tuż przed końcem stracili piłkę!
Do końca meczu zostało już tylko pięć sekund, ale Mariusz Jurkiewicz zagapił się i nie uruchomił szybkiego ataku, zostaliśmy z piłką na środku boiska. - Byłem już tak zmęczony, że nawet nie patrzyłem na zegar - przyznał potem popularny "Kaczka", obecnie zawodnik PGE VIVE Kielce.
Mecz zakończył się remisem 29:29, a więc pierwszą połowę Szwedzi wygrali 20:9, a drugą Polacy również 20:9.
Potem Biało-Czerwoni przegrali z Macedonią i końcowa wygrana z Niemcami już nam nic nie dała, Polska zajęła w mistrzostwach dziewiąte miejsce.
ZOBACZ>>> Co za pogoń Polaków w meczu ze Szwecją! Jesteśmy mistrzami Europy w horrorach!
Mariusz Jurkiewicz: Trzeba spieprzyć pierwszą połowę, żeby mieć co odrabiać w drugiej
Bogdan Wenta: Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Do dziś
Teraz trudno liczyć na taki cud, z tamtego zespołu, poza Kamilem Syprzakiem, nikt już nie gra w kadrze, a jakość naszej drużyny jest zupełnie inna. Szwedzi grają zaś przed własną widownią (mecz odbędzie się w Goeteborgu).
Aż tak wysoka wygrana, potrzebna do awansu, wynika z tego, że nasz zespół ma słaby bilans bramkowy - po przegranych ze Słowenią 23:26 i Szwajcarią 24:31 to minus 10, Szwedzi wysoko wygrali ze Szwajcarią - 34:21 - i przegrali 19:21 ze Słowenią, która ma już zapewniony awans z grupy F. Szwedzi mają bilans bramkowy + 11.
Poza co najmniej 11-bramkową wygraną nad Szwecją do awansu naszej drużynie jest potrzebne zwycięstwo Słowenii nad Szwajcarią.
1. Słowenia | 2 | 4 | 47-42 |
2. Szwecja | 2 | 2 | 53-42 |
3. Szwajcaria | 2 | 2 | 52-58 |
4. POLSKA | 2 | 0 | 47-57 |
Mecze do rozegrania, 14 stycznia (wtorek): Słowenia - Szwajcaria (godz. 18.15), Polska - Szwecja (godz. 20.30, TVP Sport).
WAKACJE PIŁKARZY RĘCZNYCH PGE VIVE KIELCE: PIĘKNE KOBIETY, SURFING, WESELA… [zdjęcia]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM sporcie NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?