Gdyby nie dobre występy biało-zielonych w europejskich pucharach, początek roku byłby dla nich szczególnie nieudany. Dopiero w minionej kolejce lubelskie szczypiornistki przerwały serię trzech ligowych porażek z rzędu. W Lidze Europejskiej wciąż są jednak niepokonane.
- Mecze europejskie rządzą się swoimi prawami - mówi bramkarka MKS, Weronika Gawlik. - W lidze gramy w kratkę, a ostatnie dwa spotkania pucharowe były szczególnie udane. To jest sport, to jest piłka ręczna, a przede wszystkim to jest żeński sport. Tutaj nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Jednego dnia można przegrać w ostatnich sekundach z zespołem z Kobierzyc, a za trzy dni rozbić teoretycznie dużo mocniejszą Ładę - dodaje.
Podopieczne Kima Rasmussena "na papierze" są najsłabszym zespołem w swojej grupie. Wyniki jednak sugerują coś zupełnie innego. Po dwóch meczach mistrzynie Polski plasują się na pierwszej pozycji. Lublinianki najpierw zremisowały na trudnym terenie w Turcji z tamtejszym Kastamonu Belediyesi GSK (20:20), a następnie zwyciężyły w hali Globus z rosyjskim HC Łada Togliatti (28:23). Szczególnie imponujący był początek tego drugiego spotkania, gdy MKS szybko doprowadził do przewagi 7:0. Czas na domowe starcie z trzecim zespołem ligi francuskiej. - Chciałybyśmy podejść do spotkania podobnie jak do meczu z Ładą. Na pewno zrobimy to jeśli chodzi o kwestie psychiczne. Wyjdziemy na boisko i zobaczymy, w jakiej dyspozycji będzie zespół z Francji - deklaruje Gawlik.
Szczypiornistki z Nantes ubiegły sezon zakończyły tuż za podium najwyższej klasy rozgrywkowej we Francji. W obecnym sezonie, podobnie jak MKS, plasują się na trzecim miejscu. Rozgrywki Ligi Europejskiej rozpoczęły od wyjazdowej przegranej z Rosjankami (29:32). W drugiej kolejce odniosły zwycięstwo na własnym parkiecie, pokonując wysoko Turczynki (35:26). Powyższe wyniki świadczą głównie o tym, że w sobotę w hali Globus może stać się absolutnie wszystko.
- Na tym polega piękno sportu - mówi Gawlik. - To, co wydawało się niemożliwe przed rozpoczęciem rozgrywek, stało się faktem na parkiecie. Boisko weryfikuje. Mecz meczowi jest nierówny. Trzeba także pamiętać, że każdy z tych zespołów jest osadzony w określonej rzeczywistości ligowej. Ma cięższe i lżejsze mecze pomiędzy tymi starciami w Lidze Europejskiej. To też się przekłada na to, że te spotkania są nierówne. Pozostałe zespoły podobnie jak my grają co trzy dni. One też mają poukładaną ligę i pozostaje kwestia tego komu uda się lepiej rozłożyć siły - tłumaczy.
W sobotę lublinianki, na których w dużej mierze opiera się krajowa kadra, będą miały okazję sprawdzić refleks bramkarki reprezentacji Polski. W zespole z Nantes występuje Adrianna Płaczek. Weronika Gawlik zwraca uwagę na to, że bramka nie jest jedynym atutem Francuzek. - Na pewno bardzo mocnym punktem rywalek jest nasza reprezentacyjna koleżanka. Jest tam jednak wiele dobrych zawodniczek. Czarnoskóre szczypiornistki drużyny z Francji mają trochę inną dynamikę. Trzeba się spodziewać szybkiej, dynamicznej gry. Nie chcę mówić o rywalkach w samych superlatywach, ale to są znane nazwiska w świecie piłki ręcznej - chwali przeciwników golkiperka MKS.
Spotkanie trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej EHF: MKS Perła Lublin - Nantes Loire Atlantique Handball rozpocznie się w sobotę 23 stycznia o godzinie 16:00. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności. Transmisję "na żywo" można śledzić za pośrednictwem aplikacji EUROSPORT PLAYER.
ZOBACZ TAKŻE:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?