Mistrzynie z Łodzi wywalczyły awans do ekstraligi

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Piłkarki UKS SMS wywalczyły dla Łodzi ekstraligę
Piłkarki UKS SMS wywalczyły dla Łodzi ekstraligę Krzysztof Szymczak
W Łodzi rządzą dziś piłkarki. To dziewczyny z UKS SMS wywalczyły awans do ekstraligi kobiet. Chłopcy z Widzewa i ŁKS muszą zadowolić się bieganiem po trzecioligowych boiskach.

Dziewczyny ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Łodzi już świętowały swój historyczny awans. Spotkały się na klubowym grillu. Teraz myślą o nowym sezonie i kibicują polskim piłkarzom, którzy walczą podczas mistrzostw Europy we Francji.

- Mam nadzieję, że przynajmniej wyjdziemy z grupy - mówi Celina Chmiel, która jest kapitanem piłkarek UKS SMS Łódź.

Celina pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego. Wychowała się na ul. Granicznej. Nie przypuszczała, że będzie piłkarką nożną, choć futbol towarzyszył jej od najmłodszych lat.

- Kopałam piłkę z chłopakami na podwórku - opowiada. - Potem grałam w szkole. Szło mi coraz lepiej. Kiedyś zobaczył mnie trener i zaprosił na trening do klubu... I tak się zaczęło. Grałam najpierw w Tomaszowie, a potem pojechałam do Łodzi. I dziś jestem w SMS.

Celina Chmal przyznaje, że kiedy zaczynała grę dziwiono się, że dziewczyna wybiera taką dyscyplinę sportu. Teraz to stało się normalne.

- Piłka nożna bardzo się rozwija -mówi Celina. - Wystarczy popatrzeć, ile osób ogląda mecze piłkarek na mistrzostwach świata, Europy czy na olimpiadzie. Trybuny są pełne. W Polsce też to się zmienia, ale jeszcze za mało mówi się o kobiecej piłce nożnej, choć jest coraz więcej drużyn, w których grają dziewczyny.

Celina nie ukrywa, że piłka jest jej wielką pasją. Ale nie może powiedzieć, że zawodem. Na co dzień pracuje w jednym z łódzkich banków. Po pracy pędzi na treningi. Ta szczupła i drobna dziewczyna na boisku gra na środku obrony. Tak jak wielki Kamil Glik, stoper reprezentacji Polski, która występuje na Euro 2016.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Piłkarki UKS SMS Łódź wracają na boiska

- Decydują nie warunki fizyczne, ale serce do grania! -śmieje się Celina. - Siłą naszej drużyny jest to, że trzymamy się razem, pomagamy sobie na boisku i poza nim.

Jej koleżanką z drużyny jest 24-letnia Linda Dudek, która do Łodzi trafiła z... Australii, gdzie nauczyła się kopać piłkę.

- Mam dwóch starszych braci, więc to z nimi grałam w piłkę nożną - opowiada Linda. - Wolałam z nimi grać, niż bawić się lalkami. Potem w piłkę grałam w szkole. A treningi zaczęłam, gdy miałam 16 lat.

Linda, choć wychowała się w Australii, bardzo dobrze mówi po polsku.

- W 1999 roku rodzice zdecydowali się wrócić do kraju - wspomina. - Miałam wtedy 7 lat, ale po dwóch latach wróciliśmy do Australii. Podczas tego pobytu w Polsce podszkoliłam język. Zresztą w naszym domu też rozmawialiśmy po polsku.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Linda kopała piłkę, ale myślała o przyszłości. Już wcześniej obiecała sobie, że będzie studiować w Europie. Los chciał, że w Australii poznała chłopaka z Polski, Filipa, i zakochała się. Filip przez dwa lata uczył się w Nowej Zelandii, potem wrócił do kraju. Linda podążyła za nim. Dziś ma licencjat ze stosunków międzynarodowych.

- Licencjat obroniłam w Warszawie, ale magisterium będę robiła w Łodzi - zapewnia Linda. W Łodzi mieszka dopiero od lutego.

- Mam tu swój pokój - mówi. - Czasem nocuję w Łodzi, niekiedy wracam do Warszawy.

Po przyjeździe do Polski Linda grała w drużynie GOSiREK Piaseczno. Występowała w ekstralidze, zaliczyła nawet dwa występy w reprezentacji Polski, grała na uniwersjadzie.

- Filip najpierw trochę się zdziwił, że gram w piłkę, ale potem się ucieszył - opowiada Linda. - Mówił, że będzie miał z kim oglądać mecze.

Linda wychodząc na boisko nie zapomina, że jest dziewczyną. Niektóre koleżanki malują się przed meczem, ona tego nie robi, makijaż przeszkadza jej w grze.

- Staram się ładnie ułożyć włosy - dodaje Linda Dudek. - Jestem kobietą, więc podnoszę spodenki, by tę kobiecość podkreślić. Na boisku trzeba się też ładnie prezentować...

Linda jest napastnikiem, lubi więc podpatrywać grę Roberta Lewandowskiego.

- Nie jest moim idolem, ale podoba mi się jak gra, to napastnik światowej klasy - ocenia Linda, która ma na koncie siedem strzelonych od lutego goli.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Piłkarki UKS SMS Łódź walczą w Pucharze Polski

- Postaram się w ekstralidze zdobyć ich więcej - obiecuje Linda i marzy o kolejnych występach w reprezentacji Polski.

Marzena Salomon jeszcze niedawno była grającym trenerem dziewczyn z ul. Milionowej. W minionej rundzie koncentrowała się już tylko na grze. Gra na środku pomocy. Jej idolem jest Andrés Iniesta z Barcelony.

- Barcelonie kibicuję od 12 roku życia! - zapewnia Marzena, która pochodzi spod Łowicza, ze wsi Bobrowniki. - Mam trzech braci, więc z nimi zaczęłam kopać piłkę. Na początku stawiali mnie na bramce. Z czasem radziłam sobie coraz lepiej. Stanie na bramce już mi nie wystarczało. Ale przez dłuższy czas grałam tylko dla siebie. Nie wiedziałam nawet, że są kluby, w których dziewczyny trenują piłkę nożną.

Wszystko zmieniło się po maturze. Marzena studiowała najpierw wychowanie fizyczne z pedagogiką w łowickim Kolegium Nauczycielskim, ale po roku postanowiła wyjechać do Gorzowa, gdzie skończyła Akademię Wychowania Fizycznego.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Tam dopiero zaczęłam na poważnie grać w piłkę - wyjaśnia Marzena. - W Gorzowie grałam 8 lat. Potem postanowiłam przyjechać do Łodzi, gdzie w UKS SMS gram od lipca ubiegłego roku.

Marzena nigdy nie myślała, że będzie grała w profesjonalnym klubie piłkarskim.

- Dla mnie zawsze najważniejszy był sport - wyjaśnia. - Przez dwa lata trenowałam koszykówkę, choć nie należę do wysokich osób. Ale okazało się, że najlepiej wychodzi mi gra w piłkę nożną.

Marzena ma dziś uprawnienia trenera piłkarskiego. Trenuje dziewczyny uczące się w SMS. Przyznaje, że chętnie spróbowałaby swych sił z chłopakami. Byłoby to dla niej wyzwanie. Na pewno swoją przyszłość wiąże z zawodem trenera.

- My trenujemy tak jak chłopaki - mówi Marzena Salamon. - Pięć razy w tygodniu, potem jest mecz. Jeździmy na obozy, zgrupowania. Ale zarobki piłkarek i piłkarzy dzieli przepaść...

Kinga Molenda z Radomia w tym roku zdawała maturę. Od października chce studiować w Wyższej Szkole Sportowej im. Kazimierza Górskiego w Łodzi. Z Łodzią jest związana od kilku lat. W UKS SMS gra na lewej obronie.

- Na początku rodzice chcieli, bym wybrała inną dyscyplinę sportu - mówi Kinga. - Jednak nigdy przeszkadzali w realizowaniu moich marzeń. Teraz mnie bardzo wspierają. Piłka nożna to całe moje życie, jej poświęcam wszystko.

Kinga Molenda ma swojego idola piłkarskiego. Jest nim Cristiano Ronaldo, kibicuje też Realowi Madryt.

- W naszej drużynie są kibice Barcelony i Realu, czasem razem oglądamy mecze tych drużyn - śmieje się Marzena. - Żadna z dziewczyn nie da powiedzieć złego słowa na swój ukochany zespół.

W drużynie UKS SMS gra też Ola Zubczyk z Ukrainy. Przygodę z piłką zaczynała w rodzinnym Kowlu. Grała w drużynie razem z chłopakami... Potem wyjechała do Polski, gdzie występowała w ekstra-lidze, w Górniku Łęczna. Wyjechała na trzy miesiące na Litwę. Stamtąd przyjechała do Łodzi.

- Nie pracuję, piłka jest moją pracą, mam kontrakt - zdradza Ola i przyznaje, że nie może się doczekać meczu Polski z Ukrainą.

- Ukraina wygra 3:1, a ja muszę kibicować swoim, czyli Ukraińcom - śmieje się Ola.

Janusz Matusiak, wiceprezes UKS SMS, odpowiedzialny za futbol kobiecy w tym klubie, mówi, że jest dumny ze swoich dziewczyn. Nie żałuje, że trzy lata temu postawił na nie. Kiedy sekcję kobiecej piłki chciał zlikwidować Kolejarz Łódź, SMS postanowił przejąć dziewczyny. Zaczynali od II ligi. Prezes zapewnia, że z dziewczynami pracuje się bardzo dobrze.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Kochają piłkę, to naprawdę ich pasja - mówi Janusz Matusiak. - Są bardzo pracowite, ambitne. A jak coś idzie nie tak, to wystarczy, że się uśmiechną i już człowiekowi mięknie serce. Poza tym dziewczynki garną się do piłki. Mamy drużyny 6-, 8-latek. A trochę starsze grają w lidze z chłopakami i z nimi wygrywają. To drużyna prowadzona przez Adriana Sokołowskiego.

Prezes cieszy się, że nie tylko seniorki odniosły sukces. Juniorki młodsze UKS SMS zdobyły mistrzostwo Polski.

Trenerem piłkarek UKS SMS jest Marek Chojnacki, legenda łódzkiej piłki. Ostatnio trenował seniorów ŁKS. To dla niego pierwsza przygoda z kobiecą piłką. Śmieje się, że żona nie miała nic przeciwko temu, że będzie pracował z kobietami.

- Cieszyła się, że wyjdę z domu i będę robił to, co kocham - mówi Marek Chojnacki. - Z dziewczynami pracuje mi się bardzo dobrze. Nie są humorzaste. Pracowałem z mężczyznami i bywa z nimi różnie. Nie mają wielkich umiejętności, a wielkie mniemanie o sobie. Jedyne, co mogę zarzucić dziewczynom, to tylko to, że są mało cierpliwe. Ale taka już natura kobiet.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Marek Chojnacki trenerem drużyny kobiet UKS SMS

Już w sierpniu piłkarki z Łodzi zadebiutują w ekstralidze. Ich cel to miejsce w pierwszej szóstce. A w przyszłości może Mistrzostwo Polski i europejskie puchary? Na razie dziewczyny czeka urlop.

Marek Chojnacki
Urodził się 6 grudnia 1959 roku w Łodzi. Przez lata był rekordzistą Polski, jeśli chodzi o występy w polskiej ekstraklasie.
Zagrał w niej 452 razy. Wszystkie występy zaliczył w barwach Łódzkiego Klubu Sportowego.
Pod koniec kariery wyjechał do Grecji, gdzie grał Ethnikosie Pireus. Zaliczył też cztery występy w reprezentacji Polski. A w 1978 roku zdobył brązowy medal Mistrzostw Europy U-18. Po zakończeniu kariery piłkarskiej został trenerem.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 6-12 czerwca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mistrzynie z Łodzi wywalczyły awans do ekstraligi - Dziennik Łódzki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24