Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Nerwowy start, dobry koniec. Polska wygrała z Finlandią

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Polacy odnieśli już trzy zwycięstwa w tych mistrzostwach świata.
Polacy odnieśli już trzy zwycięstwa w tych mistrzostwach świata. sylwia dabrowa / polska press
SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Mimo niemrawego początku reprezentacja Polski odniosła trzecie zwycięstwo w mistrzostwach świata. W sobotę w Warnie wygrała 3:1 z Finlandią. Kolejny mecz rozegra w poniedziałek, gdy rywalem będzie Iran, który także ma komplet wygranych i punktów.

Początek meczu w wykonaniu Polaków był nerwowy. Jakby na sztywnych nogach. Wprawdzie wychodzili na prowadzenie, ale tylko dzięki własnym błędom Finów. To oni lepiej atakowali w przeciwieństwie do Michała Kubiaka. Kapitan reprezentacji otrzymał kilka piłek od Fabiana Drzyzgi, ale albo nie potrafił przebić się przez blok rywali albo uderzona przez niego piłka lądowała na aucie.

Niewykluczone, że Biało-Czerwoni musieli zapoznać się z... nową atmosferą mistrzostw świata. Do tej pory na ich meczach królowali polscy kibice, którzy w ponad połowie wypełniali Pałac Kultury i Sportu w Warnie. W sobotę Polacy musieli uznać wyższość Finów. Flagi albo dmuchane pałki, którymi robili hałas, to szczegół. Wielu kibiców wykazało się pomysłowością, przebierając się za Mikołaja, pomarańczowe "coś" albo grupowo zakładając jednakowe białe koszule, niebieskie marynarki i krawaty, a na głowie peruki w takich samych barwach. No i byli głośniejsi od smutnych wąsaczy z czerwonymi polikami.

Jednak po pierwszej przerwie technicznej wszystko zaczęło wracać do normy, jeśli chodzi o grę wciąż mistrzów świata. Duża w tym zasługa dobrze grającego, zwłaszcza w ataku, Bartosza Kurka. Tyle samo punktów co on, pięć, dołożył w pierwszym secie Artur Szalpuk. Do tego Polacy zaczęli blokować rywali, co od jakiegoś czasu jest mocną stroną ekipy Heynena. To wszystko sprawiło, że Biało-Czerwoni odskoczyli na pięć punktów, których nie roztrwonili przewagi do końca seta.

Drugi set rozpoczął się podobnie jak pierwszy, tyle że Finowie nie oddawali już tylu punktów. Na dodatek skuteczność stracił Kurek. W tym momencie obaj liderzy reprezentacji Polski byli trochę wyłączeni z gry. Kubiak bowiem też nie mógł się przebić. Wprawdzie wkrótce się przełamał, zdobywając pierwszy punkt po ataku, ale to było za mało. Na dodatek Biało-Czerwonym kompletnie nie wychodziła zagrywka. Finów udało im się dogonić dopiero przy 21. punkcie, a później 23.

Bohaterem ostatnich akcji został jednak Kubiak. Pozytywnym, bo skutecznie zaatakował, a chwilę później zaserwował asa, ale piłki setowej Polacy nie wykorzystali. Negatywnym, bo moment później odsunął się od piłki, która wylądowała w polu. Trzy akcje później niedokładnie przyjął zagrywkę, czym sprawił kłopoty kolegom, a sędzia z Dominikany odgwizdał podwójne odbicie Artura Szalpuka i wygraną seta przez Finów.

Arbiter na starcie trzecią partię przysłużył się polskiej ekipie, pokazując Kubiakowi... żółtą kartkę za dyskusje. Kapitan reprezentacji Polski musiał się wkurzyć, bo tuż po tym zaserwował dwa asy. Lider wrócił do gry, a za nim reszta drużyny. Nim kibice zdążyli wrócić na trybuny z przekąską i piwem, była pierwsza przerwach techniczna, podczas której Biało-Czerwoni prowadzili 8:3. Wreszcie dobrze w ataku zaczęli grać środkowi, Piotr Nowakowski i Mateusz Bienie, kończąc większość piłek. Choć później gra z obu strony była chaotyczna, to Polacy wygrali trzecią partię z przewagą aż dziewięciu punktów.

W kolejnej niewiele się zmieniło. Sprawdziło się to, co Oskar Kaczmarczyk, statystyk reprezentacji Polski, który od 2009 r. do poprzedniego sezonu pracował z kadrą Biało-Czerwonych. - Nawet najlepsza książka o reprezentacji Polski jest tylko preludium do tego, co trzeba zrobić na parkiecie i mieć do tego predyspozycje. I z tym drugim może być problem - stwierdził ten, dzięki któremu prawdopodobnie w fińskiej drużynie nadzieje na zwycięstwo były większe niż w starciach z pozostałymi drużynami. Rywale nie mieli jednak pomysłu jak zatrzymać niesamowicie skutecznego Szalpuka, który był najlepszym graczem w ekipie Heynena.

We wcześniejszym meczu grupy D w sobotę Iran wygrał z Kubą 3:1. Oba zespoły po trzech meczach mają komplet zwycięstw i punków. W poniedziałek zagrają ze sobą. W niedzielę natomiast Biało-Czerwoni będą mieli drugi, po piątku, dzień przerwy w rozgrywkach.

Polska - Finlandia 3:1 (25:20, 26:28, 25:16, 25:15)
Polska: Nowakowski, Kurek, Szalpuk, Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Konarski, Łomacz, Kochanowski, Śliwka
Trener: Vital Heynen

Kuba - Iran 1:3 (25:17, 18:25, 22:25, 19:25)

Michał Kubiak: Samą taktyką meczu się nie wygra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Nerwowy start, dobry koniec. Polska wygrała z Finlandią - Portal i.pl

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24